reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

urodziłam sama sn w 16 tygodniu wiec Adaś już był spory, potem mnie uśpili i zrobili łyżeczkowanie, U mnie wszyscy lekarze i położne mówią że 3 miesiące. Ja tak podczytuje na forum i różnie dziewczyny piszą. Niektóre nie czekają. Ja jeszcze porobię badań i poszukam powodu jutro. Jutro inny gin mi zrobi usg i zobaczymy co będzie widział w sobotę powinnam mieć jajeczkowanie ale mimo wszytko w tym miesiącu nie będę próbować nawet jeśli powie ze można
 
reklama
urodziłam sama sn w 16 tygodniu wiec Adaś już był spory, potem mnie uśpili i zrobili łyżeczkowanie, U mnie wszyscy lekarze i położne mówią że 3 miesiące. Ja tak podczytuje na forum i różnie dziewczyny piszą. Niektóre nie czekają. Ja jeszcze porobię badań i poszukam powodu jutro. Jutro inny gin mi zrobi usg i zobaczymy co będzie widział w sobotę powinnam mieć jajeczkowanie ale mimo wszytko w tym miesiącu nie będę próbować nawet jeśli powie ze można

a to rzeczywiscie w Twoim przypadku lepiej odczekac Kochana chociaz 2 miesiace. ściskam
 
anrysa witaj. nikt ci nie zagwarantuje że kolejna ciąża zakończy się sukcesem ale my zawsze chętnie doradzimy i podtrzymamy na duchu:) wiesz czemu ciąża przestała się rozwijać?? ja mam za sobą trzy straty,, az tyle potrzebowałam żeby znaleźć lekarstwo pomagające donosić.. teraz dzięki bogu już jestem w 25tc

marinaria witam ciebie również:) przykro mi że i ciebie to spotkało.. mogę ci poradzić żebyś nie robiła nic na siłę odczekaj tyle ile potrzebujesz pogódź się z sytuacją.. następna ciąża na pewno będzie stresująca ale warto powalczyć bo nagroda jest cudowna:)

a ja dziś rano na grzybach byłam.. znaleźliśmy moze z 10 ale za to jagód nazbierałam sporo no i na obiad pierogi z jagodami:):):) teraz odkurzyłam i umyłam podłogi koniec na dziś..
Bafinka.
Nie wiem. Nawet nie odebrałam badań histopatologicznych ale ponoć z nich nie wyjdzie co się stało. Zaśniad raczej został wyeliminowany. Mój lekarz twierdzi, że była to wada rozwojowa w bardzo wczesnym etapie. Ja w ogóle nie zobaczyłam bijącego serduszka. Po prostu fasolka rozwijała się jak chciała i rosła ale za wolno a potem przestała i zaczęło spadać BHCg.
 
Hej dziewczyny... ja niestety już dziś dołączyłam oficjalnie do mam aniołków, niby wiedziała że beta hcg słabo rośnie jednak do końca wierzyłam, ale już po milczeniu lekarza w trakcie i po usg wszystko stało się jasne, zapytałam tylko czy dobrze widzę ze to małe pół okrągłe "cos" to zarodek, a on sucho odpowiedział ze tak. Później powiedział ze mam się ubrać, notował coś jeszcze przez minutę ale dla mnie trwało to wieki az w końcu bez patrzenia mi w twarz powiedział, że daje mi skierowanie do szpitala bo ciaza jest najprawdopodobniej martwa i w szpitalu potwierdzą niepowodzenie ciąży....jak zapytałam jaki mam pracent szans ze jednak dziecko żyje, odpowiedział ze zero, ale takie są procedury...
Na dodatek położna stwierdziła że nie mam co płakać bo mam troje dzieci...poczułam się jakbym nie miała prawa cierpieć po stracie bo mam zdrowe dzieci...
Popłakałam się w przychodni, czułam się fatalnie gdy ci wszyscy ludzie patrzyli na to jak płacze z takim politowaniem...oczywiście badania tez nam się nie należą bo mamy troje dzieci, ogólnie to wyszło na to ze nie potrzebnie panikuje bo po co mi kolejne...
Zastanawiam Sie nad zrobieniem badań prywatnie, ale lekarz mówił ze na tak wczesnym etapie to tylko wydane pieniądze, ale ja wiem ze bez tych badan będę czuła potworny strach, nie chce przechodzić przez to drugi raz...czuje się jakby to był zły sen...
Przepraszam za tak długi wpis, ale musiałam się komuś "wyplakac" niestety w realnym świecie czuje ze nikt mnie nie rozumie bo przecież-mam trójkę dzieci ;(
Córka dziś zapytała czemu jestem smutna, starałam się trzymać, zazartowalam ze to przez to, że rano musze wstać do pracy, a tak naprawdę mam ochotę zrezygnować z pracy, że spotkań towarzyskich i innych rzeczy...A jeszcze za chwile czeka mnie rozmowa z Partnerem i jeszcze dużo łez tej nocy...
 
