reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania po straconej ciąży

A ja zdecydowalam sie z Mezem na badania genetyczne poznanie plci i przyczyny poronienia i czekam na wynik ktory bedzie 14 czerwca
Juz ldnie doszlam do siebie a tu ostatnio na imprezie rodzinnej dowiedzialam sie ze moja tesciowa i szwagierka rozpaplaly calej rodzinie meza ze poronilam.... Zapytano mnie o to a ja z placzem wyszlam z restauracji :(
Przeogromny zal mam i zlosc do Nich ze tak mnie skrzywdzily nie mam zamiaru z nimi utrzymyqac kontaktu
Powiedzcie jak byscie zareagowaly na moim miejscu?
 
reklama
Kochane bardzo rzadko już tu zaglądam i to chyba jest idealny dzień by się pożegnać. Dziś Kornel obchodzi swoje pierwsze urodziny, to był dobry rok, momentami trudny ale też niesamowity. Dziękuję, że mogłam tu być z Wami w ciężkich chwilach. Dziękuję za wsparcie ale i za radości jakie od Was otrzymywałam. To dzięki Wam się nie załamałam, nie poddałam i uwierzyłam, że może być dobrze. Wszytkim dziewczynom, które ukradkiem tu zagladają polecam przełamać się i odezwać, to naprawdę oczyszcza. Wszystkim tym, które tu trafią życzę dużo siły, wytrwałości i nadzieji bo warto.Zobacz załącznik 981670
Kornel duży chłopak, a pamiętam jak byłaś w ciąży, a tu już rok.Miło wspominam to forum tą walkę o dwie kreski i dzielenie się niepowodzeniami. Szkoda, że nie ma osób które by się przełamały, żeby je kontynuować.
 
A ja zdecydowalam sie z Mezem na badania genetyczne poznanie plci i przyczyny poronienia i czekam na wynik ktory bedzie 14 czerwca
Juz ldnie doszlam do siebie a tu ostatnio na imprezie rodzinnej dowiedzialam sie ze moja tesciowa i szwagierka rozpaplaly calej rodzinie meza ze poronilam.... Zapytano mnie o to a ja z placzem wyszlam z restauracji :(
Przeogromny zal mam i zlosc do Nich ze tak mnie skrzywdzily nie mam zamiaru z nimi utrzymyqac kontaktu
Powiedzcie jak byscie zareagowaly na moim miejscu?
Witaj no mile to nie bylo. U mnie bylo troszke inaczej. Chrzciny maluszka kuzyna. Siedzimy przy stole jemy obiad a na to moja siora Marta w ciazy [emoji19] byl poczatek ok 5tc. 2 tygodnie ppzniej bylo po wszystkim.. [emoji22]
 
@jolajola88 szczerze to nie wiem jakbym zareagowała. Może wcześniej powiedziały rodzinie, że jesteś w ciąży więc po prostu później powiedziały, że poroniłaś? Nie mniej jednak myślę, że odważnie że ktoś zapytał-u mnie wiedzieli w sumie wszyscy bo to już 2 trymestr był ale po stracie nikt nie pytał jak sama nie zaczynałam tematu... bałam się że w pracy będą pytać ale nawet oni nie mieli tyle odwagi
 
@jolajola88 szczerze to nie wiem jakbym zareagowała. Może wcześniej powiedziały rodzinie, że jesteś w ciąży więc po prostu później powiedziały, że poroniłaś? Nie mniej jednak myślę, że odważnie że ktoś zapytał-u mnie wiedzieli w sumie wszyscy bo to już 2 trymestr był ale po stracie nikt nie pytał jak sama nie zaczynałam tematu... bałam się że w pracy będą pytać ale nawet oni nie mieli tyle odwagi
Nie nikt nie wiedzial w rodzinie Meza, jednak gdy poronilam powiedzialam tylko Tesciowej i prosilismy by nikomu nie mowila bo kazde jedno zagadanie mnie o poronienie to u mnie wywoluje placz i cofanie sie wspomnien
Boje sie ze ten uraz do nich bedzie dlugo siedzial
Poqiedzialam im ze dziekuje za dlugi jezyk ze uderzyly mnie prosto w serce to mnie nawet nie przeprosily tylko polecialy na skarge do meza ze ogarnela mnie dziecinna histeria

