reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Styczeń 2009

Najgorszy jest pierwszy rok w przedszkolu, choroby co chwilę, pamiętam pierwszy rok Oliwii po 2 tygodniach katar, kaszel. Ale teraz w drugim roku jest lepiej owszem są kaszle, katary ale już mniej, odporność wzrasta. No i laski już przeszły ospę.
My w tym roku chcemy startować z Blanką do tego samego przedszkola co Oliwia chodzi, zobaczymy czy mała sobie poradzi bo na razie to nie widzę jej w przedszkolu, sama nie chce jeść, ani ubierać zero samodzielności, no i pieluchy musimy porzucić, pocieszam się że u Oliwii w grupie też są takie z końca roku co jak przyszły do przedszkola to miały po 2 i 8 czy 10 miesięcy.

Madziu
a Wy jak posyłacie Krzysia w tym roku?? raz chcę ją posłać a raz mam mieszane uczucia że jest jeszcze za mała, Oliwia miała skończone 3 lata i 5 miesięcy jak poszła to jednak różnica jest.

No i bunt 2-latka mocno rozwinięty, Oliwia takiego nie miała, jestem w szoku że tak może być, wiecznie jest wycie o byle co, wymuszanie, w domu jest sajgon :(
 
reklama
Daga właśnie wczoraj myślałam o Tobie czy wszystko w porządku bo się rzadko odzywasz.
jeśli chodzi o bunt to współczuję bardzo. Młody jak ma gorszy dzień to można zwariować..na szczęście jak na razie takie dni są rzadko.

mamjakty u nas dziecko musi mieć skończone 3 lata żeby iść do przedszkola.. W sumie w jednym mamy znajomości, ale to chyba nic nie da. Muszę podejść i popytać jeszcze
 
Daga Jula miała 2 10 miesiecy i dawała sobie rade lepiej niz starsze dzieci niestety chorowała..
Mam nadzieje ze mi przyjma Krzysia od września a jak nie to chociaz od stycznia.. chce aby chociaz troche razem pochodzili bo jula zostaje w przedszkolu - nie puszczam jej jako 6latki do szkoły

Krzyś odpieluchowany ale wpadki czasami są , jesc sam nie chce a ubierac sie tez nie potrafi ale od czego sa panie w przedszkolu

Ospe tez przerobilismy dokładnie rok temu:)
 
Madziu uff to troszkę mnie pocieszyłaś z tym przedszkolem.

oj dziewczyny mam wrażenie że poniosłam porażkę wychowawczą co do Blanki. Mam ochotę wyjść i nie wrócić, rano tylko oczy otworzy wrzeszczy, żadne rozmowy, krzyki nic nie dają, porażka. Chcę kaszkę więc wstaję robię a ona już nie i tak jest ze wszystkim, nie wiem co mam robić. Zwalałam to na gorsze dni, chorobę ale ile to może trwać.

klaudia dzięki kochana, u nas ok, mąż znalazł nową pracę, także koniec nerwówki. Ale ja znowu jakiś dołek przechodzę, oby do wiosny.
 
Daga, a ja co mam powiedzieć... odnośnie przedszkola:baffled::dry:, Mati urodził się w Sylwka, będzie szedł jako 2 latek (i 9 m-cy), a nadal mówi tyle co nic:no:, w pieluszki też jeszcze robi, ale tym się nie martwię, bo do wakacji go nauczę, bo na razie na nocnik robi, tylko ma wpadki. Bardziej się boję, że nie będzie chciał robić tego, o co Pani poprosi :szok:- jak z nim teraz chcę pracować, kredkami coś robić, to nie współpracuje, woli puzzle układać, albo klocki - tak, tutaj w tych sferach konstruktorskich jest mistrzem:-D:tak::-), ale kredkami po pewnym czasie rzuca, książeczek też mu nie czytam, bo mi od razu wyrywa, przewraca kartki, tak jak on chce. Jak teraz to sobie przypominam, to to samo miałam z Natalią, na szczęście jej przeszło. No nic, zobaczymy jak się rozwinie:tak:.
 
