Andzia84
listopadowa Mama
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2008
- Postów
- 659
Ja nacięcie pamiętam tak jak Ty Ilonka.Tak mnie zaszczypało.Przy zszywaniu miałam miejscowe znieczulenie.Ale gojenie dość uciązliwe.Poboleało,ciągneło i nie szło usiąść.Ja miałam szwy rozpuszczalne,więc ciut dłużej z nimi łaziłam i odczu wałam ich obecnośc
Skurcze parte były dość specyficzne i dla mnie już zbawienne.Tylko jak mi położna kazała 3 parte na prawym boku przeleżeć i nie przeć,to się zastanawiałam jak mam to zrobić,bo "to" sięsamo parło hihihi
No i to krwawienie faktycznie średnio miłe :-/
Ilonka ja na Twoim miejscu nie robiła bym sobie wyrzutów z powodu znieczulenia.Każdy człowiek ma inny próg wytrzymałości na ból,a każdy poród jest inny.Urodziłaś i jest ok :-)
Skurcze parte były dość specyficzne i dla mnie już zbawienne.Tylko jak mi położna kazała 3 parte na prawym boku przeleżeć i nie przeć,to się zastanawiałam jak mam to zrobić,bo "to" sięsamo parło hihihi
No i to krwawienie faktycznie średnio miłe :-/
Ilonka ja na Twoim miejscu nie robiła bym sobie wyrzutów z powodu znieczulenia.Każdy człowiek ma inny próg wytrzymałości na ból,a każdy poród jest inny.Urodziłaś i jest ok :-)