Sent from my LDN-L21 using Forum BabyBoom mobile app
 
A ja zdecydowalam sie z Mezem na badania genetyczne poznanie plci i przyczyny poronienia i czekam na wynik ktory bedzie 14 czerwca
Juz ldnie doszlam do siebie a tu ostatnio na imprezie rodzinnej dowiedzialam sie ze moja tesciowa i szwagierka rozpaplaly calej rodzinie meza ze poronilam.... Zapytano mnie o to a ja z placzem wyszlam z restauracji :(
Przeogromny zal mam i zlosc do Nich ze tak mnie skrzywdzily nie mam zamiaru z nimi utrzymyqac kontaktu
Powiedzcie jak byscie zareagowaly na moim miejscu?
Przykro mi z powodu twojej straty. sama wiem jakie to uczucie. Byłam po pierwsze stracienu psychologa i zadał mi bardzo ważne pytanie: czy ludzie czytają w myślach? Chodziło o to, że ludzie nie wiedzą jak zareagować na problemy innych. Nie jesteśmy tego w szkole uczeni. Powiedział mi że jeżeli oczekuje jakiejś reakcji że strony rodziny to muszę im to powiedzieć. U mnie po pierwszym poronieniu nikt nic nie mówił. Wszyscy zachowywali się normalnie. I to mnie bolało. Nikt Nie pokazał mi współczucia i nie pytal jak się czuje. Miałam do nich żal . Ale po wizycie u psychologa zrozumiałam że to ja powinnam określić warunki. To ja powinnam powiedzieć czego oczekuje.
Moja mama akurat czyta e myślach i wie co ja dokładnie potrzebuje więc ona jedyna dala mi wsparcie (oprócz tego fora, co było dla mnie wybarwieniem)
Moim zdaniem miotaja jeszcze Tobą silne uczucia. I to jest zrozumiałe. Ja po miesiącu myślałam że wylalam wszystkie łzy i że juz sie pogodzilam ze strata. Nic bardziej mylnego.... dopadalo mnie to wszystko w najmniej oczekiwanych momentach.
Na twoim miejscu bym się przed nimi otworzyła. Powiedziała dlaczego jest Ci tak ciężko i prosiła o inne zachowanie. Wspomnij że jeszcze sobie z tym nie radzisz. Naucz rodzinę że masz prawo do emocji i gniewu i zdenerwowania. !
Tyle mogę poradzić. Ja sama już towar ie mówię np. "Robiłam te badania jak byłam w ciazy". Pokazując rodzinie ze to jest fakt i nie chce o tym zapominać. Daje im przyzwolenie na mówienie o tym ale na moich warunkach. ; trzymaj się dzielnie. Niestety to prawda, że to czas leczy rany.
 
