reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Starania po straconej ciąży

Ja narazie zakańczam swój etap rodzenia .Dał mi popalić w ciąży a później czas porodu chociaż bardzo szybko wyskoczył,aż pięlegniarka się zdziwiła.A dlaczego naturalnie nie ma żadnych szans?
U Mnie Marzenie posiadania drugiego dziecka jest silniejsze mimo ciężkiej końcówki ciąży i porodu jak z horroru. Ja mam za Wąski kanał rodny i dziecko nie ma szans się przecisnąć. I najlepsze to, że dopiero po 27godz porodu to stwierdzili. Podczas cesarki mieli problem z wyciągnięciem Adasia bo głupia lekarka wcisneła Mi Go w ten kanał i miał tam główkę zblokowaną. Do tego straciłam dużo krwi. Potem w kółko chorowałam. W szpitalu 12dni byłam i w domu jeszcze mąż musiał się Nami obojgiem zajmować przez 3tyg bo Ja nie byłam w stanie [emoji30] to tak po skrócie [emoji6][emoji57]
 
reklama
U Mnie Marzenie posiadania drugiego dziecka jest silniejsze mimo ciężkiej końcówki ciąży i porodu jak z horroru. Ja mam za Wąski kanał rodny i dziecko nie ma szans się przecisnąć. I najlepsze to, że dopiero po 27godz porodu to stwierdzili. Podczas cesarki mieli problem z wyciągnięciem Adasia bo głupia lekarka wcisneła Mi Go w ten kanał i miał tam główkę zblokowaną. Do tego straciłam dużo krwi. Potem w kółko chorowałam. W szpitalu 12dni byłam i w domu jeszcze mąż musiał się Nami obojgiem zajmować przez 3tyg bo Ja nie byłam w stanie [emoji30] to tak po skrócie [emoji6][emoji57]
A masakra brak słów,wspòłczuje...
 
Bardzo dawno mnie tutaj nie było,ale i ja doczekałam się maluszka.
Krystian ur.11.07.g.21.10
3550,54 cm
Ewelina gratulacje! Witaj Krystian :) Pozdrawiamy z Kornelem u nas w poniedziałek 6 tygodni :-D
IMG_20180713_151047.jpg
 

Załączniki

  • IMG_20180713_151047.jpg
    IMG_20180713_151047.jpg
    616,1 KB · Wyświetleń: 542
Cześć dziewczyny, chciałabym dołączyć, jeśli można. Kiedyś już napisałam posta, ale daaawno temu, więc sensownie będzie jeszcze raz skrobnąć kilka słów. Mam 37 lat. Jestem mamą cudownej dwójki rok po roku. Córka ma 6 lat, synek niebawem 5.
Jak najbardziej planowaną ciążę z naszym 3 Bąbelkiem (lub dwoma Bąbelkami, bo pęcherzyki ciążowe były dwa, choć jeden już pusty w 7tc) poroniłam w lutym po indukcji farmakologicznej w 9tc. Ciąża obumarła :(. Nie miałam żadnych badań, nie znam przyczyny. Mój lekarz jest optymistą, ja już umiarkowanie, bo gdzieś w tyle głowy zakotwiczyła się świadomość, że dwie kreski wcale nie muszą oznaczać cudnownych 9 miesięcy. No, ale staram się jak mogę nie snuć czarnych wizji.
Po poronieniu odczeliśmy 2 cykle i ruszyliśmy. Aktualnie jestem na początku (6dc) 4 cs. Tylko o pierwszą ciążę staraliśmy się dłużej, bo 7 długich miesięcy. W dwie późniejsze zachodziłam w 1cs...Teraz wszystko wskazuje na to, że znowu przyjdzie nam poczekać.

Cudne zdjęcia dzieciaczków! Gratulacje!!! Dajecie nadzieję.
 
Czesc dziewczyny[emoji846] witam się z Wami i przyłączam do tematu. Mam 40 lat, synka 7 lat i dwa poronienia na koncie z czego ostatnie w maju 2018 w 12 tc[emoji22] ten cykl jest pierwszy w którym się staramy, stymulowany clo i zobaczymy co z tego wyniknie. Poprzednia ciąża była również po stymulacji clo i zaskoczyło od razu a wcześniej 7 miesięcy starań bez skutku.
 
reklama
Dziewczyny, strasznie mi przykro z powodu Waszych strat, to straszne, że takie rzeczy się dzieją. Chociaż ostatnio tu dość pusto,bo sporo z nas doczekało się swoich małych cudów i czas nas ogranicza. To piszcie o swoich obawach, problemach, obawach ale i radościach. Wcześniej czy później coś odpiszę. A tym czasem powodzenia i trzymam kciuki
 
Do góry