karaiwina
Fanka BB :)
Aniu jak ja Cię dobrze rozumiem. Kiedy byłam w szpitalu nie chciałam nawet nikogo widzieć na oczy tylko mój mąż i moja przy których mogłam czuć się swobodnie byli akceptowani przeze mnie. Mimo, iż minęło już grubo ponad 3 m- ce ja nadal nie mam odwagi wyjść do ludzi, do restauracji... W domu odwiedza nas tylko moja przyjaciółka i mojego męża przyjaciel, a wsród innych osób czuje się jakoś dziwnie...
Mój M to zaakceptował, bo powiedziałam mu wprost, ze to nie jest czas na towarzyskie spotkania, imprezy tylko czas naszej żałoby... On też to przeżywa, ale na swój sposób. Pogadaliśmy szczerze i przyniosło nam to obojgu wielką ulgę... Moze tez sprobój ze swoim pogadać?
Czasami facetom trzeba wprost, bo oni inaczej postrzegają pewne sprawy...
Mój M to zaakceptował, bo powiedziałam mu wprost, ze to nie jest czas na towarzyskie spotkania, imprezy tylko czas naszej żałoby... On też to przeżywa, ale na swój sposób. Pogadaliśmy szczerze i przyniosło nam to obojgu wielką ulgę... Moze tez sprobój ze swoim pogadać?
Czasami facetom trzeba wprost, bo oni inaczej postrzegają pewne sprawy...