reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

Dziewczyny przyjmiecie mnie do siebie...? Wczoraj trafilam do szpitala, mialam wywolywane poronienie....mialam byc listopadowa mama:( Mam 30 lat, zero dzieci, to byla moja pierwsza ciaza....pomozcie;(
 
reklama
Migduch ... strasznie mi przykro ... odpocznij nabierz sił teraz ... fizycznych i psychicznych ... wszystko się ułoży
(*)(*)(*) światełko dla Twojego aniołka
 
Migduch pewnie że Cię przyjmiemy. Rozumiem bardzo dobrze Twój ból. Jesteśmy w identycznej sytuacji z tym, że ja urodziłam córeczkę w 19 tc czyli praktycznie w połowie ciąży. Dziś mija pół roku jak moja córeczka urodziła się i jednocześnie odeszła do Aniołków
 
dziekuje dziewczyny:( jest mi ciezko chyba najbardziej dlatego ze marze o dziecku, mam 30 lat i jeszcze od razu poronienie w 1 ciazy:/ Boli:( Jakbym miala chociaz jedno to moze byloby latwiej?

kamkaz wspolczuje, 19 tc to juz teoretycznie ten bezpieczny czas a tu taka przykra historia...napiszesz co sie stalo? jesli nie chcesz nie odpowiadaj, zrozumiem...:(

jedyne co mnie pociesza to to, ze obylo sie bez lyzeczkowania i ze na usg po calej akcji uslyszalam ze wszystko jest super pieknie i ze sie elegancko oczyscilo i ze nie trzeba juz ingerowac...wiec to zawsze jakies pocieszenie, chociaz to mnie ominelo:(
 
Migduch ... wszystko przed tobą :) ja mam 31 lat straciłam drugą corcię w 23 tyg ciąży ... wydaje mi się ze każda strata jest trudna a to jak ją przeżywamy zależy od wielu czynników ... nie wiem czy strata dziecka jest łatwiejsza do zniesienia gdy w domu jest już dziecko bo nie mam porównania ... ale wiem ze serce matki nigdy nie zapomina ... I choć 6 tyg temu urodziłam moją trzecią księżniczkę to i tak myśli krążą wokół Haneczki ... zastanawiam się często jaka by była jak by wyglądała teraz.... rocznice są trudne ... a na cmentarzu nad jej grobem nadal ciężko powstrzymać łzy ... ale życie toczy się dalej ... I zobaczysz że i dla Ciebie zaświeci słoneczko :)
 
Nie wiem czy pisze we wlasciwym miejscu ale moze ktos to kiedys przeczyta... Moze ktos przez to poczuje sie lepiej i moze komus dam nadzieje.
Mam 33 lata , pierwsza ciaza w wieku 28 lat...minela jak burza ...szybko bez problemow. Urodzilam sliczna zdrowa coreczke. Nie myslelismy z mezem o 2 dziecku ale po 3 latach zaczelam coraz bardziej pragnac towarzystwa dla mojej malej. No i udalo sie, po 3 mc staran nie staran...sa 2 kreski na tescie. Do lekarza poszlam w 8 tyg...nie chcialam isc zaraz bo wiedzialam, ze i tak lekarz nic nie zobaczy..Poszlam peana ze wszystko jest ok , jak sobie wyliczylam maluch urodzilby sie dokladnie 4 lata po mojej malej... Lekarka zrobila mi usg i mowi ze cos jest nie tak...widzi zarodek ale nie widzi bicia serca- powiedziala ze moze zaszlam w ciaze pozniej niz sadzilam i kazala mi przyjsc za 10 dni. Poszlam i dalej nic... skeirowanie do szpitala ...tam znowu procedury - dodam ze mieszkam w Irlandii - pierwsza wizyta USG kazali mi poczekac przyjsc za kolejne 10 dni ...moze maluch sie zdecyduje na zycie... Niestety... wizyta , tabletki , placz, zalamanie. Kazano mi poczekac mc i znowy sie starac ... poczekalam 3 i znowu ta sama historia ...bylam zalamana. Moja Pani Dr powiedziala mi ze jak tylko okaze sie ze znowu jestem w ciazy mam do niej przyjsc.dostane 1000 tabletek powinno mi pomoc. Mnie sie jednak odechcialo, bylam zalamana, zmeczona fizycznie i psychicznie ...chcialam odpoczac...dac sobie czas...I co ?? W pierwszym cyklu po poronieniu zaszlam w ciaze. Jak to sie stalo ? Do dzis nie wiem ..poprostu nie wiem ...Poszlam do DR dostalam aspiryne 75 mg i encorton 5mg i progesteron 400 mg. Pojechalam na wakacje ...nie myslalam o ciazy, bralam leki ale nie oszczedzalam sie...pilam drinki , plywalam opalalam bylam przekonana ze tak samo wszystko sie zakonczy. Wrocilam do Irlandii - poszlam do dr i co ?? Bylo !! Bylo male serduszko !! te 9 mc byly dla mnie trudne balam sie ze strace moje malenstwo choc tak bardzo go chcialam - nie moglam od poczatku pokochac- balam sie ze znowu odleci do Aniolkow. Patryk urodzil sie 6 tyg temu, zdrowy silny piekny chlopiec!!
Po co pisze?? zeby Wam powiedziec zalamane kolezanki zeby nie poddawac sie...Odpuscic psychice... i jeszcze raz nie poddawac sie !!
 
Widzisz migduch tu takich historii jest naprawdę dużo ... są dziewczyny które straciły aniołka kilka razy a teraz tulą w ramionach szkraba lub oczekują na rozwiązanie ... ;) uwierz w to że i Tobie się uda bo tu naprawdę cuda się zdarzały! Ania, Agawa i wiele innych dziewczyn może coś na ten temat powiedzieć ;) teraz masz bardzo trudny czas ale dojdziesz do siebie ... :) i uda Ci się cieszyć z donoszonej ciąży :)
 
reklama
Chce w to wierzyc. Ciesze sie, ze mnie przyjelyscie do siebie i ze opowiadacie mi swoje historie mimo ze pewnie opowiadalyscie je juz przedtem kilka razy...ale dla mnie kazda historia teraz jest bardzo wazna, bardzo potrzebuje takiego sluchania, wsparcia i ogolnego pogadania i wyzalenia sie....i wiem ze wy mnie rozumiecie doskonale i wiem ze znowu zaswieci slonce ale najpierw musze przejsc przez burze:(
Wiem, ze lepiej ze stalo sie tak na poczatku, ze natura wie co robi...i moze lepiej ze tak sie stalo niz mialabym urodzic chore dziecko lub dowiedziec sie o tym np w polowie ciazy:( Albo tak sobie tlumacze, nie wiem. Chyba kazdy sposob tlumaczenia jest dobry jesli tylko pomaga.
Na razie jestem tak zmeczona i skolowana, nic nie jem z nerwow i nawet nie mam ochoty, myslalam ze pospie ale nie moge spac...jestem takim slupem teraz ktory gapi sie przed siebie i mu z tym dobrze:(
 
Do góry