reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po straconej ciąży

Kok.o Kochanie ja wiem i rozumiem jaka to jest ogromna pusta i ogromne cierpienie i tez bym chciała "juz teraz" ale Ilona24 ma rację chociaż 3 cykle - to nie jest ot tak wymyslony okres czasu jak dobrze pamietam chodzi o to aby jakaś słuzówka macicy się zregenerowała aby dzieciątko dobrze :tam miało" ( 3 mc bynajmniej po zabiegu) . Oczywiscie znam przypadek ( gdzie z forum jakiegoś) w pierwszym cyklu po zabiegu zaszła i jej sie udało ale wiecej czytałam przypadków kobiet które takze w pierwszym cyklu zaszły i niestety historia sie powtórzyła:((( Kochanie dziewczyny nie fundujmy sobie tyle cierpienia, p oco potem słuchać "lekarz mówił utp po co miec do sieie pretensje, żegnać drugiego Aniołka? czas szybko leci mimo żw bardzo powoli leczy rany, jednak starajmy sie zapewnic swojemu Maluszkowi wszystko co najlepsze mimo iz wszystkiekie chcemy teraz i juz byc "zaciązone" . Ilonko na temat okrucieństwa lekarzy nie mam nerwów się wypowiadać... powiem tylko ze chyba gorzej byc nie moze jak "zbiore sie troche" to napisze Wam co o tym mysle.... najważniejsze Ilonko że zrobiłas co mogłaś, ze nic soie ne zażucisz ze jak bedziesz juz w ciązu bedzie spokojniejsza że przecież wyniki sa oki, wiemze to moze marne pocieszenie ze strach zawsze bedzie ale to zawze cos a nawet bardzo duzo teraz tylko pozytywnie sie nastawic( wiem łatwo sie pisze, ale łatwo radzic cos komus jak samemu nie jest sie w stanie tego wykonac). Kruszko ja dostałam @ po tylu dnia jak zazwyczaja miałam a nigy nie mialam reguralnie zzwyczaj co 25- 29 dni, kazdy organizm inny najwazniejsze ze wziełas sprawy w "swoje rece" trzymam kciuki za Ciebie:). Droga Asiennko, LOpop bardzo mi przykro ze los jest tak okrutny tak bardzo nie sprawiedliwy - wiecie jak okrutnie ze mna sie obszedł?? w dniu kiedy ja miałam ten straszny zabieg moja siostra leżała na porodówce i rodziła swojego pierwszego synka, mało tego termin porodu miałam w dzien urodzin mojego mężą:((( dlatego do niego tzn do losu mam mnajwieksze pretensje, najwiekszy żal i pytania za co?? dlaczego?? . Asienko i Lopop napewno wam sie uda wiem ze frustracja siega zenitu ale trzeba wierzyc napewno sie uda
 
reklama
wlaściwie widzę że dużo z nas starciło swoje malutkie Kruszynki w kwietniu
wiecie czasem nachodzi mi myśli czy to ten reaktor w Japonii czasem nie przyczynił sie do tego???:szok: któż to wie

a tam na marginesie mnie zalewa krew jak słyszę że juz czas na drugie wtedy prosto z mostu odpowiadam że jestem po poronieniu a wtedy im buzie się zamykają no a potem płaczę w domu że ktoś znowu smiał mi to powiedzieć i tak w kółko
potem nie wiem czy wy też słyszycie takie mówienie że po poronieniu sie szybciej zachodzi w ciąże
guzik prawda pól roku leci i co nic pewnie znowu mnie czeka 5 lat starań:crazy::crazy:
powiem wam wszystko jest do kitu inny zabijają swoje maleństwa z kolei my tak walczymy nie ma sprawiedliwości
ufff ... wyżaliłam się
przepraszam że to na tej stronie no ale już naprawdę nie mam komu
alexa18 dziękuję
 
