reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczeń 2012

Witam się :).


Gabryś, Bakalia
my też na swoim, wprowadziliśmy się w marcu po przeszło roku remontu, bo tyle kaski było trzeba. Powoli, bo powoli, ale jednak swoje i nikt mi się do niczego nie wtrąca. No i remoncik jest i dzięki niemu nie muszę palić w 3 piecach kaflowych tylko w jednym co ;D.

Widziałam, że poruszony znów został temat teściów. Ja tam niby mówię mamo tato, tylko to jest tak, że "czy mama może, czy tata może". A zaczęło się od tego jak teść miał problemy i tak zostało.
Ale teściówkę mam straszną. Mam brata głęboko upośledzonego, w lutym skończy 18 lat, jakiś czas temu miał badanie eeg które wyszło bardzo źle, i jak opowiedziałam to teściom, to usłyszałam "Ty się nie zdziw jak on długo jeszcze nie pożyje, bo od koleżanki synek"... no i tak dalej... Żyć to mi się odechciało po usłyszeniu czegoś takiego...:wściekła/y:
No ja bym Ją chyba walnęła albo powiedziała że "mamusie" na pewno przeżyje- ehhhh co za baba.Zamiast wspierać, jeszcze dowali.Mogła się w ogóle nie odzywać.

My z A. niby na swoim od półtora roku, ale wynajmowanym i powiem Wam że ciężko jest. Opłaty to cała pensja A. Czekamy jak mój mężczyzna dostanie umowę na stałe-trzymajcie kciuki dziewczyny, bo ma umowę do grudnia i będziemy już myśleć o swoim. A jeszcze od stycznia czeka nas podwyżka- właściciele byli wczoraj i delikatnie zasugerowali:-(.Będzie ciężko, ale A. mówi, żebym się tym nie martwiła. A mi się chce ryczeć:((

A u Nas wszystko wyszło 2 czerwca w szpitalu,pojechaliśmy na IP bo myśleliśmy ze wyrostek albo zapalenie przydatków albo ...wszystko braliśmy pod uwagę ale nie ciążę:-)-miałam od kilku tygodni straszne bóle brzucha. A tydzień wcześniej byliśmy u GINA jakiegoś prywatnie, ciąże wykluczył więc tym bardzie nie myśleliśmy o tym. Pierwszy dowiedział się mój A. jak zaryczna mu o tym powiedziałam. Szok na twarzy i pytanie: Ale jak:-D. A położna że nie wie skąd się dzieci biorą?? A on, że nie to tylko tydzień temu było usg i nic. A ja faszerowałam się ketonalem, a to nawet nie pomagało:zawstydzona/y:.I tata z moim bratem też od razu bo Oni Nas do szpitala przywieźli.Potem zaryczna do mamy dzwoniła, a Ona że się cieszy. A. powiedział rodzicom później, bo nie chciał mówić, że w szpitalu leże i mogę dzidzie stracić. Ale ogólnie była sama radość:)
Sorki, znowu się rozpisałam.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Chapicha, współczuje! ale są tacy ludzie którzy nie mają wyczucia i wrażliwości.. U nas od strony rodziców P. było męczenie ślubem kościelnym, ale powiedzieliśmy że jak miałby być to za nasze pieniądze żeby potem nikt nam czegoś nie wypominał, więc na razie ucichło wszystko..
Mazia u mnie P. do moich rodziców mówi "mamo", "tato" po naszym ślubie cywilnym, ale ja do jego Pani, Pan..
Strzyga i super że się udało ;-)
Niki trzymam kciuki za przedłużenie umowy! Mój P. miał do końca listopada, ale na szczęście szef mu dał kolejną umową na dwa lata! Więc u Was też będzie dobrze!!
 
