reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

@90_natka co tam u was? Dawno się nie odzywałaś.
No nie odzywałam się w sumie, bo rzadko tu ostatnio nasza „stara” ekipa się odzywa :) u nas różnie, raz lepiej, raz gorzej. W przedszkolu mamy nadal problem z agresywnym dzieckiem, chyba kiedyś Wam pisałam o tym. Julka znowu od 2 dni chodzi z siniakiem na twarzy bo ją ten dzieciak na szafkę przepchnął. Jasio wyniki już trochę lepsze, ale nadal przyczyna anemii nieznana i hematolog szuka dalej. I w sumie z tymi jego infekcjami oskrzeli i płuc też cały czas coś. Co wyzdrowieje to znowu za parę dni kaszel znowu... także ciągle coś.
A z pozytywnych rzeczy to jesteśmy po remoncie i w końcu mamy sypialnię ;) Jaś i Julka mają od niedawna razem pokój i odkąd Jasia tam przenieśliśmy to ja też się wysypiam bo od pierwszej nocy w nowym pokoju przesypia praktycznie całe noce , pierwszy raz od urodzenia :)
A jak u Was?
 
reklama
No nie odzywałam się w sumie, bo rzadko tu ostatnio nasza „stara” ekipa się odzywa :) u nas różnie, raz lepiej, raz gorzej. W przedszkolu mamy nadal problem z agresywnym dzieckiem, chyba kiedyś Wam pisałam o tym. Julka znowu od 2 dni chodzi z siniakiem na twarzy bo ją ten dzieciak na szafkę przepchnął. Jasio wyniki już trochę lepsze, ale nadal przyczyna anemii nieznana i hematolog szuka dalej. I w sumie z tymi jego infekcjami oskrzeli i płuc też cały czas coś. Co wyzdrowieje to znowu za parę dni kaszel znowu... także ciągle coś.
A z pozytywnych rzeczy to jesteśmy po remoncie i w końcu mamy sypialnię ;) Jaś i Julka mają od niedawna razem pokój i odkąd Jasia tam przenieśliśmy to ja też się wysypiam bo od pierwszej nocy w nowym pokoju przesypia praktycznie całe noce , pierwszy raz od urodzenia :)
A jak u Was?
U nas jakoś leci powoli myślimy o roczku, a tak to mały raczej nie choruje poza drobną infekcja. Chodzi tylko przy meblach, albo z takim dużym ciągnikiem od dziadków. Mówi tylko tata [emoji1787] [emoji1787] i wszędzie go pełno.
Kurcze to nie fajnie w tym przedszkolu, bo później może nie chciec chodzić. Ja zawsze jak ide do koleżanki to Wiktor dostaje od jej małej w bęcki, ale te dzieci nawet roku nie mają, bo jej mała 2 dni młodsza.Mój syn w kontaktach z innymi dziećmi raczej spokojny, bo pewnie jak by miał rodzeństwo to też mogło by być podobnie. Niestety w wiekszosci taka agresja bierze się z kontaktów z rodzeństwem, bo dzieci obserwują zachowania innych.Do tego rodzice nie tłumaczą, że nie wolno i efekt jest później. Ja staram się reagować jak mi się coś nie podoba, bo później ciężko te złe zachowania eliminować. Dbam też, żeby mały miał kontakt z innymi dziećmi, bo raczej się nie zdecydujemy na drugie. Jakoś nie chce przechodzić przez te cukrzyce ciążowe, tarczyce i nadciśnienie, bo boje się ewentualnych powikłań, bo to jednak zaraz 32.
 
