reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Stare i nowe znajome mamuśki :)

hej laski
Ja wrocilam do cywilizacji, od srody bylismy bez swiatla, telefonow, komorki nie działały- niczym epoka sredniowieczna:szok::szok:- a wszytko przez zimeeeeeee, ktorej mam juz dosc. nie wiem jak u was ale u mnie z 40 cm sniegu jest wszytkie krzaki połamalo nam w ogrodzie .

Do kardiloga mialam w srode- czekalam na wizyte od wrzesnia ale nie dojechalam bo na drogach byl meksyk - 5 km jechalilimy 40 minut. poprostu zima w pazdzierniku sparalizowala u nas zycie

a tak to stara bieda:-)
 
reklama
Witajcie kochane. Faktycznie, zaśnięcie snem zimowym jest całkiem prawdopodobne :eek: Ja niestety nie mam na nic ochoty...nie wiem czy spowodowane jest to porą jesienną, a raczej jesienno-zimową, czy powracającą depresją :-( Ehhhh nie ma mnie tydzień w domu i wcale nie mam ochoty tam wracać...jakoś nie brakuje mi męża w ogóle :-( nie wiem co o tym sądzić, aż nie chce mi się rano wstawać, a zbliżająca się jutrzejsza niedziela przyprawia mnie o ostre bóle brzucha :-(

Dobra w sumie dość marudzenia Wam tutaj. Buziaczki ciepłe i mimo wszystko wiosenne ;-)
 
hej;-)
wczoraj mialam niezly dzien :-(....pies ktory zyl z suka przez 8 lat zostal zagryziony na oczach mojej mamy....mieszaniec wilka zazarl podrobe pinczera... zawsze sie razem bawily a tu ni z tad ni z owad cos suce odje...lo i tak jakos niefortunnie chwycila go za lep ze z uszu mu krew poszla...mama wiedziala ze to juz koniec przykryla go recznikiem...zadzwonila po tym do mnie a ja glupia myslalam ze sie ona smieje a ona doslownie wyla mi do telefonu...mialam jechac z Wiki na przebicie uszow ale zapakowalam mala do fotelika i szybko do mamy...a ona byla sama bo moj maz pojechal z ojcem moim na fuche...jeju jak ja calam latalam....niestety musialam ja tego psa wyniesc z domu bo wszyscy sie jakos bali go wziasc,brat wykopal dziure i potem go przykrylismy tym recznikiem i go zakopal...musialam po nim posprzatac bo bylo pelno krwi....jakos nie moge w to uwierzyc co sie stalo...:-:)-:)-(
 
Ewelka
To straszne co się stało, ale potwierdza to fakt, że zwierzętom nie należy ufać :-( Mój kot ma czasem takie odchyły, że boję się o Hanię, a widzę, że i ona teraz się boi kota. Lepiej zapytajcie weterynarza czy powinniście się bać o przebywanie psa z Wiki, bo aż strach pomyśleć, skoro tak jednym ruchem zabiła małego psa.

A ja już w domu i czekam na męża...strasznie się boję jaka będzie moja reakcja na jego widok :-( Mam nadzieję, że będzie wszystko ok.

Olu
Przepraszam Cię, ale jakoś nie mam siły na razie myśleć o niczym, jak pozbieram się w sobie to jakoś się umówimy co do tych bucików.
 
xTosia
ja po tej akcji zapakowalam wilczura do auta i do weterynarza do uspienia!!ale on nie chcial tego zrobic bo powiedzial ze nie widzi w psie zadnej agresji,mowi ze zadbany i spokojny ogolnie...dal nam tydzien czasu na przetestowanie suki jesli bedzie agresywna do swoich (nigdy nie byla i nie jest) to mamy przyjechac z powrotem i wtedy uspi...Ja tez mowilam mamie i ojcu ze boje sie o Wiki bo ona na naszym psie sie poklada,na glowie na brzuchu na dupsku psa sie kladzie glowa a jesli ja gdzies przydusi to warknie i odejdzie ale wiem ze moj pies nic nie zrobi Wiki bo ja mojemu to nawet kosc zabrac moge i wogole.Ale ten maly co zostal zazarty to wogole byl prowodylem bo jak zaczal szczekac to byl harmider w calej chacie i suka go podszczypywala a tu widocznie poszlo o zarcie...pies podeszedl do jej puszki (czesto to robil) i cos jej odjebalo i go tak chwycila ze koniec z psem...Weterynarz powiedzial ze hormony jej wariuja i ze moze byc dominujaca suka....sterylizacja kosztuje 200 zl....ale ona bez psa jest spokojna tylko z nim wariowala....
 
