Cześć dziewczyny, chciałabym dołączyć, jeśli można. Kiedyś już napisałam posta, ale daaawno temu, więc sensownie będzie jeszcze raz skrobnąć kilka słów. Mam 37 lat. Jestem mamą cudownej dwójki rok po roku. Córka ma 6 lat, synek niebawem 5.
Jak najbardziej planowaną ciążę z naszym 3 Bąbelkiem (lub dwoma Bąbelkami, bo pęcherzyki ciążowe były dwa, choć jeden już pusty w 7tc) poroniłam w lutym po indukcji farmakologicznej w 9tc. Ciąża obumarła
. Nie miałam żadnych badań, nie znam przyczyny. Mój lekarz jest optymistą, ja już umiarkowanie, bo gdzieś w tyle głowy zakotwiczyła się świadomość, że dwie kreski wcale nie muszą oznaczać cudnownych 9 miesięcy. No, ale staram się jak mogę nie snuć czarnych wizji.
Po poronieniu odczeliśmy 2 cykle i ruszyliśmy. Aktualnie jestem na początku (6dc) 4 cs. Tylko o pierwszą ciążę staraliśmy się dłużej, bo 7 długich miesięcy. W dwie późniejsze zachodziłam w 1cs...Teraz wszystko wskazuje na to, że znowu przyjdzie nam poczekać.
Cudne zdjęcia dzieciaczków! Gratulacje!!! Dajecie nadzieję.