czytalam na lutowkach, tak bardzo mi przykro ja krwawilam dwa tygodnie, pierwsza @ przyszla po ponad 40 dniach, moj sie nie bal staran, pragnienie posiadania dziecka bylo silniejsze, byl byl ogromny, ja beczalam, ale staralam sie zyc normalnie, choc ciezko byloWitajcie. Wczoraj stracilismy swoją dzidzie... prawie 9tc. Powiedzcie mi proszę jak długo kwawilyscie po poronieniu i po jakim czasie dostalyscie pierwsza @ ... nie mialam zabiegu lekarz powiedzial ze wszystko sie oczyscilo samo co potwierdziło usg. Ja jakoś się trzymam ... gorzej z moim mężem.. jest w totalnej rozsypce. .. czy bali się staran o kolejną dzidzie... ? A może wogole nie chcieli o tym słyszeć... ? Jak sobie radzicie z bólem w serduchu.. bo czuję się jak by Mi ktoś wyrwał połowę...
reklama
Martyska30
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Marzec 2016
- Postów
- 425
Hej dziewczyny...dawno już nie pisałam ale raz na jakiś czas podczytywalam....
I co ja widzę wszystkie które w podobnym czasie się cieszylysmy z dwóch kresek teraz placzemy[emoji53] Chciejka, Paraplu i Fabimama tule mocno i wierzę naprawdę wierzę że kiedyś będzie dobrze...sama czekam na cud....
Napisane na SM-J500FN w aplikacji Forum BabyBoom
I co ja widzę wszystkie które w podobnym czasie się cieszylysmy z dwóch kresek teraz placzemy[emoji53] Chciejka, Paraplu i Fabimama tule mocno i wierzę naprawdę wierzę że kiedyś będzie dobrze...sama czekam na cud....
Napisane na SM-J500FN w aplikacji Forum BabyBoom
Martyska30 a co u Ciebie ?
straszne co sie dzieje w moim otoczeniu też ciągłę straty
Mi sie nawet sexić już nie chce..... dziś sobie uświadomiłam, że mija zaraz rok od starań.... w sierpniu pomyśleliśmy, że możę tak rodzeństwo dla Mai ? o nią tyle walki tyle leków, tyle zachodu.... jak o tym myśle to mam ochotę odpuścić, nie mścić sie. Teraz miało być inaczej, druga ciąża miała nas zaskoczyć, wszyscy mówili, że łatwiej będzie,że już nie ma takiego stresu i parcia. I co ? mija rok a ja nawet w ciąży nie jestem..... dołą mam na maksa dziewczyny. Nie za wszelką cenę, nie za wszelką cenę....
straszne co sie dzieje w moim otoczeniu też ciągłę straty
Mi sie nawet sexić już nie chce..... dziś sobie uświadomiłam, że mija zaraz rok od starań.... w sierpniu pomyśleliśmy, że możę tak rodzeństwo dla Mai ? o nią tyle walki tyle leków, tyle zachodu.... jak o tym myśle to mam ochotę odpuścić, nie mścić sie. Teraz miało być inaczej, druga ciąża miała nas zaskoczyć, wszyscy mówili, że łatwiej będzie,że już nie ma takiego stresu i parcia. I co ? mija rok a ja nawet w ciąży nie jestem..... dołą mam na maksa dziewczyny. Nie za wszelką cenę, nie za wszelką cenę....
chciejka32
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Styczeń 2015
- Postów
- 946
Witam nową koleżankę , światełko dla twojego aniołka [ * ] .Bardzo mi przykro. Wiemy, co czujesz. Niestety strach będzie towarzyszył zawsze, obojętnie czy zajdziesz za miesiąc czy za rok.Ja poroniłam już 3 razy. Teraz krwawiłam tydzień, ale jeszcze czekam na@ .Minęło 5 tyg. 2 poprzednie razy byłam w szpitalu na lyzeczkowaniu.
Kulka tule cię mocno, uda nam się. Może wyjedzcie gdzieś i na urlopie się uda. A piłas może INOFOLIC?
Kulka tule cię mocno, uda nam się. Może wyjedzcie gdzieś i na urlopie się uda. A piłas może INOFOLIC?
Martyska30
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Marzec 2016
- Postów
- 425
Co u mnie...hmmm raz lepiej raz gorzej...byliśmy na wakacjach na Minorce odpocząć troszkę ale pojechaliśmy zapomnieć o jednych problemach a pojechaliśmy z następnymi bo 1.5 dnia przed wylotem mój tata zjadł zraza z wykałaczką. ..Tak jest to możliwe i prawie sie udusil i miał operację i pocharatana tchawice i przez rurkę go karmili[emoji53]mieliśmy odwołać lot ale powiedzieli że następnego dnia wyjdzie A jak wylecielismy to okazało się ze leżał jeszcze tydzień [emoji53] no coz widocznie nic nam sie udac nie moze...staralam sie nie myslec o dziecku ale ciezko[emoji53]teraz zaczynam diete może to pomoże jakoś...nowy lekarz bo Stary tylko clexan chciał zwiększyć do 0.8[emoji53]zapisalismy sie do kliniki niepłodności na Starynkiewicza chociaż babka stwierdziła stwierdziła zajmują się ludźmi którzy nie mogą zajsc A nie ronia [emoji53]Martyska30 a co u Ciebie ?
