reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

Chciejka ja straciłam córkę w 19 tyg i każdy się dziwił że to już połowa ciąży a jednak coś takiego się stało. Moja bratowa urodziła córeczkę 17 września i to ja byłam z nią praktycznie cały czas w szpitalu i opiekowałam się Michasią już w pierwszych godzinach jej życia, bo bratowa leżała plackiem nie tyle po cc ale bardzo mocno męczyło ją ciśnienie. Właśnie dlatego lekarz brał w mocy bratową na cc bo ciśnienie prawie 220 na 140 i żadne leki nie pomagały stąd ta szybka decyzja i rozwiązaniu ciąży. A miesiąc później 18 października trafiłam do szpitala i usłyszałam wyrok. Przez kilka dobrych tyg po stracie do Michasi nawet nie podchodziłam. A jak przyjechali do mamy to ja zawsze płakałam i siedziałam sama w pokoju. Wszelkie rozmowy o dzieciach doprowadzały mnie do łez. A teraz? Jak widzę Michasie to zawsze myślę sobie że gdyby Majeczka żyła też by do mnie zaczęła mówić mama i byłaby też takim wspaniałym dzieckiem. Jest mi smutno ale już nie płaczę. A całą swoją miłość przelałam na Michasie a ona jak mnie widzi to aż kwiczy ze śmiechu. Nawet po prawie 3 miesięcznej przerwie gdzie widziałam ją tylko na zdjęciach bo nie mogła z nikim mieć kontaktu przed i po operacji to koniecznue chciała być
przeze mnie noszona. Ja niestety nie mogłam ją wziąść bo już ciężka jest ale cały wieczór uśmiech z niej nie schodził. Tak się często zastanawiam czy moja Maja byłaby też tak cudownym dzieckiem jak Michasia? Wiem że tak. I absolutnie nie obwiniaj się o to, że trudno jest Ci się zbliżyć do siostrzenicy. Siostra napewno rozumie Twój ból bo każdy to rozumie. Nie zmuszaj się do kontaktu z Zosią. Sama poczujesz kiedy będziesz na to gotowa.

Sikulinda witaj:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kamkaz gdybym mogła, usciskalabym cię. W takich chwilach i po takich wpisach widzę jak bliskie mi jesteście i jak ZAWSZE można na was liczyć. Siostrze nie mówiłam o swoich uczuciach, nie wiem czy powinnam, oni żyją w świecie radości, nie chce im tego niszczyć. .

Dziś znów wybieram się do lekarza, zastrzyk nie pomógł, 3 dawki antybiotyku a ręka nadal bania. Na dodatek brzuch mnie boli mocno, nie wiem dlaczego. .
 
Chciejka jesteśmy tutaj po to, aby w tych trudnych dla nas chwilach pomagać sobie jak tylko możemy. Chociażby dobrym słowem.
Co do Twojej siostry to wiem co czujesz. U mnie było podobnie bo siostra nie wiedziała co znaczy stracić dziecko. Teraz gdy los ją w ten sam sposób doświadczył wiem, że wiele zrozumiała, i teraz rozumie każdą kobietę która jest po stracie dziecka.
Twoja siostra pewnie Cie rozumie itd ale ta ich radość z narodzin dziecka zasłoniła wszystko i trzeba im to wybaczyć. Każda kobieta cieszy sie z narodzin swoich pociech.

Dobrze robisz że jedziesz do lekarza bo z ugryzieniem owadów nie ma żartów. A skoro i zastrzyk i antybiotyk nic nie pomógł to być może ten antybiotyk nie działa na żądło tego owada. Może zmuszą zmienić antybiotyk. Ale nie lekceważ tego bo nie wiesz, czy aby nie jesteś uczulona na to żądło.
 
