reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po straconej ciąży

reklama
Dziewczynki chciałam się pochwalić
Wczoraj przez CC przyszła na świat moja myszka Amelka
Pozdrawiamy


Chociaż jestem tu nowa i wcześniej nie śledziłam waszych wszystkich postów to bardzo gorąco gratuluje udanego zakończenia i zdrówka dla Was dzielne kobietki [emoji16]❣️ idealny prezent na zbliżające się święta [emoji16]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Witam wszystkich :) założyłam już w tamtym miesiącu wątek na pytaniach/odpowiedziach w temacie „zabieg łyżeczkowania - brak okresu - czy możliwa ciąża ?” i oczywiście dziewczyny były pomocne i udzieliły mi odpowiedzi. Ale uznałam, że „dopisze” się do waszego forum i mam nadzieje, ze nikt nie będzie miał mi tego za złe. Już tłumacze co było ze mną. W tym roku 15 września dowiedziałam się o tym, ze jestem w ciąży. Nie planowaliśmy tego z moim Facetem, ale byliśmy obydwoje bardzo ucieszeni i cały świat przewrócił się do góry nogami. Okazało się, że to był już 6 tyg gdy się dowiedziałam, lekarz stwierdził na usg w szpitalu, że to może być ciąża bliźniacza, ale roznia się rozmiarami i wszystko wyjdzie w praniu i dalszych wizytach u lekarza. Pod koniec września byłam u prywatnego lekarza na usg i był to już 8/9 tyg- lekarz stwierdził, że jest bijące serduszko u jednego płodu, drugie natomiast nie rozwinęło się i zapewne się wchłonie. No nic. Nie do końca wiedziałam co o tym myśleć, ale cieszyłam się z faktu, że drugie rozwija się prawidłowo i jest już serducho prawidłowo bijące. Następna wizyta na 11 października. Poszłam na NFZ do dobrego polecanego lekarza i on po przeglądnięciu usg wcześniejszych od razu potrafił stwierdził że przecież to ciąża bliźniacza jednojajowa 2 owodniowa i 1 kosmowkowa. Niezbyt wiedziałam z czym to się wiąże skoro żaden ze wcześniejszych lekarzy ani razu nie użył tego terminu a co dopiero żeby tłumaczyć z czym to się wiąże.. ten jednak bardzo dobrze wytłumaczył i już domyśliłam się co mogło nastąpić.. powiedział, ze to bardzo rzadki typ ciąży, jest trudna do utrzymania i przede wszystkim wiadomo, że obydwa zarodki powinny prawidłowo razem się rozwijać i współpracować, by przeżyć i jeśli jedno się nie rozwinęło to drugie tez nie ma prawa bytu.. ja już miałam w głowie kaplice i choć to była 1wsza ciąża to domyśliłam się co mogę zaraz ujrzeć na ekranie monitorka. niestety okazało się, że moje dzieciątko już było zwinięte w kłębuszek i nic nie wykazywało pracy serduszka, ruchu ciałka itd.. zostało stwierdzone poronienie samoistne w 8/9 tyg. Ja byłam u lekarza tego który najbardziej oświetlił umysł dopiero w 10/11 tyg ciąży, która myślałam ze się rozwijała prawidłowo. płacz, pretensje do całego świata i niezrozumienie dlaczego tak się stało.. lekarz dał skierowanie na następny dzień do szpitala na zabieg i 12 października stało się to co najgorsze, ale tak musiało być. Nie chce wam rozpisywać się jesCze więcej i pisać o uczuciach, o tym co później przeżywałam skoro już i tak wypracowanie walnęłam :D po zabiegu mój orgaznim bardzo szybko się zregenerował tzn plamienia nie miałam prawie W ogóle, mało co mnie bolało i oprócz psychiki wszystko było super. jakoś po miesiącu pozbierałam się po tym wszystkim, ale przejdźmy do następnego wątku. Na 30 listopada miałam następna wizytę u ginekologa taka kontrolna po wszystkim żeby sprawdzić wynik tamtej cytologii i stan mojego „wnętrza” po zabiegu. Pare dni przed wizyta coś mi dawało w ciele znaki i moja intuicja żebym zrobiła test ciążowy bo nadal nie miałam okresu, (wstyd mi się przyznać, ale po niecałych 2 tyg po zabiegu gdy już czułam się lepiej to kochaliśmy się z moim