Cześć! Post będzie długi, ale moja historia jest lekko skomplikowana, a potrzebuje porady. No więc, 23 stycznia okazało się że w 8 tc jest puste jajo. Przeszłam zabieg łyżeczkowania po którym krwawiłam/plamiłam 2 tyg. Na pierwszy okres czekałam bardzo długo. Po 6 tyg byłam u ginekologa, przepisał mi na wywołanie okresu tabletki antykoncepcyjne, które miałam wziąć od razu przez 2 tyg. W czasie brania gdzieś po tygodniu dostałam lekkie plamienia, po 11 tabletkach dostałam okres, więc przestałam je brać. Teraz jestem w drugim cyklu po zabiegu, w 23 DC dostałam znowu lekkich plamień, które trwały dwa dni(było to dosłownie kilka kropel), 24 dc zbadałam progesteron i prolaktynę. Prolaktyna- 14,97 ng/ml w normie 3.34-26.72
Progesteron 0.90 NG/ml
Stąd też moje pytanie o czym może świadczyć taki niski progesteron? Czy któraś z Was też tak miała? Czy może on świadczyć że dopiero jestem w okolicach owulacji? Czy może raczej że cykl był bezowulacyjny? I czy mogły wpłynąć na tak niski progesteron tabletki antykoncepcyjne mimo że było ich tylko 11? Do ginekologa wybieram się dopiero 24 kwietnia. Dzisiaj 27 dc, przed ciążą miałam zawsze cykle 28 dniowe, a teraz nie wiem czy mogę liczyć, że kiedyś wrócę do takich regularnych cykli