ewelka - smutne...:-( Ja bym obserwowała pieska. Może nie chciała nic złego zrobić, pech chciał że chwyciła tak jak nie miała... No chyba że podczas tego zajścia cały czas go gryzła, szarpała nim, chwytała w zęby i obracała głową, wtedy chyba jednak bym się zdecydowała na uśpienie, bo świadczyłoby to o jej bardzo agresywnym zachowaniu. Ale jeśli wcale nie była szczególnie ostra, to wydaje mi się że doszło między psiakami do "sprzeczki" no i suczka chciała go wystraszyć, chwyciła go zębami tak jak nie miała, potem nie wiedząc co się dzieje, "poprawiła" swój uścisk szczęki, no i psinka skończył tak jak skończył.

xTosia - nie martw się, napiszesz jak będziesz mieć na to ochotę :-) Zatroszcz się o siebie. Ja na Twoim miejscu nie miałabym wyrzutów sumienia, i nie bałabym się swojej reakcji na widok męża. On nie myśli o tym jak Ty się czujesz, gdy on idzie do kolegi, na piwo czy jakiś festyn lub imprezę. Moim zdaniem nie powinien bawić się sam, Ty siedzisz w domu jak jakaś niewolnica, cały czas przy córeczce, przy garach i przy ściereczkach, a on bawi się w najlepsze. Przepraszam za to co napisałam, ale moim zdaniem Ty też powinnaś robić to co on (on idzie z kolegami, Ty na drugi dzień idziesz z koleżankami, on idzie na mecz, Ty na następny dzień idziesz z koleżankami do SCC poszaleć po sklepach, on idzie na piwo, Ty następnego dnia robisz to samo. Może jak zobaczy, że masz prawo robić to samo co on, i że dla niego nie jest to przyjemne, to będzie chciał coś zmienić. Ale ja bym szybko nie odpuszczała, powiedziałabym mu wtedy, że podoba mi się wychodzenie z domu i zostawianie go sam na sam z Hanią. Z każdej "wyprawy" wracałabym uśmiechnięta, wyluzowana... a jak pytałby o szczegóły to odpowiadałabym że jestem zmęczona i pogadamy o tym jutro. Na następny dzień, powiedziałabym mu tylko taką "okrężną drogą", bez szczegółów, i bez emocji... Buziaczki!!!

a laski ja mam do Was pytanie, kupiłam sobie Samsunga Avile, no i wkurzały mnie te wszystkie pliki (np. mp3, tapety), których nie można usunąć. Zaczęłam sobie kopać w menu administratora czy jakoś tak, podłączałam telefon do kompa, bawiłam się w różnych programach. Pousuwałam te wszystkie "niechciane" pliki, wgrałam sobie nowego softa na telefon i teraz się zastanawiam czy mam jeszcze na telefon gwarancję. Oczywiście wszystko dobrze działa i jestem zadowolona ze swojego dzieła... teraz telefon jest o wiele lepszy :-D Robiłyście kiedyś coś podobnego? I jak to potem było z gwarancją ???
 
Ja szybciutko bo z pracy, ale Olka gwarancje tracisz jak zmieniasz oprogramowanie. Niestety po tych zmianach tracisz gwarancje, no chyba, że ktoś podejmie się naprawy (niestey nie autoryzowany lub znajoma osoba w takim serwisie).
Ponizej klauzula, która jest w większości kart gwarancyjnych sprzętu:(
"Dokonywanie wszelakich napraw (lub innej ingerencji) we własnym zakresie lub w nieautoryzowanym serwisie przez osoby nieupoważnione będzie podstawą do unieważnienia gwarancji."

Pozdrawiam
 
Asiu - więc chyba straciłam gwarancję, chociaż z drugiej strony, nie odkręcałam śrubek i nie rozkładałam telefonu na czynniki pierwsze. Zmieniałam tylko ustawienia i instalowałam co nie co. Mimo to mam nadzieję że telefon mi się nie zepsuje, chociaż należy do Made in China xD
 
Oleńko zmieniłaś software...jak byłam niedawno z mamy telefonem to pierwsze zapytali, a potem i tak sprawdzili :wściekła/y: na szczescie nic nie robiła,bo by nas wiecej naprawa kosztowała niż telefon :no:

A tak z dziecięcych spraw to my już siedzimy i to tak pewnie :-)

Koniec przerwy "obiadowej" pora do roboty ;-) Dziś mam fitnessik pierwszy raz od hoho :zawstydzona/y:
 
reklama
Do góry