facetem bez zapezpieczenia, nie miałam nawet pojęcia ze po tak poważnym zabiegu można znowu zajść w ciąże i nawet taka myśl mi nie przyszła do głowy). Nie zrobiłabym tego z premedytacja bo wiem ze po wszystkim najlepiej odczekać jest z 3 cykle i wtedy rozpaczać starania. Ale wiadomo jak to w życiu, człowiek mądry po fakcie. Tego 28 listopada zrobiłam testy 2 i wyszły dwie kreski to aż nie wierzyłam, myślałam ze to może hormon bhcg został jeszcze po poprzedniej ciąży bliźniaczej i tak czytałam w internecie ze moZe być. Ok, poszłam 30 listopada do ginekologa i bardzo się bałam jego osądzania, gdyby już na usg cokolwiek zobaczył. Ja nawet nie potrafiłam określić dokładnego wieku kiedy mogło dojść do tego bo wcześniej miałam nieregularne okresy, później ten zabieg i nie bardzo miałam wiedzę jak mam liczyć następna miesiączkę. Weszłam na fotel i tam nic. Myśle sobie, ze muszę mu powiedzieć o tych testach zrobionych i wynikach i co ma być to będzie, nie ma prawa mnie skarcić, ma mi pomoc i doradzić. Powiedziałam oczywiście o braku okresu, o tym ze nie wiedzieliśmy ze może dojść do zapłodnienia w tak szybkim czasie po zabiegu itd. Niepotrzebnie się balam, on co prawda skarcił za to ze dopiero na końcu wizyty mu mówimy o tym, ale dał skierowanie na laboratorium na hormon B HCG bo powiedział, ze możliwe ze to wczesna ciąża skoro nic nie widac na usg. Zrobiłam na następny dzień z rana, po weekendzie odebrałam wynik i był on 2171 mlu. Bardzo się zdziwiłam bo w takim razie czemu na usg nie było nic widac. Ale powtórzyłam go w poniedziałek tak jak kazał (minęło 72h) i było wtedy 5200 mlU. Czyli był to prawidłowy wzrost z tego co upewniałam się w internecie, ale i tak ciagle stresy, paranoje w głowie co dalej będzie skoro tak szybko następna ciąża. Zarejestrowałam się na 8 grudnia do lekarza, pokazałam wyniki bety, powiedział ze wzrost prawidłowy, na usg określił wiek ciąży ze to 4 tyg, było widoczne już całe kółeczko, ale nie widziałam jeszcze pęcherzyka tam. Czy to normalne? Lekarz zapisał mnie dopiero na 4 stycznia na następna wizytę, powiedział ze wtedy będzie można zobaczyć serducho. Nic mi nie zalecił jeśli chodzi o leki, po prostu mam brać kwas foliowy. Czy to nie za mało? Bo czytam i czytam wasze posty i widzę ze wy bierzecie jeszcze inne leki, ale niebardzo znam konkretnie wasze historie. Napisałam to wszystko aby choć trochę się uspokoić, bo od poprzedniej wizyty już minęło te niecałe 2 tyg, wiec jestem w tym 6 tyg około. Dopiero pare dni temu poczułam jakieś tam lekkie mdłości, nie wymiotowałam ani razu. Piersi mnie pobolewaly wcześniej, żyły widoczne. A dziś już nie bolą. Teoche fiksuje, bo szkoda ze lekarz z racji na wcześniejsza sytuacje niezbyt ma „martwiące się” podejście do sprawy. Dla niego jestem następna pacjentka.. Czy polecacie mi jeszcze przed świetami udać się na wizytę do prywatnego lekarza żeby po prostu upewnić się ze do 4 stycznia nie będę robiła sobie złudnej nadziei..? Wiem, ze może za bardzo panikuje jak to pisały niektóre Panie na moim 1wszym wątku na tej stronie, ale zrozumcie, jestem z jednej strony przeszczęśliwa, ze hormon dobrze rósł, ze na usg cokolwiek się pojawiło, a z drugiej przerażona tym co będzie do 4 stycznia, czy będzie wszystko dobrze.. z góry przepraszam za spam drogie czytelczniki i z góry dziękuje za uwagę, pozdrawiam cieplutko i czekam na odpowiedz. W sumie to już same pewnie nie będziecie wiedziały co odpowiedzieć, ale chciałam wam przedstawić moja historie, dosyć zagmatwana, ale jednak to się dzieje i nie wiem czy iść jesCze na szybko na usg żeby cokolwiek tam zobaczyć czy lepiej siedzieć i czekać do 4 stycznia? Buziaki [emoji847][emoji5][emoji8]

