Dziewczyny, wpadłam ostatnio jak po ogień, a że kilka z Was pytało o mnie, to jestem :-)
Kochane, u nas końcówka 25tc. W brzuszku synek Theo. Zdrowy i dorodny! Jestem pod ścisłą kontrolą wielu lekarzy. Pomalutku wchodzimy w ten etap ciąży, kiedy mogą (ale oby nie!!!) zacząć się schody. Nie muszę pisać jak bardzo się martwię, bo wiem że wiecie o tym doskonale. Modlę się każdego dnia, by w tej ciąży nic złego się nie zdarzyło i jakoś to idzie do przodu. Robić mam co, więc te tygodnie ciąży biegną jak szalone. Wręcz jestem przerażona, bo wciąż tyle do zrobienia. Czuję się nadwyraz dobrze, mimo że mam nisko łożysko. Aż boję się,że to jakaś cisza przed burzą....Wizyty w szpitalu, gdzie odeszła Kaya przywołują wspomnienia, ale i dają nadzieję, bo w końcu opieka tam jest najlepsza na świecie.
Za Was wszystkie trzymam kciuki bardzo mocno. :-)
Ewik czytam uważnie Twoje posty i nawet nie wiesz jak mocno Ci kibicuję. Tyle wiary i nadzieji z Waszej strony nie może pójść na marne. Ktoś Was wystawia na ciężką próbę, ale czuję w kościach, że Wasze szczęście jest tuż tuż....I jest ogromne, skoro tak wolno nadchodzi
Kamkaz cudownie czytać Cię na ostatniej prostej! Teraz już tylko chwila i utulisz swój maleńki cud
Każdej rozpakowanej Mamusi szczerze gratuluję. Staraczkom życzę owocnych starań, pięknej bety i samych dobrych wiadomości. Ciężarnym spokojnego czasu oczekiwania na swoje Okruszki :-) I dziękuję,że wciąż o mnie pamiętacie!!!