Olka1988
Fanka BB :)
Witam!
Miałam sie odezwać przedwczoraj wieczorem ale nie miałam czasu, mała strasznie przechodzi ten katarek. Ma prawie cały czas zatkany nosek, cały czas marudzi, ma często problem z złapaniem oddechu... ehh... wczoraj jeszcze przez sąsiada z góry nie mieliśmy prądu, na szczęście już nam zrobili. U pediatry (nie naszej pani doktor tylko takiego starego dupka - sorki za wyrażenie) było okropnie. Na początku jak miał nas przyjąć, to wyszedł z gabinetu i powiedział że mamy zaczekać on zaraz wróci... okazało się że poszedł sobie do sklepu . W przychodni w poczekalni pełno starych ludzi z każdej strony psikali, kaszleli.... (bo ten lekarz jest nie tylko pediatrą ale też lekarzem rodzinnym). Byłam zła na maxa. W końcu przyszedł i weszliśmy do gabinetu. Dałam mu książeczkę zdrowia od małej a ten po chyba 10 sekundach na mnie z pyskiem wyskoczył dlaczego małą dokarmiam. Gadam mu że mam strasznie mało pokarmu, że czasem mi leci tylko 10ml i ani kropelki więcej nie mogę wyciągnąć. To ten mi że mam ją często przystawiać, jeszcze powiedział to takim tonem że myślałam że zaraz mu trzasnę!!! Powiedziałam mu że przystawiam małą bardzo często, ale mała nie chce po pewnym czasie ssać cyca z którego nic nie leci! To mi odburknął czy wogóle chce karmić piersią. No kur....! Jakbym nie chciała to bym się nie męczyła całymi dniami i nocami z tym żeby jakoś tego pokarmu było więcej. Mała głodna nie raz parę godzin wisi na cycu a potem wypija 200ml Bebiko. Już miałam dość tego lekarza i na ten tekst czy chce karmić piersią od razu zaczęłam że mała ma okropny katar i chce żeby nam coś przepisał. No i wypisał nam co mogę małej kupić. Poszłam do apteki i kupiłam. W domu od razu bez czytania ulotki dałam małej Nasivin (o którym wspominałyście) żeby wreszcie umiała zaczerpnąć porządnie powietrza. Zasnęła po nim jak aniołek. Rano podałam jej od razu jak tylko się obudziła bo znowu się "dusiła". Potem postanowiłam przeczytać ulotkę i mnie skręciło od środka... Okazało się że w ulotce pisze że nie wolno podawać dzieciom poniżej 3m-cy. Jak przeczytałam działania niepożądane i co może wystąpić po przedawkowaniu, to mi się płakać zachciało jak mogłam mojej małej podać takie świństwo. Mąż pobiegł do apteki po coś innego. No i kupił : Nasivin!!! Okazało się że pediatra wypisał mi Nasivin Soft a miał być Nasivin 0,01%. Na szczęście małej nic się nie stało.
Ja też zaczynam być chora, boli mnie gardło i mam katar. Dziewczyny co mogę brać ??? Bo w aptece nie chcieli mi dać nic na gardło, bo stwierdzili że nie mają nic co mogą stosować kobiety karmiące....
Marcy - ja bym dała Aron. Może wymyślne imię, ale mnie baaaaardzo się podoba!!!
Anekha - życz synkowi zdrówka!!!
Pozdrawiam wszystkie!!!
ps. trochę się rozpisałam, sorki, ale byłam taka zła że tak mi jakoś samo się pisało... Już mi lżej ;-)
Miałam sie odezwać przedwczoraj wieczorem ale nie miałam czasu, mała strasznie przechodzi ten katarek. Ma prawie cały czas zatkany nosek, cały czas marudzi, ma często problem z złapaniem oddechu... ehh... wczoraj jeszcze przez sąsiada z góry nie mieliśmy prądu, na szczęście już nam zrobili. U pediatry (nie naszej pani doktor tylko takiego starego dupka - sorki za wyrażenie) było okropnie. Na początku jak miał nas przyjąć, to wyszedł z gabinetu i powiedział że mamy zaczekać on zaraz wróci... okazało się że poszedł sobie do sklepu . W przychodni w poczekalni pełno starych ludzi z każdej strony psikali, kaszleli.... (bo ten lekarz jest nie tylko pediatrą ale też lekarzem rodzinnym). Byłam zła na maxa. W końcu przyszedł i weszliśmy do gabinetu. Dałam mu książeczkę zdrowia od małej a ten po chyba 10 sekundach na mnie z pyskiem wyskoczył dlaczego małą dokarmiam. Gadam mu że mam strasznie mało pokarmu, że czasem mi leci tylko 10ml i ani kropelki więcej nie mogę wyciągnąć. To ten mi że mam ją często przystawiać, jeszcze powiedział to takim tonem że myślałam że zaraz mu trzasnę!!! Powiedziałam mu że przystawiam małą bardzo często, ale mała nie chce po pewnym czasie ssać cyca z którego nic nie leci! To mi odburknął czy wogóle chce karmić piersią. No kur....! Jakbym nie chciała to bym się nie męczyła całymi dniami i nocami z tym żeby jakoś tego pokarmu było więcej. Mała głodna nie raz parę godzin wisi na cycu a potem wypija 200ml Bebiko. Już miałam dość tego lekarza i na ten tekst czy chce karmić piersią od razu zaczęłam że mała ma okropny katar i chce żeby nam coś przepisał. No i wypisał nam co mogę małej kupić. Poszłam do apteki i kupiłam. W domu od razu bez czytania ulotki dałam małej Nasivin (o którym wspominałyście) żeby wreszcie umiała zaczerpnąć porządnie powietrza. Zasnęła po nim jak aniołek. Rano podałam jej od razu jak tylko się obudziła bo znowu się "dusiła". Potem postanowiłam przeczytać ulotkę i mnie skręciło od środka... Okazało się że w ulotce pisze że nie wolno podawać dzieciom poniżej 3m-cy. Jak przeczytałam działania niepożądane i co może wystąpić po przedawkowaniu, to mi się płakać zachciało jak mogłam mojej małej podać takie świństwo. Mąż pobiegł do apteki po coś innego. No i kupił : Nasivin!!! Okazało się że pediatra wypisał mi Nasivin Soft a miał być Nasivin 0,01%. Na szczęście małej nic się nie stało.
Ja też zaczynam być chora, boli mnie gardło i mam katar. Dziewczyny co mogę brać ??? Bo w aptece nie chcieli mi dać nic na gardło, bo stwierdzili że nie mają nic co mogą stosować kobiety karmiące....
Marcy - ja bym dała Aron. Może wymyślne imię, ale mnie baaaaardzo się podoba!!!
Anekha - życz synkowi zdrówka!!!
Pozdrawiam wszystkie!!!
ps. trochę się rozpisałam, sorki, ale byłam taka zła że tak mi jakoś samo się pisało... Już mi lżej ;-)