Pomyliłam daty wizyty u lekarza, wiec aktualizuje i mam nadzieje, ze nie wcisnęłam się wam w Wasze rozmowy, bo nie wiedziałam gdzie ze swoim problemem i zmartwieniami mam się dopisać, wiem ze moze niezbyt pasuje tutaj, ale jednak liczę na wyrozumiałość [emoji5]


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom




Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
U mnie serduszko pojawiło się w 7tc dopiero i jak teraz pójdziesz może, być za wcześnie, żeby coś zobaczyć i możesz się dodatkowo denerwować.Ja normalnie się czułam do 9tc dopiero później delikatne mdłośc.Piersi były tkliwe ,ale nie bolały za bardzo.Może sprawdź jeszcze czy beta hcg rośnie jak się denerwujesz.Co do leków to lekarz mógł ci przepisać progesteron ,ale on i tak nie da gwarancji ,ze ciaza się utrzyma.Pozostaje ci czekać, albo iść wcześniej ,ale nie ma gwarancji ,że będzie serduszko,bo każda ciąża rozwija się inaczej,a 4 stycznia już niedługo.

Napisane na SM-T113 w aplikacji Forum BabyBoom
 
U mnie serduszko pojawiło się w 7tc dopiero i jak teraz pójdziesz może, być za wcześnie, żeby coś zobaczyć i możesz się dodatkowo denerwować.Ja normalnie się czułam do 9tc dopiero później delikatne mdłośc.Piersi były tkliwe ,ale nie bolały za bardzo.Może sprawdź jeszcze czy beta hcg rośnie jak się denerwujesz.Co do leków to lekarz mógł ci przepisać progesteron ,ale on i tak nie da gwarancji ,ze ciaza się utrzyma.Pozostaje ci czekać, albo iść wcześniej ,ale nie ma gwarancji ,że będzie serduszko,bo każda ciąża rozwija się inaczej,a 4 stycznia już niedługo.

Napisane na SM-T113 w aplikacji Forum BabyBoom


Właśnie czytałam, ze dopiero 7-8 tyg zaczyna pracować serducho, także i tak ta wizyta w tym tygodniu (jeśli cudem bym się przed weekendem załapała nawet prywatnie) to mało mi da oprócz tego, ze upewnilabym się, ze chociaż pęcherzyk się pojawił, bo 8 grudnia była tylko ta otoczka i lekarz nic więcej nie mówił oprócz tego, ze mam przyjść 4 stycznia i tyle. Właśnie chyba zdecyduje się na laboratorium i sprawdzę chociaż hormon, to mi więcej powie :) dokładnie tak, to już tylko 2 tyg, a jeszcze niedawno byłam na tym 1wszym usg gdzie pojawiło się kółko także do 4 stycznia zleci tak samo szybko jeśli zajmę się czymś innym niż myślami o tym tylko. Dziękuje za odpowiedz i wsparcie [emoji847][emoji846]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
@Natusia :-) u kolezanki niestety zaczyna sie poronienie, bo beta spada. Juz sie serduszko nie pojawi. Jesli chce miec to szybko za soba to szpital i zabieg. Jesli chce oszczedzic szyjke proponuje poczekac na poronienie. Do szpitala zawsze zdazy. Troche bedzie bolalo. Ja poronilam taka ciaze w 10 tc. Uparlam sie, ze nie chce zabiegu. Kolezanka musi sama podjac decyzje.

