reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

Ojejeje to raczej nie wróży nic dobrego. Tak mi przykro. Myślałam że to coś bardziej niewinnego...bo wiem że mężczyźni też sobie ciężko radzą z ciążą i strata.
No jestem w szoku. A jesteście dlugo małżeństwem? Co zamierzasz.?

Ps. Masz prawo czuć się tak jak się czujesz po stracie dziecka. Nie.mozna zaprzeczać emocjom. Jeżeli masz potrzebę reagowania to reagujesz. I tyle. A on powinien to wytrzymać.
Wiesz Kochana o tyle jest zle ze Maz jest poza pl ( budujemy dom bez kredytu) i zycie na odleglosc robi swoje a tym bardziej ze ONA mieszka w tym miescie co on gdyby cos mnie nie tknelo i nie wzielabym tego tel jego do reki On jakby nigdy nic udawal ze jest ok
A te pisania byly w czasie gdy poronilam i bylam w depresji placz zal do wszystkich itp po slubie jestesmy 3 lata dopiero mamy juz dziecko i zawsze byl opanowany dawalam se za Niego rekw uciac a tu bum + te usprawiedliwianie jego rodziny ze wygadali o moim poronieniu na chrzcie kuzynki dla mego dobra ( mieli o czym gadac a ja im tego nie wybacze bo rozplakalam sie i wybieglam z restauracji z takim zalem :()
Mimo ze sie zaklina ze to tylko glupi zart nie protestuje silnie gdy krzyknelam ze chce rozwodu :/
Problemy i tragedia zawsze chodza w parze
 
reklama
Wiesz Kochana o tyle jest zle ze Maz jest poza pl ( budujemy dom bez kredytu) i zycie na odleglosc robi swoje a tym bardziej ze ONA mieszka w tym miescie co on gdyby cos mnie nie tknelo i nie wzielabym tego tel jego do reki On jakby nigdy nic udawal ze jest ok
A te pisania byly w czasie gdy poronilam i bylam w depresji placz zal do wszystkich itp po slubie jestesmy 3 lata dopiero mamy juz dziecko i zawsze byl opanowany dawalam se za Niego rekw uciac a tu bum + te usprawiedliwianie jego rodziny ze wygadali o moim poronieniu na chrzcie kuzynki dla mego dobra ( mieli o czym gadac a ja im tego nie wybacze bo rozplakalam sie i wybieglam z restauracji z takim zalem :()
Mimo ze sie zaklina ze to tylko glupi zart nie protestuje silnie gdy krzyknelam ze chce rozwodu :/
Problemy i tragedia zawsze chodza w parze
Tak mi przykro... Nie wiem co powiedzieć. Musi być Ci cholernie ciężko. Bo ja Nie wiem jak by sobie dała radę bez mojego męża. Jesteśmy razem już 12 lat. 2.5 roku po ślubie.
Ciężki czeka Cię czas. Nie wiem co bym zrobiła na twoim miejscu. Może odległość tutaj jest kluczowa. Zawsze uważałam że lepiej biednej a razem. Bo ja nie potrafię na odległość. Ale to akurat moje podejście i nikogo nie oceniam. Chciałabym pomóc Ale nie wiem jak. ..m
 
Masakra :( strasznie Ci współczuję ,ale niestety takie życie na odległość ,tak się lubi skończyć ,facet to jest facet ,nie będę go usprawiedliwiać
 
Cześć dziewczynki.
W wyniku nekajacych nas choroby zrobiłam małe porządki z brzuszkami :)
Nasze pociechy z działu ciąża po poronieniach przedstawiają się tak
A lista czekających tak


Jeśli macie ochotę je uzupełnić to mnie wywolajcie :*
Ps "kropeczek" na razie nie wpisywalam :*
 
@jolajola88 współczuję sytuacji.. byłam wiele lat temu w podobnej z moim poprzednim facetem, wyobrażam sobie co czujesz... niestety sama musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy wierzysz, że to „tylko” pisanie czy raczej myślisz, że jednak jest coś na rzeczy...
 
