reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczeń 2009

witajcie kochane, trochę mnie nie było ale leżę i się raczej nie ruszam... walczę o ciążę. Czy jest szansa... nie wiem, przeczytajcie moją relację z przedwczorajszej wizyty (byłam bo zaczęłam plamić):
przerażona wchodzę z mężem do gabinetu lekarza, ten bada mnie delikatnie żeby sprawdzić plamienie - jest
frown.gif
ale to nie nowość dla mnie... kładę się na łóżko, robi mi usg. Wkłada sondę i mówi: "przykro mi... nic tu nie widzę"... mi serce staje w miejscu... słyszę ciężki i smutny oddech męża a lekarz wtedy: "oj.. przepraszam jest... źle spojrzałem, jest zarodek i jest serce..." - ja w euforię a on: "oj... przykro mi... serce za wolno bije...100 uderzeń na minutę" ja na to: "ale jak za wolno? czyli powinno być 140?" a on: "nie... na tak wczesnym etapie ciąży norma to od 90-130"... ja: "czyli dobrze", on: "no wolałbym żeby było 130". Trochę się uspokoiłam po czym gin mówi: "niestety mało płynów w pęcherzyku... zadusi to zarodek... brak amortyzacji... nic się na to nie robi... mam mniej niż 50% szans na to, że się wszystko wyrówna"
frown.gif
Po czym dodaje: "na małe uspokojenie: ciałko żółte prawidłowej wielkości (nie za duże czyli OK), ciąża usadowiona wysoko w dnie macicy - idealnie.... gdyby nie te płyny...".
Za 10 dni (w kolejny poniedziasłek usg, ma wszystko wyjaśnić).
A ja dziś już nie żyję
frown.gif

Biją we mnie dwa serca... czy znów stanę się grobem dla własnego nienarodzonego dziecka
confused.gif
frown.gif


ps. w poniedziałek umówiłam się w Poznaniu z moim profesorem... ale czy on coś poradzi???
 
reklama
madga nie wyobrażam sobie co przeżywasz! Tak mi Cię szkoda... Mam nadzieję, że jednak wszystko będzie dobrze i maleństwo będzie silne! Trzymam kciuki za Ciebie i Małe - nie poddawajcie się!
 
madga - ja też jestem po przejściach - robiłaś jakieś badania by wyjaśnić przyczynę wczesniejszych poronień? Jesli nie, to koniecznie zmień lekarza, na takiego, który się Tobą odpowiednio zajmie. Trzy poronienia, a już tym bardziej cztery (tfu tfu) to nie przypadek. Powinnas koniecznie zrobić badania, w tym immunologię i dostać odpowiednie leki w trakcie ciązy, i nie mam tu na myśli progesteronu.
Ja jestem cały czas na lekach, codziennie robię sobie zastrzyki w brzuch... a i tak ciągle plamię lub krwawię w tej ciąży i nie mam pewności, jak się to skończy. Z utęsknieniem czekam na koniec pierwszego trymestru, bo wtedy ryzyko poronienia znacznie zmaleje...
 
Bankowo musi być dobrze i inaczej nie myśl. Leż cierpliwie i myśl jak Twoje dzieci rosną w Tobie bo na pewno tak jest.
A na marginesie. Długo chodzisz do tego lekarza? Jakis świr moim zdaniem. Sam nie jest pewien co mowi. Niechby dokladnie sprawdzil a pozniej informowal o braku zarodka. A płynów może być mniej chyba jak jest dwoje dzieci. Tego się trzymaj!.
Trzymam kciki!
 
Rondzia - jest zarodek i jest serduszko - tzn. było w piątek bo dziś niestety nie wiem:no: Brzuch zaczął boleć, plamię coraz mocniej:-( Jutro idę (jadę) do swojego profesora, który prowadził moją ciążę z synem (jedyną udaną), potem jeszcze jedną - straconą, mimo tego samego zestawu leków:-(

Leika - oczywiście, że wszystko co możliwe miałam badane, mąż również, łącznie z genetyką : swoją, męża i dziecka. Wszystkie wyniki OK Pani genetyk powiedziała, że jedyne co zostaje to - jeśli się zdarzy kolejne poronienie - to ten materiał dać do zbadania. I tak się zastanawiam - tfu tfu, jeśli to koniec jest - jak mam to zrobić. Ale jutro wizyta u specjalisty to powie mi co i jak
(a tak swoją drogą: ten tutejszy gin nie jest zły, jest po prostu szczery, niestety zawsze miał słuszne diagnozy, a chodzę do niego bo przyjmuje w miejscowości w której teraz mieszkam).
 
Madziu... a może by tak do szpitala się położyć na jakiś czas... na patologię ciąży... poobserwują i będziesz pod dobrą, stałą opieką.

mnie mój gin dał skierowanie w razie pojawienia się następnych plamień/krwawień
Na szczęście się nie pojawiły.

Bez skierowania też przyjmują, mówisz że jesteś w ciąży, i masz krwawienia i od razu biorą Cię na oddział.

Powinnaś jak najwięcej leżeć...... a do tego profesora daleko? Jazda samochodem i chodzenie od lekarza do lekarza też nie sprzyja....

Trzymam mocno kciuki!!!!! Odzywaj sie na bieżąco
 
reklama
madga - jeśli nic nie wyszło ci z badań to tym bardziej wskazuje to na immunologię, to taki pokrętny temat, że czasem zdarza się, że autoprzeciwciała rosną tylko w ciąży i po ciąży są już w normie i nie do wykrycia. Nie mówiąc już o tym, że to obszerna dziedzina i niemal niemożliwe jest zbadanie wszystkich przeciwciał. A leki są zawsze takie same... Nie piszesz, co bierzesz, ale standardowy zestaw przy poronieniach nawracających to heparyna drobnocząsteczkowa + kardiologiczne dawki aspiryny. W trudniejszych przypadkach wspomaga się to sterydem immunosupresyjnym. Jeszcze przed ciążą można szczepić się (szczepionką uzyskaną z krwii męża) lub mieć wlewy immunoglobuliny... Wiesz o tym wszystkim? Przeszłaś takie leczenie?

Trzymaj się cieplutko! I nie załamuj, przecież jeszcze wszystko moze być dobrze!
 
Do góry