Napisane na HUAWEI CUN-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Właśnie czytałam, ze dopiero 7-8 tyg zaczyna pracować serducho, także i tak ta wizyta w tym tygodniu (jeśli cudem bym się przed weekendem załapała nawet prywatnie) to mało mi da oprócz tego, ze upewnilabym się, ze chociaż pęcherzyk się pojawił, bo 8 grudnia była tylko ta otoczka i lekarz nic więcej nie mówił oprócz tego, ze mam przyjść 4 stycznia i tyle. Właśnie chyba zdecyduje się na laboratorium i sprawdzę chociaż hormon, to mi więcej powie :) dokładnie tak, to już tylko 2 tyg, a jeszcze niedawno byłam na tym 1wszym usg gdzie pojawiło się kółko także do 4 stycznia zleci tak samo szybko jeśli zajmę się czymś innym niż myślami o tym tylko. Dziękuje za odpowiedz i wsparcie [emoji847][emoji846]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Witaj, współczuję serdecznie straty i wszystkich przeżyć. Opisywać swoich uczuć nie musisz, bo na tym wątku każda z nas dokładnie wie co się wtedy czuje, jak głowa wariuje. Co do Twojej obecnej sytuacji też bardziej proponuję bete, na usg może nadal niewiele widać i i tak bedziesz się stresować, a teraz nie jestma Ci potrzebne. Co do leków - poroniłam samoistnie w 6/7 tyg ciąży 4 cykle poźniej znów zobaczyłam dwie cudowne kreski. Obecnie jestem w 17tc i nie biorę żadnych leków, bo mój lekarz stwierdził, że nie widzi takiej potrzeby bo wszystko jest dobrze. Powodzenia
 
Dziewczyny!!
Chcialam Wam zlozyc najserdeczniejsze zyczenia.
Zdrowych, Wesolych Swiat Bozego Narodzenia :*
Mamuska szczesliwego i szybkiego porodu.
Staraczka upragnionych dwoch kreseczek. Bez stresowej ciazy.

Dzis zaczynam maraton i nie bede miala czasu pisac
Pozdrawiam buziaki :*

☆ Walczyć o marzenia ☆
 
aniol-na-boze-narodzenie-ruchomy-obrazek-0013.gif

Jest taki czas, co łzy w śmiech zmienia. Jest taka moc, co smutek w radość przemienia. Jest taka siła, co spełnia marzenia. To właśnie magia Świąt Bożego Narodzenia.

Moje kochane, dla jednych z Was bedzie to czas radosny, czas w którym bedzie sie liczył cud, którego dane nam było doświadczyć, ale znajdą sie tez wśród nas osoby, którym spłynie po policzku łza... łza słona i gorzka bo to jeszcze nie był TEN ROK, bo to jeszcze nie te świeta przepełnione gwarem dzieci (mi sama sie ciśnie gdy to piszę) Jednak z całego serca głęboko wierzę i życzę Wam serc przepełnionych miłością i nadzieją oraz spokoju w duszy. Tylko my wiemy jak trudny okazał się los. Jestem juz z Wami przeszło 3 lata a czas pokazuje, że jednak w przewazającej mierze wygrywamy z nim i z takim przesłaniem do Was piszę i tego moje kochane w swoim i w imieniu tworzacych to dzieło życzę :) Asia
 

Załączniki

  • aniol-na-boze-narodzenie-ruchomy-obrazek-0013.gif
    aniol-na-boze-narodzenie-ruchomy-obrazek-0013.gif
    95,3 KB · Wyświetleń: 346
reklama
Cześć dziewczyny, w maju 2016 straciłam córkę w 26tc. Od stycznia tego roku postanowiliśmy zacząć starania, ale na początku nie wychodziło później poszłam do jednego lekarza stwierdził że wszystko siedzi w głowie, więc dzialalismy, w sierpniu poszliśmy do innego który stwierdził że ja przecież nie mam owu.. Mimo tego że progesteron w drugiej części cyklu podniesiony. Więc byłam stymulowana clo, duphaston ( 3cykle bezskutecznie) w ostatnim miałam nawet zastrzyk z pregnylu i też nic.. Załamalo mnie to..odrzucialam w tym cyklu wszystko.. Mam dość więc odpoczywam psychicznie, nie liczę, nie mierze. Wybieramy się w takim razie na inseminacje w przyszłym roku, powiedzcie jak się za to zabrać?
 
Do góry