U nas jakoś leci powoli myślimy o roczku, a tak to mały raczej nie choruje poza drobną infekcja. Chodzi tylko przy meblach, albo z takim dużym ciągnikiem od dziadków. Mówi tylko tata [emoji1787] [emoji1787] i wszędzie go pełno.
Kurcze to nie fajnie w tym przedszkolu, bo później może nie chciec chodzić. Ja zawsze jak ide do koleżanki to Wiktor dostaje od jej małej w bęcki, ale te dzieci nawet roku nie mają, bo jej mała 2 dni młodsza.Mój syn w kontaktach z innymi dziećmi raczej spokojny, bo pewnie jak by miał rodzeństwo to też mogło by być podobnie. Niestety w wiekszosci taka agresja bierze się z kontaktów z rodzeństwem, bo dzieci obserwują zachowania innych.Do tego rodzice nie tłumaczą, że nie wolno i efekt jest później. Ja staram się reagować jak mi się coś nie podoba, bo później ciężko te złe zachowania eliminować. Dbam też, żeby mały miał kontakt z innymi dziećmi, bo raczej się nie zdecydujemy na drugie. Jakoś nie chce przechodzić przez te cukrzyce ciążowe, tarczyce i nadciśnienie, bo boje się ewentualnych powikłań, bo to jednak zaraz 32.
U nas jest w tym przedszkolu taki problem że ten chłopiec ma stwierdzone problemy z agresją, że nie umie sobie radzić z emocjami itd. Chodzi od kilku dni na terapię integracji sensorycznej ale na razie jakiś spektakularnych efektów (w sensie poprawy zachowania nie widać...). Ale monitorujemy sprawę i jak się nie zmieni sytuacja to będziemy pisać do kuratorium zbiorowe pismo.
Co do Was to mały ma jeszcze czas, zarówno na chodzenie, jak i na mówienie ;) mój ma prawie 1,5 roku i dopiero teraz powoli zaczyna mówić więcej, bo do tej pory to głównie mama, tata, baba, daj itd ;p a jak coś chciał to palcem pokazywał ;p
A jeśli chodzi o ciążę to w sumie rozumiem Twoje obawy-moja ciąża z Julką też bardzo powikłana-przedwczesne skurcze, skracająca się szyjka, plamienia, cukrzyca i jeszcze tarczyca... i też się bałam. Ale mimo wszystko jednak się zdecydowaliśmy na kolejną, więc może byc tak że i Tobie jeszcze się „odmieni”. A wiek? Młoda jeszcze jesteś i masz czas :) kobiety w dużo starszym wieku rodzą pierwsze dzieci, a mówią że najgorzej to właśnie pierwsze dziecko po 35 rż, kolejne ciąże już są „bezpieczniejsze” :)
 
U nas jest w tym przedszkolu taki problem że ten chłopiec ma stwierdzone problemy z agresją, że nie umie sobie radzić z emocjami itd. Chodzi od kilku dni na terapię integracji sensorycznej ale na razie jakiś spektakularnych efektów (w sensie poprawy zachowania nie widać...). Ale monitorujemy sprawę i jak się nie zmieni sytuacja to będziemy pisać do kuratorium zbiorowe pismo.
Co do Was to mały ma jeszcze czas, zarówno na chodzenie, jak i na mówienie ;) mój ma prawie 1,5 roku i dopiero teraz powoli zaczyna mówić więcej, bo do tej pory to głównie mama, tata, baba, daj itd ;p a jak coś chciał to palcem pokazywał ;p
A jeśli chodzi o ciążę to w sumie rozumiem Twoje obawy-moja ciąża z Julką też bardzo powikłana-przedwczesne skurcze, skracająca się szyjka, plamienia, cukrzyca i jeszcze tarczyca... i też się bałam. Ale mimo wszystko jednak się zdecydowaliśmy na kolejną, więc może byc tak że i Tobie jeszcze się „odmieni”. A wiek? Młoda jeszcze jesteś i masz czas :) kobiety w dużo starszym wieku rodzą pierwsze dzieci, a mówią że najgorzej to właśnie pierwsze dziecko po 35 rż, kolejne ciąże już są „bezpieczniejsze” :)
No wiekiem pewnie młoda, ale siły już nie te co 10 lat wcześniej, a jednak takie małe dziecko potrafi dać w kość.Jak bym się miała decydować to pewnie od razu, bo jakoś tak wszystko automatycznie by przyszło, a po 2 - 3 latach trzeba znowu w ten rytm wchodzić. Mąż nie chce kolejnego dziecka, bo mówi, że już nic nie będzie mógł, bo to jednak obowiązek i zabiera pełno czasu. Przy jednym jeszcze idzie zorganizować czas dla siebie, a przy dwójce takich jak Wiktor było by ciężko.