Ostatnia edycja:
u mnie było tak że jak tylko okresu nie dostałam w pierwszy dzień to już mi coś po głowie zaczęło chodzić.. po 3 dniach mój mężuś się mnie pyta czy mam okres.. ja na to że nie :) a on że na pewno w ciąży jestem.. ja od razu chciałam lecieć po test, a M. mówi poczekajmy nie panikuj :p i tak przeczekaliśmy bodajże tydz. czasu i pojechaliśmy kupić test.. na następny ranek zrobiłam teścik i od razu pojawiły się dwie kreski :-) poszłam do M. pokazałam.. mi w oczkach pojawiły się łzy, M. mnie przytulił i powiedział "ale fajnie, zaciążyłaś" :p hihi.. nikomu nic nie mówiliśmy dopóki nie zrobiłam usg a ono odbyło się po kilku dniach.. wtedy zadzwoniłam do siostry powiedzieć.. oczywiście dwie głupie ryczałyśmy ze szczęścia.. i do teściów pojechaliśmy pokazać zdjęcia z usg :) wszyscy zadowoleni uśmiechnięci :-)


niki my też na wynajmowanym.. także wiem jak to jest i doskonale Cię rozumiem <przytul>
 
Niki, nie łam się - umowę przedłużą i jak będziecie chcieli to rozejrzycie się za własnym! A swoją drogą to właściciele nie mogli sobie lepszego momentu wybrać, pacany: tuż przed Świętami i przed samym porodem :/

JUPPIIII!!! Włączyli mi wodę :D
Lecę pod prysznic, potem posprzątać łazienkę i wyparzyć smoczki i butelkę - torba już prawie spakowana :)
 
hej witam i ja po poludniu

Strzyga, przeszlas swoje nie powiem. Ale nagrode za to masz a i fajnie sie Twojego bloga czyta;-)

bakaliaa, nie zdazylam zrobic fotosa, deszcz zaczal padac i sie rozpuscilo, ale mam foto zastepcze ze stycznia br

Zobacz załącznik 414981


ja tesciow nie mam, znaczy sa, ale dla mnie nie istnieja, wiec problemu brak. Rodzice tez daleko, wiec jakos generalnie nikt mi sie nie wtraca:tak:

brzuch mi sie stawia dosc dosc od 32 tygodnia, gina powiedziala, ze normalne, ze mocniej czuje, ale nie dala gwarancji, kiedy urodze:-D polozna powiedziala po swietach i oby racje miala. Jak cos za czesto i mocno to biore nospe i staram sie nie myslec o tym

z pierwszym dzieckiem zaszlam tak jakos w polowie grudnia 2 lata temu, nawet nie wiedzialam, ze to ciaza (choc maz sie staral by dziecko zrobic), bo mialam torbiel zdiagnozowana i myslalam, ze przez to mi sie okres spoznia, testa mimowolnie zrobilam zaraz po nowym roku i wyszlo:-D i mam teraz male urwanie glowy:-D

z drugim wiedzialam od razu, ze zaszlam, sama nie wiem czemu. Te bylo planowane w 100% przeze mnie i meza. Ledwo zdazylam pamiatkowe butki zrobic mezowi i test byl pozytywny


dobra pomykam odpoczywac, bo cora spi, wiec musze to wykorzystac:-D
 
Piękny widok Liv ;-) Dobrze, że udało się z pierwszym dzieciaczkiem teraz będzie dwójka i będziecie mieli bardzo wesoło ;D
Gabryś to zrób potem fotki łóżeczka ;-)

Boże, zupa mi się tak mozolnie gotuje.. a z chęcią poszła bym się położyć, na dodatek czuje zapach czekoladowego wafelka który mam u góry ;D
 
Witam dziewczyny,

no i mnie rozłożyło, szlak! a najgorsze jest to że miałam jechać po dodatki do pokoju dla małej i poszukać sobie kreacji na jutro, szlak! szlak! szlak!