Ostatnia edycja:
Chciejka to są strasznie trudne chwile i nie mamay na to wpływu z własnego doświadczenia wiem, że jedynie czas leczy rany. Ja ostatni raz straciłam dzieciątko tuż przed wigilią i święta były straszne ale najgorsze było to,że jedna z najważniejszych osób w moim życiu czyli moja mama wcale nie rozumiała mojego bólu. dla niej to było za wcześnie żebym ja uważała to za dziecko. Przez ten czas nawet się nie zapytała jak się czuję. czy dałam rade, czy sobie radzę... Jest to dla mnie straszne ale mam na szczeście męża który rozumie mnie i wspiera.
Ale dąże do tego,że moja przyjaciółka, sąsiadka urodziła na początku stycznia i jak poszłam tam do niej to myślałam, że serce mi pęknie... To było strasznie trudne doświadczenie i musisz się na to przygotować. Ja po tym spotkaniu złapałam strasznego doła. Poczułam i zobaczyłam co straciłam. A Jureczek był taki kochaniutki i malutki. Teraz się intensywnie staram i mam nadzieje, że już w tym cyklu mi się uda bo zawsze się od razu udawało.
Ale jestem pełna nadziei na dobre zakończenie bo jak widze jakie macie cudowne dzieciaczki to wierze, ze i mi się uda:)
Kamkaz podziwiam Cie, bo straszne jest to co cię spotkało a nadal masz w sobie tyle pozytywnej energii:))) oby tak dalej;)
 
Kasiunia. ...jeżeli chodzi o mamę to mam tak samo. Widzą, że cos mnie trapi, ale za nic w świecie nie domyslaja się co czuje. Byłam dziś u siostry, dosłownie na 10 sekund, karmiła , patrzyłam na nie i czułam się jak zamurowana, ..były we mnie wszystkie możliwe uczucia, radość, smutek, żal, miłość do tej małej istotki, zazdrość, złość i cała reszta. .chyba będę musiała wyjaśnić jej dlaczego jestem na dystans, przecież nie jest niczemu winna..

Dziękuję, że opisujecie swoje sytuacje, doświadczenia, to pomaga. Już myślałam, że jestem jakaś wredna :-)

Kasiunia trzymam ogromne kciuki , żeby już w tym cyklu się udało.
 
Kasiuuunia333 dziękuję:)
Nie wiem skąd się u mnie bierze ten optymizm ale niestety nie zawsze tak jest. Czasem mam strasznego doła.
Ja nie mogę powiedzieć bo moja mama była dla mnie wsparciem ale tak chyba nie do końca rozumiała co się dzieję i co my z mężem czujemy. Zresztą wiedzieć nie mogła, bo nigdy w takiej sytuacji nie była. Ja mam teraz ciężki okres, wchodzę w 18/19 tydzien w którym straciłam Majeczkę. Mama wiedząc o tym cały czas powtarza mi że muszę myśleć pozytywnie, nie patrzeć w przeszłość bo będzie jeszcze gorzej. Ale tak się nie da. Mimo że chętnie zapomniałabym o tych problemach, to jednak wspomnienia przychodzą same i ten stres siedzi gdzieś głęboko w nas. To jest silniejsze od nas
 
Kamkaz dobrze wiesz, jak bardzo Tobie kibicuje od samego początku i przeżywam wszystko co Cię spotyka. Daleko zaszlas, łatwo nie było te tyg psychicznie będą bardzo ciężkie, ale pisz tu ,bądź z nami, bo dzięki temu pomożesz sobie i nam. Dziękuję., że jesteś. .Przejdziemy przez tą ciążę razem z Tobą. Będzie dobrze. ..
 
Dzień dobry :)
Ja już na nogach. Zaraz szykuję się i jadę do laboratorium na cotygodniowy progesteron.
Za tydzień wizyta. Już się nie mogę doczekać. Tak bardzo chce usłyszeć że wszystko jest ok.
Muszę się Wam pochwalić. Wczoraj popołudniu otrzymaliśmy zamówioną przesyłkę tj.detektor tętna płodu. To bijące we mnie serduszko to nic innego jak najlepsze lekarstwo na moje serce. Nawet sobie nie wyobrażacie jak mnie to troszkę uspokoiło.
Nawet sobie dzisiaj troszkę posłuchałam ale dzidzia śpi jeszcze więc nie chce jej obudzić:)
 
Jeny! Ile nowych cudów na świecie!!!!! Gratuluje dziewczyny! Każdej porze kolei:*** cudowne uczucie tulic takie maleństwo prawda?
Współczuję połogu w te upały :(

Która chciałaby mi oddać swój brzuszek? Albo chociaż przesłać fluidkI różowe najlepiej :))) Hehe my od tego cyklu działamy także jeśli jest lista staraczek to chętnie się na nią wpisze.
Data niechcianej @ 30.08 :)

Ciężko mi być na bieżąco tutaj. Maciek zaczyna dreptac przy meblach, wszędzie go pełno, więc ręce wciąż zajęte :)
 
reklama
Do góry