reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Starania po straconej ciąży

Dzięki Madziu, że pytasz. U mnie wszystko ok. Tyle tylko że padam na twarz bo mam pełno egzaminów i spraw do pozałatwiania i wcześnie rano wstaje i późno się kłade. No ale oby do wekendu. Ogólnie żyje już piątkową wizytą, mam nadzieję, że teraz już poznam płeć bo jak nie to chyba padne tam. Rozglądam się za akcesoriami potrzebnymi do dziecka bo to już czas. Zostało 4,5 miesiąca czyli 4/5 wypłat a my nic nie mamy. Ubranka to pikuś, gorzej z wózkiem, fotelikiem i łóżeczkiem :/

Co do tego teorytycznego spokoju po skończeniu pierwszego trymestru to moja pani doktor od usg genetycznych uważa, że to raczej po 16 tc można być spokojniejszym. Niestety nie pamiętam dlaczego.

No i jeśli chodzi o pobieranie krwi to jak to tylko z jednej ręki? Ja zawsze sama mówie z której ręki chcę. Co to za problem zrobić z drugiej?
 
reklama
Natka bardzo dobrze Cię rozumiem. Cierpienie po śmierci naszych dzieci będzie do końca naszych dni. Nikt niepotrafi zrozumieć jak my cierpimy dopóki sam tego nie przeżyje. Nawet moja siostra dzisiaj mi powiedziała że po wydawało się jej, że po śmierci Majeczki przesadzam ze łzami, z tym bólem. Teraz już bardzo dobrze rozumie jak to boli. Mimo, że Ona swojego dziecka.nigdy nie widziała. Na usg był tylko malutki punkcik. Ale to cholernie boli i teraz sama wie jak bardzo.
Trzymaj się kochana, chciałabym Ci jakoś pomóc, ale wiem że nie mogę. Im człowiek później straci swohe dziecko tym trudniej w ciąży być spokojniejszy bo nie ma bezpiecznego momentu. Niestety też się tego cholernie boję
 
Byłam dziewczyny u tego gastroenterologa. Babka w rejestracji wyjęła karę,a mi oczy zaszły łzami...w karcie masa różowych kartek. Raporty z czasów pobytu z Kają w Cardiff :-( Myślałam, że już jestem pozbierana. Że umiem z tym żyć,ale nie umiem....dobrze,że nie wróciłam jeszcze do pracy...


U lekarza znowu łzy. Rozmowa o ciąży i problemach z wątrobą przy tej całej cholestazie. Ciężko do tego wracać :-( Lekarz w szoku,że wszystko tak nagle. Że 2 tygodnie wystarczyły,by Kajutka odeszła. Ogólnie wizyta profesjonalna. Mimo, że minęło te 8 miesięcy i wyniki mam dobre, będę pod ich opieką. Jeśli zajde w ciążę natychmiast trafiam na wizytę. Jak nie zajde,to kolejna wizyta za pół roku. Usg jeśli wyniki badań wyjdą źle. Oddałam krew na masę nowych badań i cieszę się bo upewnie się czy wszystko pod tym względem ok. Smutno mi jakoś teraz...tak strasznie tęsknię :-(

Boli mnie juz mocno brzuch. Czuję że @ juz puka do drzwi. Pewnie znowu II faza będzie za krótka.

Colly staraj się odpoczywać mimo wszystko. Podziwiam Cie, że dajesz radę się uczyć w ciąży :tak: Ja na pewno jestem szczególnym przypadkiem,ale tracąc dziecko początkiem III trymestru jakoś nie umiem myśleć,że w kolejnej ciąży będę spokojna :sorry: Ty jednak nie martw się na zapas. Jestem pewna, że teraz wszystko będzie ok :-)
 
Colly niestety u mnie jest problem z żyłami. W lewej ręce bardzo żadko są wyczuwalne. Dlatego praktycznie cały czas w grę wchodzi prawa ręka.
Podziwiam Cię, że w ciąży dajesz radę jeszcze z nauką, domem itd. Ale napewno dasz radę. No i trzymam mocno kciuki za piątkową wizytę no i aby dzidzia pokazała co tam ma między nóżkami :))
Magda bardzo współczuje Ci tej sytuacji. Niestety to wszystko wraca i czasem mam wrażenie że z podwojoną siłą. Bardzo dobrze że jesteś pod opieką lekarza, który zna Twoją sytuację i w kolejnej ciąży będzie wiedział od samego początku jak postępować.
Bardzo dobrze rozumiem, że nie będziesz mogła być spokojna w kolejnej ciąży. Ja tracąc Majeczkę w 19 tyg (niby już bezpieczny okres) już nigdy nie dam rady w pełni cieszyć się ciążą bo zawsze strach jest silniejszy. Napewno odetchniemy z ulgą gdy będziemy tulić nasze maleństwa w ramionach.
Masz zamiar niebawem wracać do pracy? Masz taką możliwość?
 
