Dzień dobry Mamusie
W Częstochowie przydałoby się słonko, oj przydało, bo od kilku dni szaro i ponuro, aż się z domu wychodzić nie chce, a wieczorem imieniny szwagierki (i batalia z jej rozwydrzoną córunią)...
Basen marzy mi się przez całą ciążę, ale sama chodzić nie lubię, a mężu mój z kolei strasznie szybko marznie w wodzie i nigdy nie wytrzymuje nawet godzinki (ja zawsze chodzę na dwie). Na wakacjach też nie popływałam, bo zaledwie 2 dni ładnej pogody były, szkoda...
A do ginekologa chodziłam rzadko, przed wakacjami dwa razy, później dopiero po wakacjach, teraz idę pod koniec listopada i pewnie następna wizyta w połowie grudnia, bo mój gin stwierdził, że ja po prostu jestem stworzona do rodzenia dzieci i nie ma sensu mnie ciągać po szpitalu (zawsze chodzę do niego na dyżur), jak wszystko przebiega książkowo.
Swoją drogą - czy jeśli miałam 3 razy USG to będę musiała robić jeszcze przed porodem? Mój gin w szpitalu nie robi mi tego badania, zawsze jeżdżę do jego znajomej do przychodni i nie wiem, czy się zapisywać na jeszcze jedną wizytę, czy już wystarczy...
Miłego dnia Mamusie i oby udało Wam się wszystko pozałatwiać