tak jak pisalam Lopop los jest okrutny i niesprawiedliwy i z tym nic nie zrobimy:(((( doskonale Cie Kochana rozumiem tez ciagle słysze "2 lata po ślubie , kiedy dziecko?, ze czas skonczyc sie "obijac", ze czas leci..... wiesz co mam ochote wtedy zrobic jak słysze te słowa??? lepiej nie bede pisac.... albo teksty w stylu "no teraz szybko do roboty (tzn po poronieniu) bo z drugim sie udaje! a skad do cholery osoby które nie mają z tym doczynienie moga to wiedziec? kto dał im prawo do dawanie złudnych nadziei? moze chca dobrze ale to tylko pogarsza sprawe przynajmniej w moim przypadku:(( Lopop mnie wogole nie przeszkadza ze sie wyżalasz mysle ze to odpowiednie miejsce, bo mnie w "realu" nikt nie jest w stanie rozumieć baaa mało tego w poniedziałek wróciłam do pracy po tym wszystkim i usłyszalam tekst "no dwa miesiące sie urlopowało to teraz trzeba robic" długo sie nie zastaniawiałam i odpowiedziałam "tobie tez życze takiego URLOPOWANIA" ludzie sa okrutni dlatego dobrze ze mamy rodziny i siebie dziewczyny:)) nikkt nas tak nie zrozumie jak my same nawzajem. Lopop i wogóle dziewczyny jak mowilam jestem tu od wczoraj i zabardzo nie wiem jakie sa wasze sytuacje a ez nie chce sie wypytywac ay nie bylo Wam przykro. Ja straciłam moja pierwszą ciąze - puste jajeczko płodowe :(( nie chiałam zgodzic sie na zabieg dostałam tabletkę poroniłam w wielkich meczarniach, kurcze ból byl niewyorażalny, w domu jednakże okazało sie po 2 tygodniach ze macicy nie do konca sie oczyściła i i tak musiałam miec zabieg bo pozostały jak usłyszałam "skrzepy" . Słyszałam juz miliony teorii czemu tak sie stało ale oczywiscie najwazniejsza z nich to PRZYPADEK no piorun jasny mnie strzela jak to słysze nie wierze w przypadki przeznaczenia i tym podobne skoro to sie stało tu musiała byc jakas przyczyna nic sie nie bierze z niczego nie wierze w to że tam u "góry" ktoś siedzi i mówi "raz, dwa, trzy teraz ty" = > bo niby poronienie pierwszej ciazy zdarza sie co 3 kobiecie!!! no prosze.... czy Ci lekarze mają cos z głowami?? wiem wiem ze przemawia przez mnie frustracja i gniew ale tak to wyglada z mojego punktu widzenia... i teksty w stylu że nie ma sensu robic badan bo badania robi sie po 2 lub 3 poronieniach!!! i po tym tekscie nie wytrzymałam i nastapiła ostra wymiana zdan z ginekologiem. Staneło na tym że przewertowałam cały internet i na własna reke po drugiej @ bede robic różne badania (oczywiscie prywatne ehhh jestem w stanie nawet wziasc kredyt ale i tak je zrobie) . Ja nie szukam przyczyny dlaczego straciłam swojego Aniołka bo wiem że jej nie znajdę ja po prostu chce zrobic wszystko co w mojej mocy aby sytuacja sie JUZ NIGDY NIE POWTÓRZYŁA czy to jest tak Ciezko zrozumiec??? łatwo mówić "po co" komus kto tego nie przeżył, nie nosił pod sercem swojego Skarbu sle dziewczyny takie teksty trzeba wpuszczac jednym uchem a wypuszczać drugim i tyle. Róbcie to co wam serce podpowiada ja czuje ze mam zrobic te badanie, czesto i duzo w zyciu ryzykuje ale nie zaryzykuje życia mojego malenstwa musze miec pewność ze zrobiłam wszystko aby sytyacja sie nie powtórzyła.....
 
wlaściwie widzę że dużo z nas starciło swoje malutkie Kruszynki w kwietniu
wiecie czasem nachodzi mi myśli czy to ten reaktor w Japonii czasem nie przyczynił sie do tego???:szok: któż to wie

a tam na marginesie mnie zalewa krew jak słyszę że juz czas na drugie wtedy prosto z mostu odpowiadam że jestem po poronieniu a wtedy im buzie się zamykają no a potem płaczę w domu że ktoś znowu smiał mi to powiedzieć i tak w kółko
potem nie wiem czy wy też słyszycie takie mówienie że po poronieniu sie szybciej zachodzi w ciąże
guzik prawda pól roku leci i co nic pewnie znowu mnie czeka 5 lat starań:crazy::crazy:
powiem wam wszystko jest do kitu inny zabijają swoje maleństwa z kolei my tak walczymy nie ma sprawiedliwości
ufff ... wyżaliłam się
przepraszam że to na tej stronie no ale już naprawdę nie mam komu
alexa18 dziękuję