Hej dziewczyny... ja niestety już dziś dołączyłam oficjalnie do mam aniołków, niby wiedziała że beta hcg słabo rośnie jednak do końca wierzyłam, ale już po milczeniu lekarza w trakcie i po usg wszystko stało się jasne, zapytałam tylko czy dobrze widzę ze to małe pół okrągłe "cos" to zarodek, a on sucho odpowiedział ze tak. Później powiedział ze mam się ubrać, notował coś jeszcze przez minutę ale dla mnie trwało to wieki az w końcu bez patrzenia mi w twarz powiedział, że daje mi skierowanie do szpitala bo ciaza jest najprawdopodobniej martwa i w szpitalu potwierdzą niepowodzenie ciąży....jak zapytałam jaki mam pracent szans ze jednak dziecko żyje, odpowiedział ze zero, ale takie są procedury...
Na dodatek położna stwierdziła że nie mam co płakać bo mam troje dzieci...poczułam się jakbym nie miała prawa cierpieć po stracie bo mam zdrowe dzieci...
Popłakałam się w przychodni, czułam się fatalnie gdy ci wszyscy ludzie patrzyli na to jak płacze z takim politowaniem...oczywiście badania tez nam się nie należą bo mamy troje dzieci, ogólnie to wyszło na to ze nie potrzebnie panikuje bo po co mi kolejne...
Zastanawiam Sie nad zrobieniem badań prywatnie, ale lekarz mówił ze na tak wczesnym etapie to tylko wydane pieniądze, ale ja wiem ze bez tych badan będę czuła potworny strach, nie chce przechodzić przez to drugi raz...czuje się jakby to był zły sen...
Przepraszam za tak długi wpis, ale musiałam się komuś "wyplakac" niestety w realnym świecie czuje ze nikt mnie nie rozumie bo przecież-mam trójkę dzieci ;(
Córka dziś zapytała czemu jestem smutna, starałam się trzymać, zazartowalam ze to przez to, że rano musze wstać do pracy, a tak naprawdę mam ochotę zrezygnować z pracy, że spotkań towarzyskich i innych rzeczy...A jeszcze za chwile czeka mnie rozmowa z Partnerem i jeszcze dużo łez tej nocy...
Hej jakie to straszne jak właśnie lekarze czy pielęgniarki twierdzą, że jak ma się już dziecko czy dzieci to poronienie potem nie powinno być takie straszne. Mi też to powtarzali a i tak ja od tego dnia mówię, że mam 3 dzieci tylko jedno czeka na nas w niebie. Kocham je i nie zapomnę o nim nigdy. Dla mnie było i już. Współczuję Ci z całego serca. Z perspektywy czasu mogę Ci powiedzieć, że też chciałam robić prywatne badania ale z tych ze szpitala wynika, że po prostu dzieciątko źle się rozwijało. Myślę, że to wpływ mojego i męża wieku, bo z każdym rokiem jednak wzrasta ilość wadliwych jajeczek. My może nie staramy się specjalnie ale też po usg i ostatniej @ gdy wszystko na badaniach wyszło ok postanowiliśmy, że skoro lekarz nie widzi przeciw skazań to niech się dzieje wola nieba. :)
 
urodziłam sama sn w 16 tygodniu wiec Adaś już był spory, potem mnie uśpili i zrobili łyżeczkowanie, U mnie wszyscy lekarze i położne mówią że 3 miesiące. Ja tak podczytuje na forum i różnie dziewczyny piszą. Niektóre nie czekają. Ja jeszcze porobię badań i poszukam powodu jutro. Jutro inny gin mi zrobi usg i zobaczymy co będzie widział w sobotę powinnam mieć jajeczkowanie ale mimo wszytko w tym miesiącu nie będę próbować nawet jeśli powie ze można
Ogromnie współczuję w 16 tc to musiało być dla Ciebie bardzo trudne:( Moja mama też tak urodziła mojego brata:(
 
Mmufinka wiem że jest Ci trudno, też mam jedną stratę za sobą po której się bardzo załamałam ale zrozumiałam że że życie toczy się dalej i jak już będziesz gotowa to do tego życia musisz wrócić. Pozwól sobie na żałobę to normalne w końcu straciłaś dziecko. Co do personelu lekarskiego.... Dla nich to tylko jakiś błąd na wczesnym etapie rozwoju, niestety tak kończy się 30% ciąży. Może rzeczywiście to był nieszczęśliwy wypadek i następnym razem się uda. Trzymaj się ciepło!
 
Mmufinka [*] dla Twojego aniołka. Bardzo wspolczuje podejscia lekarzy. U mnie byli bardzo mili ale tez mowili jestes jeszcze mloda masz czas bedziesz drugi raz w ciazy. A to nie pomagało. Trzymaj sie dzielnie.



Dziewczynki ja znowu w szpitalu. Mała sie cisnie na zewnatrz i skraca mi sie powoli szyjka. Plus mam taki nacisk na dol brzucha jak by glowka sie tam wciskala. No i po badaniu moczu mam zapalenie bo krew leukocyty i białko i w cholerę bakterii. Bajgorsze jest to ze ja tylko ten ucisk czulam a nie bolal pecherz nic a nic. Zero pieczenia swedzenia czy cos. Dzis mam miec jeszcze jedno badanie i ordynator ma zdecydowac czy zostaje jeszcze na obserwacji czy dostane antybiotyk i do domu czy skraca sie dalej szyjka i musze byc wyslana do innego szpitala bo tu nie ma oddzialu do ratowania wczesniakow. Boje sie cholernie poprosze o kciuki. Pozdrawiam Was wszystkie


Edit. Mam jeszcze zastoje moczu w obu nerkach ale nieduże i bez bolu wiec nic z tym nie zrobią na razie

 
reklama
Do góry