Gabryś
- kochana to ja się pytałam o reakcję, bo jakoś tak myślałam o tym.Fajnie że tak się fajnie ułożyło dacie sobie radę mimo młodego wieku, najważniejsze to chęci i dobre nastawienie do świata i tego co się będzie działo.

Ja tak na swoim przykładzie napiszę że nie wyobrażałam sobie zajść w ciążę w młodym wieku bo wiem ze z rodzicami moimi nie miałabym lekko (są konserwatywni) po technikum poszłam na studium, po studium na studia a po studiach na podyplomówkę no i sporo się uczyłam, pracowałam już od 20-tego roku życia i jakoś nie wyobrażałam sobie siebie z dzieckiem.
Zamieszkaliśmy razem z K jak miałam 20 lat oj... ale się działo była afera na całego że jak to tak bez ślubu (oczywiście moi rodzice mieli żal) a mama K przyjeła to na spokojnie może dlatego że już od roku K mieszkał sam i był zupełnie samodzielny.
No i tak sobie mieszkaliśmy, pracowaliśmy i dwa razy zmieniliśmy miejsce zamieszkania i prace i tak już od 10 lat jesteśmy razem i sobie fajnie radzimy (dodam nie skromnie że wszystko mamy dzięki naszej wspólnej pracy, nigdy nic nie dostaliśmy w sensie mieszkanie czy auto bo naszych rodziców nie stać na takie wydatki)
No i tak po tylu latach bycia razem rodzice zaczęli się niecierpliwić o wnuka/wnuczkę co chwile padało pytanie "a Wy kiedy?" każda uroczystosc rodzinna schodziła na ten temat, widać było że niektórzy się bardzo niecierpliwili i tak jak 9 maja powiedziałam że jestem w ciąży był SZAŁ NA CAŁEGO :-)
Wtedy usłyszelismy "no w końcu, trochę Nas przetrzymaliście" i teraz wszyscy czekają na nowego członka rodziny a moja mama oszalała ze szcześcia :-)

Dziewczyny piszczie jak to było u Was bo ciekawa jestem...
 
Niki, nie łam się - umowę przedłużą i jak będziecie chcieli to rozejrzycie się za własnym! A swoją drogą to właściciele nie mogli sobie lepszego momentu wybrać, pacany: tuż przed Świętami i przed samym porodem :/
Wiesz, ogólnie to Oni nie są tacy źli, w ogóle nie wtrącają się w nic co robimy w mieszkaniu.Nie mają problemów, jak A. chce coś przemalować itp. Ale podwyżka to coś koło 300 zl wyjdzie a dla Nas to masakra.Czynsz+300zł+ gaz i prąd co drugi miesiąc- a ogrzewanie gazowe.Jakoś dziwnie na tym nowym osiedlu, że piecyk jest. Więc wyjdzie Nam plus/minus 1500zl:((:)zawstydzona/y:.Nic tylko kredyt brać, a bez umowy A. ja nie mam zdolności sama.Do dupy.Sorki, ale doła załapałam.
 
reklama
no ja niestety nie mam już rodziców, rok temu zmarła mi mama mając 59 lat a w tym roku we wrześniu tata 65 lat nawet nie doczekali sie wnuczki :-(, na tesciowa nie mam co liczyc chociaz mieszka obok, ma dziwne zasady, podejscie jeszcze jak za komuny, wiec moge liczyc tylko na meza :-) dobrze ze w nim mam oparcie. Moj tata chorowal wczesniej na bialaczke wyszedl z tego, pozniej zachorowala mama na raka (pracowala jako nauczycielka do konca)-zmarla, a w tym roku tata tez rak go pokonal :( mialam po rodzicach jeszcze pieska ale jakos tak miesiac po smierci taty musialam go uspic bo cos strasznego sie z nim dzialo, padaczka i wymioty niewiadomo od czego, ciezko jest mi samej, czasami mam ogromna ochote zadzwonic do nich pogadac ale nie mam gdzie :-(
 
Do góry