Cześć dziewczynki. Mam nadzieję że ze względu na nową sytuację życiową wybaczycie nieobecność;-) po krótce opowiem co u nas.
W sobotę wróciłyśmy do domku, w niedzielę zaczęli przyjeżdżać niezapowiedziani goście, no więc dziecko trzeba było "okazać" jak w zoo, mieliśmy 3 takie odwiedziny, rezultatem których było to że Nina ciągle wybudzana pogubiła swój rytm i płakała a mi poszedł szew w kroku
. Szczęście tylko takie, że to ostatni, a rana już częściowo zagojona - gdybym była zszyta tylko jednym szwem na okrętkę to byłoby po ptakach! Bo krocza drugi raz nie szyją. Powiedziałam, nie wpuszczę nikogo choćby do drzwi pukał dopóki nie dojdę do siebie!
W sobotę się ważyłam, zostało mi na plusie 5,5kg, dzisiaj tylko 3kg, więc przez niecały tydzień zeszło 2,5 czy to nie za szybko? Trochę się martwię. Karmię własnym mlekiem, ale nie z piersi, bo bym nie dała rady w związku z robotą - karmię butelką, minimalnie mi tego mleczka brakuje, 1-2 posiłki w ciągu doby są z mleka kupnego, ale nabyłam już herbatkę na laktację i mam elektryczny laktator więc mam nadzieję że się unormuje.
Mój M złamał żebro! Gamoń jeden. No więc tym sposobem przy dziecku robię w większości sama, bo on zdycha z bólu i dużo śpi - na szczęście (eh jak to miło jak ktoś pamięta co się dla niego zrobiło) - moja mama szykuje mi trochę jedzenia, dzięki czemu łatwiej się ogarnąć bo wiadomo - lepiej podgrzać niż gotować od zera.
No i tak się powoli ogarniamy, robotę nadrobiłam, już niedługo chyba będę mogła wrócić na wątek - jutro postaram się przesłać jakieś fotki Ninki, niesamowite jak w przeciągu tygodnia z groszami zmienia się noworodek!!
Wszystkim ciężarówkom życzę spokojnych 9 miesięcy, a staraczkom przesyłam od groma fluidków ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
oby przytulanki były przyjemne i owocne !!