reklama
nie martw się na zapasPrzerazajace to ze tak sie dzieje czesto ze te malenstwa sie nie rozwijaja.... Ja mam nadzieje ze bedzie u mnie dobrze. Mam usg juz w piatek i tak na nie czekam....
migduch
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Październik 2014
- Postów
- 1 292
Dziewczyny, moja kolezanka urodzila dzisiaj....razem marzylysmy o ciazy i ona zaszla ale oni probowali duzo wczesniej.....wyzywam sie na mezu, bo to on wczesniej nie chcial probowac, dopiero teraz mu sie zachcialo dziecka jak juz wszyscy koledzy maja:/(( Najgorsze jest to, ze zaczynam go za to nienawidziec.Ze dwa lata musialam czekac na samo ropoczecie staran i fakt, udalo sie ale co z tego jak sie zes*alo.... i znowu trzeba czekac, strach,niepewnosc....a inni? Inni maja, rodza, wszystko fajnie. Czuje sie jakby mnie ktos oszukal. Jakby se ze mnie smial, wytykal palcem i mowil "ale jestes glupia". Nie chcialam robic dziecka wbrew czyjejs woli a teraz sie to na mnie odbija bo ja juz czuje ze zwariowalam. Dzisiaj we mnie peklo wszystko jak sie dowiedzialam ze tamta urodzila. Wyslali smsa z informacja a mi sie zrobilo goraco, slabo, niedobrze i wybuch lez. Na meza nie moge patrzec tak bardzo mam tu to wszystko za zle..... pomozcie prosze
Meza chyba tak do końca obwiniać nie można, ponieważ lepiej, ze nadszedł moment, ze i on czuje się gotowy nic mialabys zajść w czasie gdy on nie miał takiej jakby potrzeby bycia rodzicem, zobaczysz, ze w momencie gdy zajdziesz to on będzie bardzo szczesliwy, bo tez będzie na to czekac. Wazna tu jest szczera rozmowa z nim, ale taka od serca. I pamiętaj, ze kogos kiedyś może zaboleć fakt, ze wlasnie urodzilas tak jak to Ciebie zabolało, i Ty w tym momencie będziesz mega szczesliwa, swiat będzie super a ktoś będzie plakac i cierpieć...spojrz na to z obu stron,,,ja już rok walcze i na mnie już nie dzialaja ciaze innych, nie bola mnie, sa mi obojętne i Tobie zycze tego samego bardzo mocno i z całej sily trzymam kciuki :-) każdej z nas Bog ofiaruje dziecko :-)Dziewczyny, moja kolezanka urodzila dzisiaj....razem marzylysmy o ciazy i ona zaszla ale oni probowali duzo wczesniej.....wyzywam sie na mezu, bo to on wczesniej nie chcial probowac, dopiero teraz mu sie zachcialo dziecka jak juz wszyscy koledzy maja:/(( Najgorsze jest to, ze zaczynam go za to nienawidziec.Ze dwa lata musialam czekac na samo ropoczecie staran i fakt, udalo sie ale co z tego jak sie zes*alo.... i znowu trzeba czekac, strach,niepewnosc....a inni? Inni maja, rodza, wszystko fajnie. Czuje sie jakby mnie ktos oszukal. Jakby se ze mnie smial, wytykal palcem i mowil "ale jestes glupia". Nie chcialam robic dziecka wbrew czyjejs woli a teraz sie to na mnie odbija bo ja juz czuje ze zwariowalam. Dzisiaj we mnie peklo wszystko jak sie dowiedzialam ze tamta urodzila. Wyslali smsa z informacja a mi sie zrobilo goraco, slabo, niedobrze i wybuch lez. Na meza nie moge patrzec tak bardzo mam tu to wszystko za zle..... pomozcie prosze
Magda_z_uk to super, że masz skąd załatwić luteinę, na pewno nie zaszkodzi a może tylko pomóc. Choć faktycznie najpierw warto zbadać ten progesteron jeszcze przed luteiną bo ona fałszuje wynik.
Kamkaz kurcze, nie brzmi to dobrze :-( ale dopóki serduszko bije trzeba mieć nadzieję! choć trzeba liczyć się z każdą ewentualnością... Cały czas trzymam kciuki.
Migduch myślę, że nie powinnaś wyżywać się na mężu bo to nie jest jego wina że stało się jak się stało. To nie jest niczyja wina. A chyba lepiej, że wcześniej powiedział Ci że nie jest gotowy na dziecko niż miałby starać się wbrew temu co czuje. Zresztą wcale nie powiedziane, że wcześniej by się udało, także nie ma co mysleć w ten sposób.
My zaczęliśmy się starać jeszcze z miesiąc przed ślubem, ale długo się nie udawało, potem 3 straty... także nie ma co myśleć w ten sposób, bo nie wiadomo co by było gdybyście starali się prędzej. Mąż też na pewno cierpi w całej tej sytuacji, choć faceci tego nie okazują najczęściej.
Kamkaz kurcze, nie brzmi to dobrze :-( ale dopóki serduszko bije trzeba mieć nadzieję! choć trzeba liczyć się z każdą ewentualnością... Cały czas trzymam kciuki.
Migduch myślę, że nie powinnaś wyżywać się na mężu bo to nie jest jego wina że stało się jak się stało. To nie jest niczyja wina. A chyba lepiej, że wcześniej powiedział Ci że nie jest gotowy na dziecko niż miałby starać się wbrew temu co czuje. Zresztą wcale nie powiedziane, że wcześniej by się udało, także nie ma co mysleć w ten sposób.
My zaczęliśmy się starać jeszcze z miesiąc przed ślubem, ale długo się nie udawało, potem 3 straty... także nie ma co myśleć w ten sposób, bo nie wiadomo co by było gdybyście starali się prędzej. Mąż też na pewno cierpi w całej tej sytuacji, choć faceci tego nie okazują najczęściej.
kamkaz
Fanka BB :)
Dziewczyny sama cholernie boję się o tę ciążę. Jakoś tak mam takie myśli, że jednak w ciąży nie jestem i wyniki bety są sfałszowane. Czy jest to możliwe? Co ewentualnie wpływa na bete?
reklama
beta nie klamie, zacznij myslec pozytywnie, bo Twoje nerwy czuje dzieckoDziewczyny sama cholernie boję się o tę ciążę. Jakoś tak mam takie myśli, że jednak w ciąży nie jestem i wyniki bety są sfałszowane. Czy jest to możliwe? Co ewentualnie wpływa na bete?
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: