Akurat trafiłyście z tematem (chyba rodzinne dni się zblizają :-) ) na naszym BB w kalendarzu adwentowym dziś ten sam temat
polecam http://www.babyprzykawie.pl/cialo_i_dusza/samorozwoj_w_biegu/wigilijne_pytania_przez_caly_rok.html
Ja to mam teściów do bani-tzn jakby jej wcale nie było, od zawsze mieli w d... swojego synka to i teraz mnie i wnusia tym bardziej, potrafią się nie odzywać przez miesiace, pomarlibyśmy a oni by o tym nie wiedzieli, mimo że mieszkamy w jednym mieście. koszmar, nawet wolę się z nimi nie spotykać bo tak mnie tylko wkurzają jak obcy ludzie, właściwie z obcymi lepiej nam się żyje.
moja mama kochana ale z wtrącaniem się to masakra i najgorsze że dobre rady jej nie wystarczają tylko wprowadza je w czyny bez naszej zgody i wbrew nam. A opiekuje się często Jakubkiem, bo nie mamy innej możliwości- jesteśmy wdzięczni i taką cenę niestety musimy płacić.
Malutkans ,Justys- spokój spokój, nie nakręcamy się;-):-). Do stycznia jeszcze trochę czasu.
ja zaczęłam dziś cieżki dzień, noc zresztą nie była z tych przespanych- koszmar jak ciężko się ułożyć. Rano ubierałam Jakubka do przedszkola i coś mi strzeliło w kręgosłupie- nie chce odpuścić, boli jak cholera i to między szyjnym a łopatkami, pewnie jakoś "dziwnie" w nocy leżałam. Zrobię sobie masaż ciepłym prysznicem, ale coś wątpię żeby tak przeszło samo:-/
Do tego od rana wiadomość mamy termin operacji Jakubka na między świętami a sylwestrem (tak doktor się starał wybrać żebym ja jeszcze była w dwupaku, bo mnie Jakub będzie potrzebował)- wycięcie trzeciego migdałka i nacięcie błony bębenkowej jednego uszka- boję, aż mi się chce ryczeć, ale nie mamy wyjścia; muszę się trzymać żeby mały nie odczuł tego, dobrze ze mój K. należy do tych konkretnych i się tak nie rozczula, bo to czasem gorsze.
Może któraś mamusia przechodziła to i może mi coś powiedzieć "jak było"?:-(

Ja to mam teściów do bani-tzn jakby jej wcale nie było, od zawsze mieli w d... swojego synka to i teraz mnie i wnusia tym bardziej, potrafią się nie odzywać przez miesiace, pomarlibyśmy a oni by o tym nie wiedzieli, mimo że mieszkamy w jednym mieście. koszmar, nawet wolę się z nimi nie spotykać bo tak mnie tylko wkurzają jak obcy ludzie, właściwie z obcymi lepiej nam się żyje.
moja mama kochana ale z wtrącaniem się to masakra i najgorsze że dobre rady jej nie wystarczają tylko wprowadza je w czyny bez naszej zgody i wbrew nam. A opiekuje się często Jakubkiem, bo nie mamy innej możliwości- jesteśmy wdzięczni i taką cenę niestety musimy płacić.
Malutkans ,Justys- spokój spokój, nie nakręcamy się;-):-). Do stycznia jeszcze trochę czasu.
ja zaczęłam dziś cieżki dzień, noc zresztą nie była z tych przespanych- koszmar jak ciężko się ułożyć. Rano ubierałam Jakubka do przedszkola i coś mi strzeliło w kręgosłupie- nie chce odpuścić, boli jak cholera i to między szyjnym a łopatkami, pewnie jakoś "dziwnie" w nocy leżałam. Zrobię sobie masaż ciepłym prysznicem, ale coś wątpię żeby tak przeszło samo:-/
Do tego od rana wiadomość mamy termin operacji Jakubka na między świętami a sylwestrem (tak doktor się starał wybrać żebym ja jeszcze była w dwupaku, bo mnie Jakub będzie potrzebował)- wycięcie trzeciego migdałka i nacięcie błony bębenkowej jednego uszka- boję, aż mi się chce ryczeć, ale nie mamy wyjścia; muszę się trzymać żeby mały nie odczuł tego, dobrze ze mój K. należy do tych konkretnych i się tak nie rozczula, bo to czasem gorsze.
Może któraś mamusia przechodziła to i może mi coś powiedzieć "jak było"?:-(
Ostatnia edycja: