Beti i ja podczytuje .... trzymam za ciebie mocno kciuki ! Nie trać nadziei! Ja też jestem ze Szczecina ... w grudniu okazało się ze moja ciąża jest pozamaciczna ....potem beta rosła ....trafilam na naprawę dobrych specjalistow w Zdrojach i pod skrzydła Dr.Niedzielskiego - wszystko skończyło się dobrze bo po laparoskopii na pomorzanach było nie ciekawie .... walczę dalej i o dziwo z lekkim wyluzowaniem póki co ....
Wysłane z mojego SM-A300FU przy użyciu Tapatalka
Ja w tamtym roku też wiele przeszłam... W kwietniu dowiedziałam się, że jestem w ciąży, od razu do lekarza na usg, nic nie było widać i kazał przyjść za 2 tyg. Po 2 tygodniach nadal nic nie było widać, sam pęcherzyk i lekarz znalazł coś w jajowodzie, niby że ciąża pozamaciczna. Na drugi dzień szpital w Stargardzie, bo tam miałam znajomego ordynatora i szybki zabieg. I wiecie co się okazało? Usunęli mi jeden jajowód, bo uważali że to ciąża pozamaciczna, a w rezultacie w badaniu histopatologicznym wyszło, że to był zwykły mięśniak... A mnie pozbawili lewego jajowodu. Oprócz USG na IP i pobrania krwi nie czekali nawet na przyrost bety, nie obserwowali mnie, od razu na stół... Najpierw chcieli laparoskopowo, ale się nie dało i musieli mnie ciąć jak przy cesarce... 2 miesiące zwolnienia, bólu itp. Masakra... A potem, we wrześniu kolejna ciąża... Niestety, w 9 tyg obumarła... I wtedy już zabieg w Zdrojach. Cudowni lekarze, dr Niedzielski, znajomy mojej rodziny, złoty człowiek. Od listopada oddałam się całkowicie w jego opiekę...