reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczeń 2012

Teścia to ja mam w porządku, przynajmniej obie wnuczki od samego początku traktuje jednakowo.

Tak, o odpieluchowywaniu mam to samo. Niby Młoda ma już półtora roku, może i czas, ale wolę poczekać, czasami nam się uda złapać kupkę czy siku do kibelka, ale tylko czasami. Jak mówię, że teraz nie będę jej uczyć, bo jak się nauczy i zobaczy że Młodsza ma tego pampka, że może być sytuacja taka, że też będzie chciała, więc poczekam do wiosny i wtedy. "Ale co za bzdury, tak nie będzie"- słowa teściówki.
 
reklama
ja bym czekała do lata. bo ak odpieluchowywac to na całego :) czyli zdjąć pieluchę i niech leje :) ile razy na nocnik czy kibelek a ile razy w majty to sie okaże. najpierw dziecko musi sie zasikać by wiedziało o czym w ogóle jest mowa. potem musi nauczyć sie ze trzeba mocz wstrzymać. bo będzie mówić że siku kiedy już po nogach leci, a po kilku dniach będzie pełen sukces :)
a w wakacje jest najwygodniej, bo sie nie zaziębi, łatwo rozbierać do sikania, można sikać na podwórku, łatwo przebierać, pranie elegancko schnie :) same plusy :)
a chapicha masz racje. może chcieć z powrotem pieluchę. może chcieć smoczek albo być karmiona ( jeśli sam je) może przestać poprawnie mówić jeśli mówi, starsze dzieci różnie reagują na pojawienie sie rodzeństwa. ja bym nie była taka pewna scenariusza na miejscu teściowej
 
Tez wole lato na odpieluchowanie. Nakupilam majtek i bedziemy uczyć. Moje zdanie już znają poza tym teściowa powiedziała, ze sie juz w nic nie wtrąca i very good :)
 
To taka osoba, co wie wszystko najlepiej.

A co do smoka, Tośka wcale nie chciała od początku i to bardzo mi odpowiadało, ale w związku z pierwszym pobytem w szpitalu w październiku przebywała dużo z tą starszą kuzynką (28 miesięcy ma), która ma właśnie smoka i dziecko mi potem zaczęło ze smoczkiem chodzić (miała w domu do zabawy) no i musiałam schować :p.

Idę obiadek kończyć, mąż zaraz wróci i trza mu coś zaserwować... :)
 
Tak raz słyszałam odzywkę typu " mi to nie pasuje, że razem mieszkacie, że ty nie pracujesz, inaczej sobie wyobrażałam wasze życie" tylko ha ciekawe, kto miał przyjąć mnie w ciąży do pracy...

To my na podobnym wózku jedziemy. Mi się skończyła umowa ale nie zabiegałam o przedłużenie bo chciałam zmienić pracę. Tylko nie zdążyłam bo zaszłam w ciążę... Potem jeszcze miałam trochę zajęć ze studentami ale teraz już nic. Zabieram się do szukania pracy gdzieś od lutego - zakładam, że to trochę potrwa, zwłaszcza w mojej branży. Za granicą znalazłabym od ręki ale nie chcę. Mój B. w pełni to akceptuje.

Tylko ja, w przeciwieństwie do Ciebie na teściów nie mogę narzekać. Naprawdę mogę na Nich liczyć.
 
My mieliśmy teściową w tamtym tygodniu. Uwielbiam swojego starego więc starałam się trzymać język za zębami ale serio ciężko było. Ktoś kto Ci na to nie dał, ktoś komu gucio do tego przychodzi i mówi Ci ze masz brudne podłogi albo farba Ci odpryskuje. Grzebie Ci w garach, gotuje zupę bo wie jaką syneczek lubi najbardziej aaaaaaaaaa. Było ciężko. Trochę mi się bijacz na koniec włączyła ale nawet święta nie wytrzymałą by 24h non stop takiego dziamgania.
 
