Dziewczyny podczytuje Was czasami bo kibicuje kazdej z Was. Udzielałam sie jakiś rok temu i pewnie niewiele z Was mnie jeszcze pamięta.
Chciałam sie tylko odniesc do postu jednej z Was...
Chciejka bardzo mi przykro bo sama to przechodziłam w styczniu zeszłego roku. Beta rosła a nic nie było widać. Trzymali mnie w szpitalu 9 dni, robili usg codziennie i co jakis czas dawali nadzieje. Potem straszyli pozamaciczna i zrobili laparoskopie, ktora nic nie wykazała. W koncu zrobili lyzeczkowanie. Ryczałam strasznie bo mialam nadzieje do konca, w domu caly czas blizny na brzuchu mi przypominaly to bolesne wspomnienie. Po 3 miesiacach zaczelismy znowu starania i w grudniu urodzila sie moja coreczka. Wierze ze Tobie tez sie uda.
Chciałam sie tylko odniesc do postu jednej z Was...
Chciejka bardzo mi przykro bo sama to przechodziłam w styczniu zeszłego roku. Beta rosła a nic nie było widać. Trzymali mnie w szpitalu 9 dni, robili usg codziennie i co jakis czas dawali nadzieje. Potem straszyli pozamaciczna i zrobili laparoskopie, ktora nic nie wykazała. W koncu zrobili lyzeczkowanie. Ryczałam strasznie bo mialam nadzieje do konca, w domu caly czas blizny na brzuchu mi przypominaly to bolesne wspomnienie. Po 3 miesiacach zaczelismy znowu starania i w grudniu urodzila sie moja coreczka. Wierze ze Tobie tez sie uda.