Bakalia...mnie dziś w nocy też coś dopadło...męczyłam się z bólem jak na @, ale ostatecznie udało mi się zasnąć...oczywiście mój panikował i mówił, że nie mogę teraz zacząć rodzić
Pola jak czytałam Twoją porodową historię to rozwalił mnie tekst i zachowanie mężulka
przeczytałam mojemu, a on z powagą na mnie "ale o co Ci chodzi?"
więc panika jest chyba wśród facetów normalna
mąż mojej koleżanki wrócił z pracy padnięty,a ona już cały dzień słabo się czuła, ale żal jej męża było, więc nic mu nie mówiła i dopiero ok. 3 rano go obudziła i mówi "kochanie...chyba już czas jechać do szpitala" jak mężulek to usłyszał to zerwał się na nogi, cap za torbę do szpitala i pobiegł do samochodu.. ona schodzi na dół pod garaż i patrzy, a tam ciemno i pusto..facet pojechał w tym amoku do szpitala bez rodzącej
jak do niego zadzwoniła na komórkę to usłyszała tylko "o k*rwa!" i za chwilę był pod domem
do tej pory nie wiemy co on sobie wyobrażał
że ona w bagażniku jedzie czy co??
Gośka;D hehe....to chyba normalne
szczególnie, że tyle z nas już urodziło
więc czekamy jedynie na swoją kolejkę...
ja teraz np. znów chyba mam przepowiadający, bo boli mnie znów brzuch jak na @....tylko, że o ile wy już możecie rodzić to u mnie nie byłoby to najlepsze...bo jeszcze z 2 tygodnie Hanka powinna posiedzieć...