reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2009

Madziu weź spacerówkę jak będzie zimno to ubierzesz go cieplutko i opatulisz kocykiem a jak będziecie chcieli spacerować na plaży jak będzie wietrznie to nawet folię przeciwdeszczową założysz i gra gitara.
 
reklama
Madzia - ja bym brała spacerówkę.
do spania ją zawsze możesz rozłożyć na leżenie, a jak będzie zimno to masz okrycie na nóżki. masz folię przeciwdeszczową ?
ostatnio pisałam z dziewczyną, z którą leżałam na porodówce i pisała mi, że byli nad morzem i wzięła ze sobą gondolę. Młody właśnie na wakacjach zaczął siadać i napisała mi, że była masakra przez to, że nie wzięli spacerówki.
 
Madzia ja mieszkam nad morzem i zdecydowanie radze spacerowke ;-)
A co jak bedzie goraco? Spacerowka jest bardziej przewiewna a w razie chlodu zawsze mozesz zawinac korpusik Krzysia w kocyk.. No i co do siadania to Agata ma racje
 
Madzia ja bylam z małą miesiąc temu nad morzem (3 tygodnie) i wzięłam spacerówkę. Też mam Mutsy, i mam taki pokrowiec na nóżki, jak wialo to zakładaliśmy wlaśnie ten pokrowiec. Jak bylo chłodniej, to kocyk i pokrowiec :-) z pewnością w spacerówce nie będzie mu zimno
 
Moj Michas chodzil dwa miesiace i miallam dosc kombinowania kto tym razem zostanie z chorym dzieckiem. Ale na przyklad dziecko mojej kolezanki wcale w zlobku nie chorowalo wiecej niz moj Misiek bedac w domu czego i Tobie Aniku zycze.
W przedszkolu tez niby dzieci choruja na potege a moj starszak w tym roku ani razu...
 
Anik az mi szczena opadła - GRATULACJE :shocked2::-)
Madzia33 - a jak podróż będzie wygladac organizacyjnie? Pewnie nocą będziecie jechac? Ja też jestem ze Śląska i gdyby nie ta odległosc - to morze jest swietnym rozwiazaniem na wakacje z naszymi dzieciaczkami. Kupa znajomych przekonywała mnie do wyjazdu - zazdroszczę strasznie, bo tęskni mi sie za szumem fal:tak:
Mimo wszystko zdecydowalismy sie na blizsze rejony - wazne zeby sie wyrwac choc na chwilke - jak się uda wszystko poskładac wybierzemy sie na pare dni w Beskid Niski nad jezioro.
 
Moj Michas chodzil dwa miesiace i miallam dosc kombinowania kto tym razem zostanie z chorym dzieckiem. Ale na przyklad dziecko mojej kolezanki wcale w zlobku nie chorowalo wiecej niz moj Misiek bedac w domu

na tak :-D
każde dziecko inne.
moja koleżanka poszła na wychowawczy żeby tak szybko dziecka do żłobka nie oddawać, ale za dużo go nie brała.
córka, która wcześniej nie miała problemów zdrowotnych, poszła do żłobka mając coś około 10 miesięcy.
i się zaczęło. koleżanka więcej była na zwolnieniach niż w pracy. zaczęło się jeżdżenie po prywatnych lekarzach i wykupowanie recept.
po podliczeniu kosztów materialnych okazało się, że jednak niania będzie tańsza ;-)
aczkolwiek - reguły nie ma :tak:
 
ja do morza mam 85 km, jeszcze nie byłam - normalnie wstyd
madzia bierz spacerówkę - to już nie noworodek

U mnie Lena, leży w spacerówce, ale jak ma nerwa, zaczyna sie wiercic i podnosić to sadzam ją i trzyma się z przodu pałaką i jest spokój. Nie opiera się o oparcie, tylko trzyma pałka i z buzia otwarta ogląda widoki.
chyba ma dosyć oglądania nieba, a sama się jeszcze do siadu w spacerówce nie podniesie. W końcu rehabilitantka ją ćwiczy aby w siadzie rękoma utrzymywała swój ciężar rękami, to my też ćwiczymy w wózku.
A spróbujcie ją z pozycji jak siedzi, położyć - odrazu wielki płacz
 
kurcze ja szczerze mówiąc też o żłobku myślałam.... ja i mój brat byliśmy w żłobku i w sumie my chyba nie chorowaliśmy, ale kurde nie ma co ryzykować :-(
niania u nas odpada, bo moja teściowa siedzi w domu i ona mogłaby się małą zająć ale ja się nie zgadzam. a jakbyśmy nianię wzięli to teściowa obraziła by się na nas na całego - a konflikt to ostatnia rzecz jaką bym chciała. Chyba jednak posiedzę z młodą dopóki do przedszkola nie pójdzie... tylko mąż mnie do roboty wygania :baffled: a co tam, niech wygania, dziecko jest dla mnie najważniejsze.
 
reklama
Do góry