Przykro mi z powodu twojej straty. sama wiem jakie to uczucie. Byłam po pierwsze stracienu psychologa i zadał mi bardzo ważne pytanie: czy ludzie czytają w myślach? Chodziło o to, że ludzie nie wiedzą jak zareagować na problemy innych. Nie jesteśmy tego w szkole uczeni. Powiedział mi że jeżeli oczekuje jakiejś reakcji że strony rodziny to muszę im to powiedzieć. U mnie po pierwszym poronieniu nikt nic nie mówił. Wszyscy zachowywali się normalnie. I to mnie bolało. Nikt Nie pokazał mi współczucia i nie pytal jak się czuje. Miałam do nich żal . Ale po wizycie u psychologa zrozumiałam że to ja powinnam określić warunki. To ja powinnam powiedzieć czego oczekuje.
Moja mama akurat czyta e myślach i wie co ja dokładnie potrzebuje więc ona jedyna dala mi wsparcie (oprócz tego fora, co było dla mnie wybarwieniem)
Moim zdaniem miotaja jeszcze Tobą silne uczucia. I to jest zrozumiałe. Ja po miesiącu myślałam że wylalam wszystkie łzy i że juz sie pogodzilam ze strata. Nic bardziej mylnego.... dopadalo mnie to wszystko w najmniej oczekiwanych momentach.
Na twoim miejscu bym się przed nimi otworzyła. Powiedziała dlaczego jest Ci tak ciężko i prosiła o inne zachowanie. Wspomnij że jeszcze sobie z tym nie radzisz. Naucz rodzinę że masz prawo do emocji i gniewu i zdenerwowania. !
Tyle mogę poradzić. Ja sama już towar ie mówię np. "Robiłam te badania jak byłam w ciazy". Pokazując rodzinie ze to jest fakt i nie chce o tym zapominać. Daje im przyzwolenie na mówienie o tym ale na moich warunkach. ; trzymaj się dzielnie. Niestety to prawda, że to czas leczy rany.
Wczoraj odebralam wynik b. Szybko niestety nie zdolali oszavowac co byla przyczyna tylko znam plec moja wymarzona Corka Gloria :(
Jednak sytuacja z plotkujaca rodzina ja w rozpaczy /depresji po poronieniu sprawilo ze stalam sie nerwowa przypadkiem obejrzalam meza tel i sie wydalo ze flirtuje z inna dziewczyna
Chyba juz nic mnie w tym roku nie zaboli mocniej niz to wszystko + rozwod
 
Wczoraj odebralam wynik b. Szybko niestety nie zdolali oszavowac co byla przyczyna tylko znam plec moja wymarzona Corka Gloria :(
Jednak sytuacja z plotkujaca rodzina ja w rozpaczy /depresji po poronieniu sprawilo ze stalam sie nerwowa przypadkiem obejrzalam meza tel i sie wydalo ze flirtuje z inna dziewczyna
Chyba juz nic mnie w tym roku nie zaboli mocniej niz to wszystko + rozwod
O cholercia. Wiem że to może być cios. Ale postaraj się podejść do tego rzeczowo. Nic nie usprawiedliwia jego czynu Ale najlepiej o wszystko zapytać i wyjaśnić. Już nie raz moja akurat wyobraźnia podawała różne warianty. Mężczyźni też ciężko przechodzą okres starania o dziecko i stratę. Może rozmawiał o tym z kimś innym po prostu?
Jesteś pewna że to był flirt ?
 
O cholercia. Wiem że to może być cios. Ale postaraj się podejść do tego rzeczowo. Nic nie usprawiedliwia jego czynu Ale najlepiej o wszystko zapytać i wyjaśnić. Już nie raz moja akurat wyobraźnia podawała różne warianty. Mężczyźni też ciężko przechodzą okres starania o dziecko i stratę. Może rozmawiał o tym z kimś innym po prostu?
Jesteś pewna że to był flirt ?
" juz nie moge sie doczekac kolejnego seksu z Toba " to slowa do cytuje przyjaciolki zartami i bym sie uspokoila bo od dnia poronienia stalam sie dziecinna histeryczka hm.... Kiedys dalabym se uciac za Niego reke a tu prosze
Tylko teraz po poronieniu nie boli mnie rozstanie z Mezem ja nie jestem z tych co wybaczaja
 
reklama
" juz nie moge sie doczekac kolejnego seksu z Toba " to slowa do cytuje przyjaciolki zartami i bym sie uspokoila bo od dnia poronienia stalam sie dziecinna histeryczka hm.... Kiedys dalabym se uciac za Niego reke a tu prosze
Tylko teraz po poronieniu nie boli mnie rozstanie z Mezem ja nie jestem z tych co wybaczaja
Ojejeje to raczej nie wróży nic dobrego. Tak mi przykro. Myślałam że to coś bardziej niewinnego...bo wiem że mężczyźni też sobie ciężko radzą z ciążą i strata.
No jestem w szoku. A jesteście dlugo małżeństwem? Co zamierzasz.?

Ps. Masz prawo czuć się tak jak się czujesz po stracie dziecka. Nie.mozna zaprzeczać emocjom. Jeżeli masz potrzebę reagowania to reagujesz. I tyle. A on powinien to wytrzymać.
 
Do góry