mamjakty
styczniówka 2009
Madziu - a czemuż aż tyle wizyt Was czeka? Tak sami z siebie dla sprawdzenia czy Was tak skierowano?
Małpko - ciężki temat z tym jedzonkiem. Nie wiem czy to od dziecka zależy, czy jednak od nawyków od samego początku? Jak tak cofniesz się wstecz to nie zauważasz jakichś poważniejszych błędów z Waszej strony? Z tego, co mi się kojarzy to Blania słoiczki chyba chętnie wcinała, no nie? I jak przyszła pora na "normalniejsze" jedzonko to jak to u Was było? Od razu problemy?
Teraz nasze dzieciaki są już większe i ciężko będzie w tym momencie wprowadzać im jakieś zmiany - skoro do tej pory jedzenie wyglądało tak a nie inaczej i ten sposób traktują za "normalny" No ale trzeba próbować, nie ma innej rady, przecież jeść musi. Ale kurcze nie wiem jak doradzić, nie wiem co bym zrobiła - ale chyba całkowicie bym odstawiła słodkości i zaczęła podawać konkretne posiłki i nie ma przeproś, nie zje to nie zje, ale zamiast tego nie dostanie nic innego - ciekawa jestem ile by wytrzymała bez jedzenia? Może w końcu by zrozumiała, że ma jeść to, co się jej daje.. Nie wierzę, że by długo wytrzymała bez jedzenia.. Jest to drastyczny sposób, ale co zrobić - przecież nie będziesz ją karmić tylko czekoladą
Synek moje kuzynki (7 lat) tez ma problem z jedzeniem, niby je ale jego posiłek trwa nawet godzinę - żuje żuje i przełknąć nie może, w międzyczasie milion innych rzeczy robi. Ale u nich to brak konsekwencji była, kuzynka biegała za nim od początku z jedzeniem, zamiast nauczyć jeść przy stoliku. Do tego mieli opiekunkę, która miała inne podejście, inaczej karmiła - dziecko nie miało jakiegoś rytmu, nawyku i niestety tak mu zostało
Małpko - ciężki temat z tym jedzonkiem. Nie wiem czy to od dziecka zależy, czy jednak od nawyków od samego początku? Jak tak cofniesz się wstecz to nie zauważasz jakichś poważniejszych błędów z Waszej strony? Z tego, co mi się kojarzy to Blania słoiczki chyba chętnie wcinała, no nie? I jak przyszła pora na "normalniejsze" jedzonko to jak to u Was było? Od razu problemy?
Teraz nasze dzieciaki są już większe i ciężko będzie w tym momencie wprowadzać im jakieś zmiany - skoro do tej pory jedzenie wyglądało tak a nie inaczej i ten sposób traktują za "normalny" No ale trzeba próbować, nie ma innej rady, przecież jeść musi. Ale kurcze nie wiem jak doradzić, nie wiem co bym zrobiła - ale chyba całkowicie bym odstawiła słodkości i zaczęła podawać konkretne posiłki i nie ma przeproś, nie zje to nie zje, ale zamiast tego nie dostanie nic innego - ciekawa jestem ile by wytrzymała bez jedzenia? Może w końcu by zrozumiała, że ma jeść to, co się jej daje.. Nie wierzę, że by długo wytrzymała bez jedzenia.. Jest to drastyczny sposób, ale co zrobić - przecież nie będziesz ją karmić tylko czekoladą
Synek moje kuzynki (7 lat) tez ma problem z jedzeniem, niby je ale jego posiłek trwa nawet godzinę - żuje żuje i przełknąć nie może, w międzyczasie milion innych rzeczy robi. Ale u nich to brak konsekwencji była, kuzynka biegała za nim od początku z jedzeniem, zamiast nauczyć jeść przy stoliku. Do tego mieli opiekunkę, która miała inne podejście, inaczej karmiła - dziecko nie miało jakiegoś rytmu, nawyku i niestety tak mu zostało