straszne co sie dzieje w moim otoczeniu też ciągłę straty
Mi sie nawet sexić już nie chce..... dziś sobie uświadomiłam, że mija zaraz rok od starań.... w sierpniu pomyśleliśmy, że możę tak rodzeństwo dla Mai ? o nią tyle walki tyle leków, tyle zachodu.... jak o tym myśle to mam ochotę odpuścić, nie mścić sie. Teraz miało być inaczej, druga ciąża miała nas zaskoczyć, wszyscy mówili, że łatwiej będzie,że już nie ma takiego stresu i parcia. I co ? mija rok a ja nawet w ciąży nie jestem..... dołą mam na maksa dziewczyny. Nie za wszelką cenę, nie za wszelką cenę....
Napisane na SM-J500FN w aplikacji Forum BabyBoom
Fabimama przytulam. Bardzo mi przykro, wiem jak to boli, niestety wiem. Ja maiłam zabieg krawiłam w sumie 3 dni po okres po równych 30-dniach.
Chciejka inofem pije już od pół roku, myśle, że dzięki niemu zaszłam w te dwie ciąże bo mam pcos, chcoiaż lekarz mówi, że czasami po porodzie sie poprawia i w połączeniu z tym lekiem miałam własną owu.
Teraz wyszedł mi niedobór wit D i suplementuję.
Lekarka mówi, że może w tynm cyklu by tak clo no i wzięłam i chyba przestumulowana jestem :/ w 13 dc miałam 3 pęcherzyki 1.6+ a w 15 już 2.35 i 2,8 :O wiec chyba nic z tego bo nie myśle, żeby takie pękły:/ okaże sie w pon bo chyba pojadę zobaczyc o ile będzie mi sie chciało bo na razie to mam po dziurki w nosie tych starań, wyliczeń itd. dzis mam 17dc i już sie seksić nie chce :/ zresztą chyba nie pękło nic bo czuję sie jak balon, wzdęcia mam na maksa :O
Chciejka inofem pije już od pół roku, myśle, że dzięki niemu zaszłam w te dwie ciąże bo mam pcos, chcoiaż lekarz mówi, że czasami po porodzie sie poprawia i w połączeniu z tym lekiem miałam własną owu.
Teraz wyszedł mi niedobór wit D i suplementuję.
Lekarka mówi, że może w tynm cyklu by tak clo no i wzięłam i chyba przestumulowana jestem :/ w 13 dc miałam 3 pęcherzyki 1.6+ a w 15 już 2.35 i 2,8 :O wiec chyba nic z tego bo nie myśle, żeby takie pękły:/ okaże sie w pon bo chyba pojadę zobaczyc o ile będzie mi sie chciało bo na razie to mam po dziurki w nosie tych starań, wyliczeń itd. dzis mam 17dc i już sie seksić nie chce :/ zresztą chyba nie pękło nic bo czuję sie jak balon, wzdęcia mam na maksa :O
kamkaz
Fanka BB :)
Tulę Was mocno dziewczyny ... tak bardzo trzymam kciuki za Wasze starania. Oby Wam się udało [emoji2]
Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
- Dołączył(a)
- 5 Lipiec 2016
- Postów
- 2
Hej dziewczyny, jestem tu nowa, to mój pierwszy wpis. Długo się wahałam czy napisać..
26 maja przeszłam zabieg łyżeczkowania po tym jak dzień wcześniej podczas wizyty u gin okazało się, że moim dzieciątkom przestały bić serduszka (ciąża bliźniacza 8 tydz). Po jednym dniu wyszłam ze szpitala, plamiłam, miałam lekkie bóle brzucha. Po paru dniach pojawiła się wysoka gorączka, wymioty, krwawienia z nosa, ale po konsultacji z moim gin kontynuowałam antybiotyk przepisany przez szpital i przeszło. Przez następne dni było wszystko ok. Po dwóch tygodniach miałam wrócić nawet do pracy, ale wtedy zaczął się horror.
Z czwartku na piątek przyszedł okropny ból brzucha i wymioty, utrzymywały się, ale w piątek to już jakaś masakra, do tego stopnia, że mąż wzywał karetkę.. A oni ... ketonal w zastrzyku i "proszę skontaktować się z ginekologiem". A mój ginekolog akurat na urlopie, a do tego weekend! Przetrzymałam jakoś do poniedziałku, ale w końcu pojechaliśmy do szpitala gdzie miałam robiony zabieg. Okazało się, że zostało we mnie dużo resztek, wdał się stan zapalny i musiałam mieć kolejny zabieg (14 czerwca)...
Po tym się unormowało, byłam na kontroli i jest wszystko ok. Mówię tu oczywiście o fizycznej stronie, bo psychicznie mam wrażenie że jestem coraz bardziej rozwalona. Zastanawiam się czy w poniedzałek wracać do pracy, czy dam rade... Minęło już niby trochę czasu..