@jolajola88 współczuję sytuacji.. byłam wiele lat temu w podobnej z moim poprzednim facetem, wyobrażam sobie co czujesz... niestety sama musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy wierzysz, że to „tylko” pisanie czy raczej myślisz, że jednak jest coś na rzeczy...
Uwzial sie i mnie przekonuje na wszystkie swietosci... Wiecie brak mi w moim Mezu ikry ani to obstac za mna jak jego rodzina rozpiernuczyla wiwsc ze poronilam co mnie zabolalo do szpiku ( podobno roplakalam sie jak histeryczka)
Maz im uwiezyl z3 chcialy dobrze uprzedzic rodzine ze spotkala Nas tragedia a teraz te jego pisanka z przyjaciolka ok znaja sie od czasow szkoly ona rozwiedziona ( i glupia ja w amoku zalu napisalam jej podziekowanie ze rozbila malzenatwo i nie odpisala wiec tez musi miec cos na sumieniu)
Ciezko mi bo budujemy dom a mieszkamy u rodzicow i ani mi sie szarpac z rozwodami ani wybaczac bo nie moge n Niego patrzec a o dotknieciu nie ma mowy

Sent from my LDN-L21 using Forum BabyBoom mobile app
 
Hej dziewczyny! A ja znowu dołączam do starań. 10 stycznia łyżeczkowanie 10 tc, zatrzymanie okcji serca, 8 czerwca łyżeczkowanie 8 tc, ciąża zatrzymała się na 6 tc ale serce biło. Eh... teraz robie genetyczne z materiału z kosmówki, dodatkowo dostałam już skierowanie do genetyka aby wykonać kardiotypy i mąż ma zrobić, poszerzeone badanie nasienia i fragmentacje DNA. Przypomnę, tylko, że po pierwszym poronieniu wyszły mi komórki nk, więc teraz w drugiej brałam ENcorton i miałam 3 wlewy z Intralipidu. A i tak się nie udało.
:) życie jest przekorne.
 
Hej dziewczyny! A ja znowu dołączam do starań. 10 stycznia łyżeczkowanie 10 tc, zatrzymanie okcji serca, 8 czerwca łyżeczkowanie 8 tc, ciąża zatrzymała się na 6 tc ale serce biło. Eh... teraz robie genetyczne z materiału z kosmówki, dodatkowo dostałam już skierowanie do genetyka aby wykonać kardiotypy i mąż ma zrobić, poszerzeone badanie nasienia i fragmentacje DNA. Przypomnę, tylko, że po pierwszym poronieniu wyszły mi komórki nk, więc teraz w drugiej brałam ENcorton i miałam 3 wlewy z Intralipidu. A i tak się nie udało.
:) życie jest przekorne.
Bardzo Ci współczuję .. dobrze że zdecydowałaś się na badania, one nie raz wiele wyjaśniają. Tak jak w moim przypadku , chociaż u mnie to trochę inna sytuacja była . Mam nadzieję że sonie wszystko poukładacie i szybciutko zaczniecie starania A jeszcze szybciej zobaczycie [||] :) życzę Ci tego :* pozdrawiam z prawie rocznym Maksiem:)
20190610_075054.jpeg
 
Nie nikt nie wiedzial w rodzinie Meza, jednak gdy poronilam powiedzialam tylko Tesciowej i prosilismy by nikomu nie mowila bo kazde jedno zagadanie mnie o poronienie to u mnie wywoluje placz i cofanie sie wspomnien
Boje sie ze ten uraz do nich bedzie dlugo siedzial
Poqiedzialam im ze dziekuje za dlugi jezyk ze uderzyly mnie prosto w serce to mnie nawet nie przeprosily tylko polecialy na skarge do meza ze ogarnela mnie dziecinna histeria

Sent from my LDN-L21 using Forum BabyBoom mobile app
U nas wiedziała siostra mojego męża że poroniłam. Powiedziała że to przeze mnie tak się stało bo się nie przygotowałam na ciąże!
 
reklama
U nas wiedziała siostra mojego męża że poroniłam. Powiedziała że to przeze mnie tak się stało bo się nie przygotowałam na ciąże!
Oby ich wszystkich kara spotkala za takie dogadywki mi jak uslyszlam od nich ze to mija wina naszedl mnie taki zal i wszystko wrocilo ale no ba bo ja poronilam a Coreczka tesciowej rodzina na dniach wiec trzeba bylo mnie wysmiac i zblocic rozgadujac wszystkim ze Wszystko Nam sie udaje procz urodzenia dziecka
Wyszlo na jaw jakie kto ma podejscie do Nas.... A tak pragne kolejnego dziecka tylko nikt tego nie zrozumie
( badania genetyczne nie daly Nam odpowiedzi :( co mnie jeszcze mocniej zasmucilo)
 
Do góry