reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Starania po straconej ciąży

Kamkaz oczywiście kciuki zaciśnięte i czekamy na wieści jak wyniki a potem po wizytce:tak:

Bluecaat nie zawsze tak jest, chyba zależy też od tego na jakim etapie straciło się swoje maleństwo. Ja po pierwszym trymestrze nie byłam spokojna, w sumie nadal nie jestem bo napadają mnie jakieś ataki paniki i czarnych myśli. Z tym, że moja Małgosia umarła później bo na przełomie 15/16 tc...
 
reklama
Witajcie kochane :happy:

U mnie okresu wciąż nie ma, ale tempka spada, więc już tylko czekam. Udało mi się zdobyć z Pl bromergon, dupka i luteinę. Jak tylko dojdą leki, to zaczynam bromergon, a potem dupka po owulacji. Ogólnie smutno mi, że los sobie ze mnie tak drwi, ale powalczę.

Kamkaz, Ewel
bardzo Wam dziękuję :tak: Mam nadzieję,że u mnie to też tylko kwestia niedomogi lutealnej, a nie nic gorszego :sorry:

PaniKovalowa kciuki nieustanne &&&&&&&&&&&&&&&&&&&& :happy:

Marcepanku jak u Ciebie? :happy:

Natka, Colly i reszta ciężaróweczek, jak się czujcie dziewczyny?

Miłego dnia kochane! Ja mam dziś wizytę u gastroenterologa, ale pojęcia nie mam kto mnie tam skierował i dlaczego. Idę jednak, bo może to mieć coś wspólnego z problemami wątrobowymi z ostatniej ciąży. Najwyżej mnie wygoni lekarz :-p
 
Cześć :)
Panikovalowa trzymam dalej &&

Bluecaat ja niestety w bezpieczny trymestr już nie uwierzę. Poronilam w 13 tygodniu ,teoretycznie w tym bezpiecznym okresie...

Jeszcze to głupie gadanie "młoda jesteś masz czas ,przecież masz już dzieci"
A pomijają ile strachu i wysiłku kosztowało mnie żeby mieć te dzieci. Krwawienia ,skurcze ,ciagłe leżenie w domu w szpitalu. Masa wspomagaczy byle donosić...córkę zawdzięczam mojemu cudownemu ginekologowi który nie poddał się i wszystkimi sposobami uratował ciąże.
Tu w UK mają niestety inne podejście i mino ,że chodzę do lekarza który ma mi pomóc zajść i utrzymać ciąże to tak na prawdę niewiele robi. Pare badań ,USG i tyle... Leków doprosić się nie mogę ,a tylko dzięki nim mam dzieci.

Dobra kończę zanudzać moimi żalami.
 
Marcepanek, nie zanudzasz. No niestety sa lekarze ktorzy olewaja pacjentki. Malo jest z powolania.

Kamkaz, no pozno stracilas wiec na pewno masz jakies wieksze obawy. Na pewno bedzir teraz wszystko dobrze u Ciebie :*
 
Marcepanku ja znowu mam mega zaufanie do NHSu. Na prawdę takiej opieki jak tutaj ma cała moja rodzina,w PL nigdy nie doswiadczyłam. A na lekarzy bez pomysłu można trafić również w Pl. Zwłaszcza państwowo :sorry: Poszukaj dobrze u siebie. Może masz w okolicy dobrą prywatną klinikę? Ja się o takiej u siebie dowiedziałam dopiero przy problemach w ostatniej ciąży. Żadna polska. Na prawdę mam super lekarza, do którego będę właśnie szła prywatnie jak tylko zrobię badania w kolejnym cyklu. Wiesz....tu prywatnie tez wszystko dostaniesz. Powodzenia kochana! Mam nadzieję, że trafisz na świetnego lekarza w lepszych okolicznościach niż ja :tak:
 
A ja wróciłam z laboratorium. Pobrali mi2 próbki więc trochę tego było, a najgorsze jest to, ze nie mogą mi się wkuć w lewą rękę i na okrągło pobierają mi z prawej, no i oczywiście z tej samej żyły. Ehh masakra. No i wyniki idą bezpośrednio do mojej lekarki więc dowiem się co i jak dopiero przed wizytą. Teraz tyle czasu niepewności... masakra.Proszę o nieustające kciuki za wizytę
wink2.gif.pagespeed.ce.fmosKM3Vqe.gif
 
Kamkaz na pewno będzie dobrze! :tak: &&&&&&&&&&&&&&&& :-) U mnie zawsze biorą krew z prawej ręki,a że mam tych badań teraz tyle,to już mi się siniaki robią :sorry:
 
Magda u mnie fizycznie ok, czuję się naprawdę nieźle (odpukać!), dzięki że pytasz. Psychicznie za to kiepsko, coraz bardziej zbliża się rocznica śmierci mojej Małgosi i z każdym dniem jest niestety coraz gorzej :-(... myślałam, że w dzień TP było ciężko ale to był pikuś... teraz jeszcze cały tydzień do tego dnia a ja już nie mogę spać, leżę po nocach i rozpamiętuję. Nie wiem jak sobie z tym poradzić żeby w miarę normalnie funkcjonować... w dzień jak coś się dzieje, ktoś jest obok to jakoś jeszcze się trzymam, ale w nocy lipa. Mąż śpi, a nie chcę go budzić bo przecież chodzi do pracy. Tak więc leżę, gapię się w sufit i myślę. Masakra jakaś. Mam nadzieję, że jakoś przetrwam te dni.
A Ty kochana nie trać nadziei, w końcu musi się udać. Wierzę, że każda z nas doczeka swojego wymarzonego szczęścia :tak:
 
Natka domyślam się co czujesz. Ja co prawda w ciąży nie jestem,ale odkąd staram się o kolejną ciąże,to ciągle myślę o Kaji :-( Porównuje wszystko i bardzo za nią tęsknię! Powiem Ci,że dla mnie termin porodu nie był tak ciężki,jak ciężko jest mi teraz. Zwlasza jak się nie udaje....Kochana, ponoć z czasem jest lepiej. Ja w to wierzę i czekam na dni,kiedy wreszcie nie będzie mną to targać. Najgorsze jest to,że w moim przypadku w kolejnej ciąży nie będzie bezpiecznego momentu....to jeszcze potęguje moje wszystkie obawy....bądź silna i pamiętaj,że nasze Aniołki patrzą :tak:
 
reklama
Magda właśnie pomyślałam sobie kiedyś, że może łatwiej będzie mi przetrwać te dni jak będę w ciąży ale wcale łatwo nie jest :-( jest mi smutno i nawet odwiedzenie Małgosi na cmentarzu nie pomaga tak jak to było wcześniej... ach, mam nadzieję że w końcu będzie lepiej! Wiadomo, że nie zapomnimy nigdy, ale mam nadzieję, że będzie kiedyś łatwiej żyć z tym wszystkim...
 
Do góry