Daga! podrzucę Ci Alexa to zaraz ci przejdzie dołek co do Blani...u mnie też sajgon,nie martw się nie jesteś sama,wczoraj poszliśmy na kulki bo w domu myślałam ,że zwariuję ,chciałam żeby się wyszalał i poznałam mamy innych dwulatków i stwierdziłam-że zawsze może być gorzej:tak::-) mali terroryści...
ja też chcę Alexa zapisać do przedszkola...nie wiem czy go przyjmą bo ja nie mam umowy o pracę,ale on chce ciągle do dzieci,chce towarzystwa więc chcemy spróbować.u nas przedszkole jest do 13.30,obiadek w domu
ja wczoraj też mówię do męza,że może lepiej będzie dla Alexa żebyśmy się o rodzeństwwo postarali,ale on nawet nie chce słyszeć
 
ania.falko no nie gadaj że Alex jest gorszy od Blanki. Moja to diablica, normalnie nie radzę sobie z nią, mąż w szoku że tak dziecko może popalić (w tygodniu nie widzi bo w pracy) a potem się dziwi że ja nerwowa, no ale. Jedynie pomoże konsekwencja i przeczekanie, mam nadzieję że jak przyjdzie wiosna to więcej na dworze spędzimy czasu, choć w domu wypełniam jej czas jak tylko mogę. Chce jeść, uszykuję i już jest nie, to samo ze spaniem w południe, mąż mówi to nie kładźmy jej ale wiem że nie wytrzyma i będzie jeszcze gorzej, tak samo z jedzeniem nie dawajmy może jak ją skręci z głodu to sama zawoła, ale wydaje mi się że na takie wybory to ona jest za mała, co myślicie?? chociaż 3 posiłki żeby jadła a przy każdym jest meksyk. A jak ją olewam, nie robi na mnie wrażenie ten krzyk to jeszcze bardziej wrzeszczy i potrafi nawet zwymiotować, już myślę czy nie podawać jej jakiegoś syropu na uspokojenie ale to też nie jest wyjście, a może wizyta u psychologa dziecięcego.

Troszkę mi ulżyło jak to napisałam, mam nadzieję że nie zanudziłam, ale jestem w szoku że tak dziecko może popalić, żadnego takiego nie znam. A co jeszcze najlepsze że w domu tylko taka jest, na dworze się słucha przy ulica da rączkę, w sklepie bez problemu odejdzie od zabawek, w knajpkach też pięknie się zachowuje jak nie nasze. A w domu ćwiczy starych i znęca się nad nami. Potem wszyscy chodzimy jak bomby zegarowe, Oliwii też się obrywa za nic. uffffffffffff
 
Ola miewa co jakiś czas trudne godziny, dni - różnie. Przechodziłam już krótki kryzys macierzyństwa a to dopiero 2 lata ! Ze łzami w oczach przekopywałam net, fora z poradami. Natrafiłam na świetną książke Tracy Hogg " Język dwulatka" . Mam w pdf jakby któraś chciała. Mi pomogła. Samym dzieciom też jest bardzo ciężko. Gubią sie we własnych oczekiwaniach. Wszystkim życzę, sobie również dużo światła, cierpliwości i matczynej intuicji na te dzieciowe odjazdy !
 
Ostatnia edycja:
Daguś może po prostu Blanka tak ostro przechodzi bunt 2latka? I trzeba przeczekać..uzbroić się w cierpliwość...ehh sama nie wiem. Trzymaj się i nie daj małej rozrabiace!!

U nas z jedzeniem też niekiedy problem...zwłaszcza z 2 daniem, ale przestałam się przejmować, szkoda moich nerwów..nie chce niech nie je i koniec. Zgłodnieje to zje co innego..

Kupinosia chętnie bym zerknęła na tą książkę :-)
 
reklama
Zbuntowany bejbik cierpi, dla niego to gorsze niż PMS dla kobiety

Do jedzenia zawsze miałam luźne podejście. Nie chce jeść to nie, jasny komunikat, innego dnia nadrabia. Wpychanie na siłe to brak szacunku do dziecka. Nade mną sie pastwili i tak siedziałam od śniadania do obiadu. Normalnie trauma :-D
Klaudia- podaj maila bo z bb nie wyśle załącznika
 
Ostatnia edycja:
Do góry