jolajola88
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 29 Kwiecień 2019
- Postów
- 111
Wiesz Kochana o tyle jest zle ze Maz jest poza pl ( budujemy dom bez kredytu) i zycie na odleglosc robi swoje a tym bardziej ze ONA mieszka w tym miescie co on gdyby cos mnie nie tknelo i nie wzielabym tego tel jego do reki On jakby nigdy nic udawal ze jest okOjejeje to raczej nie wróży nic dobrego. Tak mi przykro. Myślałam że to coś bardziej niewinnego...bo wiem że mężczyźni też sobie ciężko radzą z ciążą i strata.
No jestem w szoku. A jesteście dlugo małżeństwem? Co zamierzasz.?
Ps. Masz prawo czuć się tak jak się czujesz po stracie dziecka. Nie.mozna zaprzeczać emocjom. Jeżeli masz potrzebę reagowania to reagujesz. I tyle. A on powinien to wytrzymać.
A te pisania byly w czasie gdy poronilam i bylam w depresji placz zal do wszystkich itp po slubie jestesmy 3 lata dopiero mamy juz dziecko i zawsze byl opanowany dawalam se za Niego rekw uciac a tu bum + te usprawiedliwianie jego rodziny ze wygadali o moim poronieniu na chrzcie kuzynki dla mego dobra ( mieli o czym gadac a ja im tego nie wybacze bo rozplakalam sie i wybieglam z restauracji z takim zalem )
Mimo ze sie zaklina ze to tylko glupi zart nie protestuje silnie gdy krzyknelam ze chce rozwodu :/
Problemy i tragedia zawsze chodza w parze