reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczeń 2012

wiem o czym mówisz :) ja zrobiłam selekcję w moim towarzystwie jak zmarła mi mama... bo jak mówi przysłowie: prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.. w tamtym okresie na te osoby co liczyłam (chodzi mi o znajomych) to się odwrócili ode mnie.. a ci po których kompletnie bym się nie spodziewała wsparcia wsparli mnie bardzo mocno.. i do dziś jesteśmy razem blisko ze sobą.. wiem że mogę liczyć na nich o każdej porze dnia i nocy:)

a poza tym nie chodzi o to żeby mieć tłumy "życzliwych" znajomych.. wystarczą moim zdaniem 2-3 osoby którym się ufa i wie się że można na nich liczyć :)
 
reklama
Fazerka - dokładnie! to przysłowie oddaje całą prawdę.
Umnie leci 8 miesiąc ciąży a co poniektórych nie widziałam z 6-7 mc-y, dzisiaj spotkałam koleżankę którą ostatni raz widziałam u Nas na imprezie domowej w czerwcu i ta do mnie z tekstem "i co Kasiu jak się czujesz?" poczułam się jakbym dostała policzek w twarz bo po takim czasie takie pytanie!!! odpowiedziałam "dobrze, sorki ale lece na szkołe rodzenia bo jestem spóźniona"

Do czasu jak zaszłam w ciąże każdy weekend imprezowaliśmy z tymi znajomymi, a to domówka, a to wypad na miasto, a to mega zorganizowane imprezy, na wakacjach w Egipcie tamtego roku byliśmy grupką 23 osobową i było świetnie, a tu Kasia zaszła w ciążę (każdy wiedział że się staramy) i ZONK, tak się rozczarowałam jak nigdy w zyciu i pisząć to płaczę bo jak tak można ?! chyba dociera do mnie że ludzie nie do końca są szczerzy w swoich intencjach - moja mamcia
zawsze mówiła " Kasia Ty za duzo masz tych koleżanek, uważaj bo się kiedyś przejedziesz" i co ??? MIAŁA RACJĘ :-( tylko szkoda że teraz to wyszło kiedy bardzo potrzebuję wsparcia i ciepła.

P.S. - współczuję odejścia mamy, będzie na Was patrzyła i czuwała nad Wami z góry.
 
Ostatnia edycja:
Kasia ja miałam ogórkową wczoraj. KWaśna zupa smakuje w ciąży:-p.
Co do koleżanek, które nie chcą się spotkać, to może Ci zazdroszczą ciąży? Czasem jak ktoś chce a nie może to nie lubi patrzeć na ciążę:sorry:. Ale fakt przydałoby się więcej zrozumienia od bliskich. Co zrobić.
A jeśli chodzi o fochowanie na męża, to nie chce się wymądrzać ale chyba lepiej pogadać. Po porodzie może być gorzej. Nie przespane noce , zmęczenie, nowa sytuacja. U nas łatwo nie było. Pogorszyły się nasze stosunki po porodzie. Trochę czasu upłynęło zanim wszystko wróciło do "normy".
 
Wiem o czym mówicie z prawdziwymi przyjaciółmi. Z naszej paczki ponad 10 znajomych z którymi wcześniej widywaliśmy się conajmniej raz w tygodniu, wyjeźdzaliśmy na wszystkie możliwe dni wolne byliśmy naprawdę zgraną paczką została nam jedna para znajomych.Cała reszta przez pierwsze 2 miesiące jeszcze nas zapraszała spotykała się ale trwało to krótko. Teraz jednym słowem poszliśmy w odstawkę. Przestaliśmy być gdziekolwiek zapraszani nie mówiąc o utrzymywaniu jakiegokolwiek kontaktu. Trochę mi przykro nie powiem ale teraz wiem że byli to pseudo przyjaciele i wolę ich nie mieć niż mieć takich jak oni.
 