Lopop nie Ty jedna tak myślisz.
Było nas 5. Dwie żony kolegów z byłej pracy, dwie dziewczyny ode mnie z pracy (dużo nas tu pracuje:) ) i ja. Zblizone tygodnie ciąży, nie te same, ale różnice niewielkie, same do 10 t.c. I wszytskie poroniłyśmy. Jedna kilka dni przede mną i pozostałe jak byłam na zwolnieniu po zabiegu.
A tak się cieszyłyśmy, bo z jedną zn nich mieszkamy niecały kilometr, a co do jednego kolegi to śmiał się , zę go zona w końcu na drugie namówiła - a tu bummm.
Rozmawiałam z jedną starsza położną w tym czasie, która mówiła, czy to nie przez tą chmure z Japonii co sie tak przesuwała po świecie.
Może to głupie i śmieszne, ale ja tego nie wykluczam :no:
 
czesc Dziewczyny, niestety ja tez poroniłam w kwietniu. Do dzis jest mi ciężko, pomimo że minęło juz pół roku. Na 14 listopada miałam wyznaczony termin porodu, więc to juz niedługo i plakac mi się chce jak pomyślę że jednak nie będę tulic wtedy mojego maleństwa. Z próbami niestety czekamy jeszcze pol roku ze względu na moja prace, ale mam nadzieję ze sam etap przygotowań bedzie mnie nastrajał pozytywnie (nie wlączając strachu o to czy tym razem będzie ok).
Jeśli chodzi o chmurę to też bardzo się wystraszyłam kiedy się ona pojawiła ponieważ bałam się o moje dzieciątko i myslę ze ta chmura mogla mieć jakis wpływ...Trzymajcie się dzielnie Dziewczyny i dbajcie o siebie dla waszych małych przyszłych Pociech :)
 
Witam jestem tu nowa i jeśli mnie przyjmiecie to chętnie dołączę do Waszego grona.

Jesteśmy małżeństwem od 14 lat mamy już dzieci ale pragniemy mieć kolejne,udało mi się zajść w ciążę po 3 miesiącach starań ale niestety straciliśmy nasze maleństwo.Choć nadal bardzo boli i jest nam ciężko postanowiliśmy,że spróbujemy raz jeszcze.
Mam nadzieję,że z Wami znajdę siłę i będzie mi lżej.Długo śledziłam to forum zanim zdecydowałam się dołączyć i odniosłam wrażenie,że wszystkie jesteście dla siebie bardzo bliskie,a tego chyba najbardziej potrzeba w takich sytuacjach.
Pozdrawiam Was wszystkie gorąco.
 
dziewczyny robiłyści badania po stracie Maleństwa?

Ja zrobiłam zestaw badań, mimo że żaden lekarz nie chciał mi dać skierowania nawet na jedno badanie. Zrobiłam sobie liste (wątek "badania po poronieniu" jest bardzo pomocny w tym temacie) i przebadałam się. Nie zrobiłam badan genetycznych.


ASA915, Silene
Witajcie :) mam nadzieje ze razem w kupie czas staraniowy znacznie się skróci ;-):-D
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczynki;) jeśli pozwolicie dołączę do forum (niestety) straciłam swojego synka dokładnie 5 miesięcy temu na nadchodzacy poniedziałek miałam termin... nie wiem jeszcze jak przezyję ten dzień.
Bardzo mi przykro ze musimy tworzyć takie miejsca smutku i żalu zamiast cieszyć się z ziemskiego macierzyństwa... ale powiem Wam że naprawde trzeba wierzyc ze tym razem sie uda i nasze dzieciątka będą z nami:tak: ja po stracie miałam robione podstawowe badania krwi, cytomegalie i toksoplazmoze... niestety okazuje sie ze cytomegalie juz przechodzilam i niby mam przezciwciala, ale to wcale nie jest tak super jak mogloby sie wydawac, bo ten wirus jest bardzo podstepny i moez zaatakowac w chwili osłabienia porganizmu tzn. np w ciązy:wściekła/y: a teraz jeszcze byłam u internisty powiedziałam że jestem po terminacji ciązy i ze prosze o skierowanie na badania, nie było najmnijeszego problemu dostałam skierowanie na 7 różnych badań i w poniedziałek idę je zrobić, chce sprawdzic czy wszystko juz wrocilo w moim organiźmie do normy... trzymam za nas wszystkie mocno kciuki a dla Aniołków zapalam (*)
 
reklama
dziewczyny no robiłam badania i ginek nawet dał skierowanie
nie wzięłam tylko na genetyczne bo wiecie jak tam pisze że ryzyko wystąpienia np. wady jakieś tam 1:10000 i po co to nic nie daje

witam nowe staraczkę "po przejściach"
mi się wydaje że jest coś na rzeczy z tym promieniowaniem przecież jak "wszystkie ogramy które wytwarzają się mają się bronić
mi też w szpitalu mówili że w kwietniu było dużo poronień
u mnie termin 22 listopada
mam pytanie czy któraś z was była zalogowana na mamusiach listopadówkach????

ewelka tulę
[*]
a jakie badania robisz???
ja też przechodziłam cytomegalię nawet wiem kiedy
ale ginek mówił że nie powinno być problemu teraz z tym
 
Ostatnia edycja:
Do góry