Maryś - nikt oprócz mnie... :) Bo przecież skoro tak bardzo chciałam tego dziecka, to co to dla mnie jakieś niedogodności...

Marcia - tsa... ja na początku chciałam donosić do terminu usg (9 stycznia), potem "byle do pierwszego", żeby nie był najmłodszy w grupie, a dziś to już mam opcję byle do 37 tygodnia (czyli do wigilii). :/

Chapicha - nam się raczej nie wtrąca rodzina, ale też Mały się jeszcze nie urodził. Jedyne co, to jak wybieraliśmy imię - się nie spodobało. Ostatni wrócił temat imienia i stwierdziłam z uśmiechem na twarzy, że to moje dziecko i to mi ma się imię podobać, a nie reszcie świata. I że jedyną osoba, która ma prawo zgłaszać uwagi jest P. Potem dla złagodzenia sytuacji przypomniałam Cioci delikatnie, że jak jej córka się rodziła to teściowa rzuciła tekstem "Jak ja mam się cieszyć z wnuczki, która się nazywa Michalina."
 
Strzyga ... wow - jaki tekst... hahaha - normalnie chyba bym padła jakbym usłyszała cos takiego. jak mozna się z dziecka nie cieszyc przez imię ... no ale są ludzie ...

u nas w zasadzie nie wiem czy w rodzinie się komuś nie podobało imię dla pierwszej córci ... wiem że moja przyjaciólka powiedziała mi prosto ze imie Gabriela jest jej zdaniem okropne i zebym pomyslała nad innym. ale uparłam się ... moje dziecko moja decyzja ... a pozatym moim zdaniem jest to śliczne imię:)

Imię dla drugiej naszej córeczki ... Maja ... chyba tylko słyszałam ze teraz wszyscy tak nazywają dzieci. same Majki w przedszkolach itp ... ale mnie srednio interesują statystyki ... i czestotliwosc wystepowania danego imienia ... głupota ... i tyle:)

ja też już mam dosyć tej ciąży. pamiętam kilka tygodni temu wstawałam rano - robiłam pranie sprzatałam odkurzałam myłam co się da ... i jeszcze na koniec zaczełam malować lazienkę ... a teraz co ... leze całymi dniami - naczynia stoją od wczoraj ... lazienka niedokonczona przez chorobę ... czuje się ciezka, słaba i chciałabym zeby to był już koniec. Zaplanowałam sobie pływanie po porodzie ... bede zrzucać kilogramy :) poki co ok 4 tyg temu byłam 8 na plusie ... teraz pewnie z 10 bedzie - jak nie wiecej ...
 
Dorotka to tyle dobrego, że narzekać nie musisz na teściów;-) Ja mam tak z moimi rodzicami ( może dlatego, że rzadko się widzimy) mama mi nie wtrąca się do niczego i powtarza, że mam swoją głowę i zrobię co chcę.
Ja planuję szukać pracy od wiosny, nie lubię i nie chcę siedzieć za długo w domu.
A do pracy nie mogłam pójść, bo na końcówce studiów zaszłam w ciąże i w 3 miesiącu byłoby ciężko iść do pracki. Ale nadrobię ten czas:-)
U mnie też czepiają się imienia, babcia mi płacze przez telefon " błagam cię tylko nie Borys" mój D. jęczał, że nie podoba mu się i teściowa swoje, że nie. W końcu powiedziałam, że jak się wkurzę to w szpitalu sama dam imię i nie będę z tatusia zdaniem się liczyć. Ale poszliśmy już na kompromis i Będzie Szymon Borys.:-)

 
Ostatnia edycja:
reklama
Justyś - jakby P. miał imię wybierać to by był albo Piotr Dariusz II, albo Kazimierz (na cześć babci). Jeszcze mu się Tymon podobał. Jakbym ja wybierała to by był Dominik. Remigiusz to dłuuugo wypracowywany kompromis :)
 
Do góry