Aga111 - u mnie ten "foch" spowodowany jest przez pracoholizm mojego K, pracuje w jednej firmie codziennie po 10-12 h i do tego własna działalność w weekendy. Siedzę ciągle sama, wszystko dla małej kupiłam sama, dostałam kartę od K i usłyszałam "no to kup co potrzeba" świetnie! ale nie o to chodzi abym wsztystko robiła sama, potrzebuje wsparcia, mimo tego że jestem mega zorganizowana to wiesz pieniądze nie załatwiają sprawy.
A co do znajomych to dam sobie radę, tylko zdałam sobie sprawę z tego że ludzie są interesowni i jak chcą pozyczyc kasę lub coś innego to wtedy są najlepszymi przyjaciółmi.

Nie ma to jak dobra ogórkowa ;-)
 
Ostatnia edycja:
Karolcia1983 - szkoda że spotkało nas to teraz,ale cóż jak to mówią "wyszło szydło z worka" Ja już się nie mogę doczekać narodzin malutkiej wtedy to nikt mi nie będzie potrzebny, ale znając życie wtedy sobie ludzie przypomną o Nas i wtedy ja zrobię selekcję.
 
ja mam już tylko jedną przyjaciółkę, ale taką na jakiej mogę polegać...:) wcześniej miałam więcej przyjaciół, ale od czasu kiedy zaginął mój przyjaciel zaczęłam chorować na depresję i nagle jakoś nikogo już obok mnie nie było:) więc wychodzę z takiego założenia:) umiesz liczyć to licz na siebie:)

ja zaraz muszę wstać i placki zacząć robić dla P....będzie miał miłą niespodziankę;) ogólnie nienajlepiej się dziś czuję...tak w sumie grypowato, ale P. był dla mnie taki dobry, że zaraz się wygrzebię z łóżka do kuchni;)
 
Kasia masz rację jest taka grupa ludzi która zawsze się znajdzie jak coś potrzebuje, a jak nie to nawet nie powie cześć na ulicy.. dlatego my z P. odcięliśmy się od takich osób mamy tylko kilka osób w otoczeniu na których można polegać w każdej sytuacji.
Kilka miesięcy temu spotkałam się z bardzo dziwną sytuacją, kiedy to narzeczona bardzo dobrego kolegi P. obraziła się na mnie bo nie powiedziałam jej o ciąży więc "każąc" mnie zabroniła kontaktu swojemu facetowi z moim.. co jest na tyle głupie, że jedyny "kontakt" jaki on utrzymuje to trąbienie kiedy przejeżdża obok naszego domu (mieszkamy ok.3km od siebie) ale tylko jak jedzie sam, bez swojej ukochanej.. chore!


tymczasem my mamy nieoczekiwaną podróż 40km od domu.. po mojego tatę, bo zepsuł im się firmowy bus i nie mają jak na weekend wrócić z pracy.. P. oczywiście skacze z radości.,


miłego wieczorka ;)
 
Ostatnia edycja:
Kasia ja Cię troszkę rozumiem bo mój M też dużo pracuje, choć teraz chyba mniej niż Twój. Ja już się przyzwyczaiłam i zaakceptowałam to. Bo po pierwsze wiem że tego nie da się zmienić u nas, a po drugie to M jak tylko może mi pomaga. Ale przy pierwszym dziecku, zanim to zrozumiałam było mi naprawdę ciężko i też czułam się z wszystkim sama.
 
reklama
My mieliśmy w takim razie duże szczęście z przyjaciółmi bo poprzednia ciąża tylko wzmocniła przyjaźń. A to dlatego, że wszyscy postaraliśmy się w tym samym czasie (4 pary) jedni się starali drudzy nie. Bez umawiania się - po prostu tak wyszło. Do dziś pamiętam jak się faceci spotkali w knajpie na meczu i zaczęli po kolei wyznawać, że kobitki w ciąży pierwszy, drugi, trzeci:-D
a czwarty, że oni niestety nie. Opili to oczywiście. A po tygodniu dzwoni ten czwarty, że oni też:-D
No i się czwórka bąbli urodziła w ciągu dwóch miesięcy :-)
Co roku robimy im wspólne urodzinki (takie dodatkowe) i dzień dziecka.
A teraz druga runda... ale już większe różnice
 
Ostatnia edycja:
Do góry