Hej.

Magda tak zrobie jak pisałaś,zmienie gin.Masakra jakaś,przecież jak ktoś ma prolaktynę np.300 i nie toleruje bromergonu jak ja to co ma zrobic...zapisze sie na wizyte do innego miasta i innego gina....

trzymam kciuki żeby @ nie przyszła:)
za testujące TEŻ trzymam kciuki:)
 
Magda dopiero dzisiaj przeczytałam Twoją historię i....wyję już 10 minut.
Nie obwiniaj się,że to Twoja wina...malutka była chora i to nie było nic Twojej winy.Łzy mi się lały po policzkach jak przeczytałam,że pozwalasz małej odejść,że głaszczesz sie po brzuchu,żeby już nie cierpiała...Jesteś naprawdę BARDZO dzielną Kobietą ! Jestem w pracy a nie mogę się opanować...
Trzymam kciuki żeby kolejna ciąża zakończyła się sukcesem i zdrowym brzdącem ! Wierzę,że Ci się uda i urodzisz zdrowe dzieciątko,nad którym Kajusia będzie czuwała. Przy kolejnej ciąży napewno bedziesz sie martwiła aż do momentu przytulenia maleństwa,bo nie da się nie martwić po takich przeżyciach jak Ty miałaś.

Przepraszam,jeżeli napisałam coś nie tak...
 
Kamkaz ja mam macierzyński wciąż. Mogę jeszcze siedzieć 4 miesiące w domu. Miałam wracać w czerwcu, ale jednak nie czuję się na siłach. Poczekam do września. Dziś przekonałam się jak trudno jeszcze jest mi o tym rozmawiać. Na co dzień jestem w tzw bezpiecznym środowisku. Każdy wszystko wie. Nie muszę nikomu nic tłumaczyć, ale mogę swobodnie rozmawiać o wszystkim co ma związek z Kają. W środowisku ludzi obcych padają pytania o ciąże, co urodziłam itd.... Masakra jakaś. Na prawdę nie sądziłam,że to wszystko z biegiem czasu będzie aż tak trudne :-(

ONA koniecznie go zmień :happy:
 
Ostatnia edycja:
Tak czytam was kochane i muszę stwierdzić ,że mimio wszystko jesteśmy twarde. Strata maleństwa to okropne przeżycie ,a umieć z tym żyć to dopiero wysiłek. Wiem coś o Tym :(
W marcu przecież byłabym ponownie mamą ,maluchy miałyby już ponad półtorej miesiąca. Zamiast tego pozostał strach i pustka.

Ja dziś zupełnie z ciekawości zrobiłam test i jest zdecydowanie negatywny. W sumie to chyba dobrze ,bo to znaczy ,że torbiel nie robi mi psikusa. Na ostatniej wizycie doktor wspominał ,że jest mniejsza. Jednak nadziei na ciąże i tak nie mam. W kręgosłupie ciągnie jak na @ :(
 
ONA dziękuję! Kochana, nic złego nie napisałaś. Historia Kajuni jest dla mnie bardzo ważna i cieszę się, że miałaś ją siłę przeczytać. MI samej jest teraz ciężko do tego wracać. Tamten wpis na dlaczego.org to świadectwo jej obecności. Sama się zastanawiam skąd miałam wtedy siłę o tym pisać...Cóż.....tak być musiało, choć do dziś się na to nie godzę :sorry: Myślę, że z Waszym wsparciem tutaj, uda mi się jakoś dotrwać do końca ciąży kiedy już w nią zajdę :happy:

Marcepanku mnie też już ciągnie wszystko na okres. Nawet byłam 2 razy sprawdzić, czy już, bo dosłownie czuję w kościach jego nadejście. Z testem czekam do soboty. Wątpię,że doczekam, bo pewnie zaleje mnie szybciej :nerd:
 
reklama
Ja dzis bylam u lekarza na kontroli po zabiegu, i wszystko jest okej, @ dalej nie mam i jak za dwa tygodnie sie nie pojawi to mam isc na kontrole i da mi na wywolanie.

Tak Was czytam i bardzo mi smutno :( ja nie wiem czy bym sie szybko pozbierala po stracie dzieciatka kolo 20 tygodnia, jak ja teraz jak sobie przypomne to plakac mi sie chce. Bardzo Was podziwiam :*
 
Do góry