Kurcze ciezka sprawa z tym chłopcem
[emoji849], bo nikt jednak nie chce, żeby obce dziecko biło naszą pociechę.Pozniej dzieci mogą się bać chodzić do takiego przedszkola. Pamiętam jak mnie bił chłopiec na początku szkoły podstawowej i musiała mama interweniować i jak nie pomogło u nauczycieli to odbyła rozmowe z chłopcem i pomogło. Teraz już takich rozmów się nie przeprowadza, bo inne czasy. Nawet jak widze u siebie dzieciaki i ich zachowanie mi się nie podoba to wole ugryźć się w język, bo zaraz mamusia by przyszła.
 
Ostatnia edycja:
No wiekiem pewnie młoda, ale siły już nie te co 10 lat wcześniej, a jednak takie małe dziecko potrafi dać w kość.Jak bym się miała decydować to pewnie od razu, bo jakoś tak wszystko automatycznie by przyszło, a po 2 - 3 latach trzeba znowu w ten rytm wchodzić. Mąż nie chce kolejnego dziecka, bo mówi, że już nic nie będzie mógł, bo to jednak obowiązek i zabiera pełno czasu. Przy jednym jeszcze idzie zorganizować czas dla siebie, a przy dwójce takich jak Wiktor było by ciężko.

Kurcze ciezka sprawa z tym chłopcem
[emoji849], bo nikt jednak nie chce, żeby obce dziecko biło naszą pociechę.Pozniej dzieci mogą się bać chodzić do takiego przedszkola. Pamiętam jak mnie bił chłopiec na początku szkoły podstawowej i musiała mama interweniować i jak nie pomogło u nauczycieli to odbyła rozmowe z chłopcem i pomogło. Teraz już takich rozmów się nie przeprowadza, bo inne czasy. Nawet jak widze u siebie dzieciaki i ich zachowanie mi się nie podoba to wole ugryźć się w język, bo zaraz mamusia by przyszła.
Haha no ja Ci powiem, że ja niby przed 30 jeszcze ale też już przy dwójce nie mam czasem sił ;) tym bardziej, że wstaję rano wcześnie bo na 7 do pracy a jeszcze dzieci rano muszę poodwozić bo mój mąż pracuje na zmiany i tylko jeden tydzień co 3 tyg trafia się taki, że on odwozi małego a ja Julkę ;) w pozostałe dni muszę sama ich rozwieźć ;)
Także wiek też nie do końca jest tutaj wyznacznikiem tego czy się da radę :) no ale oczywiście najważniejsze żeby to była Wasza wspólna decyzja, jak mąż na razie nie chce to faktycznie lepiej poczekać. Może jeszcze Wam przyjdzie taka decyzja :)

@mfifi04 powodzenia na prawku!

@Marika92 super, że Maksio się tak świetnie rozwija :) zobaczysz jak to później szybko poleci to raczkowanie, potem chodzenie i bieganie ;)
 
reklama
U nas jakoś leci powoli myślimy o roczku, a tak to mały raczej nie choruje poza drobną infekcja. Chodzi tylko przy meblach, albo z takim dużym ciągnikiem od dziadków. Mówi tylko tata [emoji1787] [emoji1787] i wszędzie go pełno.
Kurcze to nie fajnie w tym przedszkolu, bo później może nie chciec chodzić. Ja zawsze jak ide do koleżanki to Wiktor dostaje od jej małej w bęcki, ale te dzieci nawet roku nie mają, bo jej mała 2 dni młodsza.Mój syn w kontaktach z innymi dziećmi raczej spokojny, bo pewnie jak by miał rodzeństwo to też mogło by być podobnie. Niestety w wiekszosci taka agresja bierze się z kontaktów z rodzeństwem, bo dzieci obserwują zachowania innych.Do tego rodzice nie tłumaczą, że nie wolno i efekt jest później. Ja staram się reagować jak mi się coś nie podoba, bo później ciężko te złe zachowania eliminować. Dbam też, żeby mały miał kontakt z innymi dziećmi, bo raczej się nie zdecydujemy na drugie. Jakoś nie chce przechodzić przez te cukrzyce ciążowe, tarczyce i nadciśnienie, bo boje się ewentualnych powikłań, bo to jednak zaraz 32.
Kochana w kwietniu skończyłam 35 lat, a w czewcu urodził się młody śmiałam się, że na 40-stke będzie trzecie, ale ząbkowanie nam tak daje w kość, że chyba koniec produkcji
 
Do góry