Mam pytanie, czy któraś miała taką sytuacje, że przeszła dwa zabiegi przy jednym poronieniu? Po jakim czasie starałyście się ponownie? Mi lekarz zalecił starania tak na listopad/grudzień dopiero, a to dla mnie wieczność...
26 maja przeszłam zabieg łyżeczkowania po tym jak dzień wcześniej podczas wizyty u gin okazało się, że moim dzieciątkom przestały bić serduszka (ciąża bliźniacza 8 tydz). Po jednym dniu wyszłam ze szpitala, plamiłam, miałam lekkie bóle brzucha. Po paru dniach pojawiła się wysoka gorączka, wymioty, krwawienia z nosa, ale po konsultacji z moim gin kontynuowałam antybiotyk przepisany przez szpital i przeszło. Przez następne dni było wszystko ok. Po dwóch tygodniach miałam wrócić nawet do pracy, ale wtedy zaczął się horror.
Z czwartku na piątek przyszedł okropny ból brzucha i wymioty, utrzymywały się, ale w piątek to już jakaś masakra, do tego stopnia, że mąż wzywał karetkę.. A oni ... ketonal w zastrzyku i "proszę skontaktować się z ginekologiem". A mój ginekolog akurat na urlopie, a do tego weekend! Przetrzymałam jakoś do poniedziałku, ale w końcu pojechaliśmy do szpitala gdzie miałam robiony zabieg. Okazało się, że zostało we mnie dużo resztek, wdał się stan zapalny i musiałam mieć kolejny zabieg (14 czerwca)...
Po tym się unormowało, byłam na kontroli i jest wszystko ok. Mówię tu oczywiście o fizycznej stronie, bo psychicznie mam wrażenie że jestem coraz bardziej rozwalona. Zastanawiam się czy w poniedzałek wracać do pracy, czy dam rade... Minęło już niby trochę czasu..
Mam pytanie, czy któraś miała taką sytuacje, że przeszła dwa zabiegi przy jednym poronieniu? Po jakim czasie starałyście się ponownie? Mi lekarz zalecił starania tak na listopad/grudzień dopiero, a to dla mnie wieczność...
reklama
aneta_ck
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Listopad 2014
- Postów
- 3 749
Witam nowe dziewczyny. Przykro że spotykamy sie w takich okolicznosciach światełko dla waszych aniołków [*]
Ja krwawilam chyba jeden dzien a plamilam lekko półtorej tyg. Lekarz mówił żebyśmy doczekali dwa cykle po zabiegu. Zdecydowalismy sie starać po pierwszej @, która dostałam jak zawsze po 28 dniach. Zabieg mialam 26 stycznia (ciąża blizniacza przestala sie rozwijać w 10 tyg a zabieg był w 11 tyg 3 dniu) a juz w marcu byłam ponownie w ciąży.
Bardzo sie cieszę ze tak szybko sie udało i noszę pod sercem moją królewnę ale nie obyło sie bez problemow. Lepiej odczekać te 3 miesiace zeby wszsytko ładnie sie zagoilo i odbudowło. Moje endometrium było podobno za cienkie i milam pare krwotokow juz krwiakow i 6 tyg plamienia. Było to dla mnie bardzo ciezkie i stresujace. Na szczescie dzidziuś jest dzielny i dał radę przetrwać to wszystko. Podobno po poronieniu gdzie organizm sie sam oczyscil mozna się szybciej starac. Pisze podobno bo ja mialam zabieg. Każda z nas musi sama podjąć decyzje bardzo mocno trzymam kciuki za wszystkie staraczki tutaj i za ciężarówki jak ja zebysmy sie doczekały zdrowych dzieciaczkow
Ja krwawilam chyba jeden dzien a plamilam lekko półtorej tyg. Lekarz mówił żebyśmy doczekali dwa cykle po zabiegu. Zdecydowalismy sie starać po pierwszej @, która dostałam jak zawsze po 28 dniach. Zabieg mialam 26 stycznia (ciąża blizniacza przestala sie rozwijać w 10 tyg a zabieg był w 11 tyg 3 dniu) a juz w marcu byłam ponownie w ciąży.
Bardzo sie cieszę ze tak szybko sie udało i noszę pod sercem moją królewnę ale nie obyło sie bez problemow. Lepiej odczekać te 3 miesiace zeby wszsytko ładnie sie zagoilo i odbudowło. Moje endometrium było podobno za cienkie i milam pare krwotokow juz krwiakow i 6 tyg plamienia. Było to dla mnie bardzo ciezkie i stresujace. Na szczescie dzidziuś jest dzielny i dał radę przetrwać to wszystko. Podobno po poronieniu gdzie organizm sie sam oczyscil mozna się szybciej starac. Pisze podobno bo ja mialam zabieg. Każda z nas musi sama podjąć decyzje bardzo mocno trzymam kciuki za wszystkie staraczki tutaj i za ciężarówki jak ja zebysmy sie doczekały zdrowych dzieciaczkow
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: