reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania po straconej ciąży

Dziewczyny przyjmiecie mnie do siebie...? Wczoraj trafilam do szpitala, mialam wywolywane poronienie....mialam byc listopadowa mama:( Mam 30 lat, zero dzieci, to byla moja pierwsza ciaza....pomozcie;(
 
reklama
Migduch ... strasznie mi przykro ... odpocznij nabierz sił teraz ... fizycznych i psychicznych ... wszystko się ułoży
(*)(*)(*) światełko dla Twojego aniołka
 
Migduch pewnie że Cię przyjmiemy. Rozumiem bardzo dobrze Twój ból. Jesteśmy w identycznej sytuacji z tym, że ja urodziłam córeczkę w 19 tc czyli praktycznie w połowie ciąży. Dziś mija pół roku jak moja córeczka urodziła się i jednocześnie odeszła do Aniołków
 
dziekuje dziewczyny:( jest mi ciezko chyba najbardziej dlatego ze marze o dziecku, mam 30 lat i jeszcze od razu poronienie w 1 ciazy:/ Boli:( Jakbym miala chociaz jedno to moze byloby latwiej?

kamkaz wspolczuje, 19 tc to juz teoretycznie ten bezpieczny czas a tu taka przykra historia...napiszesz co sie stalo? jesli nie chcesz nie odpowiadaj, zrozumiem...:(

jedyne co mnie pociesza to to, ze obylo sie bez lyzeczkowania i ze na usg po calej akcji uslyszalam ze wszystko jest super pieknie i ze sie elegancko oczyscilo i ze nie trzeba juz ingerowac...wiec to zawsze jakies pocieszenie, chociaz to mnie ominelo:(
 
Migduch ... wszystko przed tobą :) ja mam 31 lat straciłam drugą corcię w 23 tyg ciąży ... wydaje mi się ze każda strata jest trudna a to jak ją przeżywamy zależy od wielu czynników ... nie wiem czy strata dziecka jest łatwiejsza do zniesienia gdy w domu jest już dziecko bo nie mam porównania ... ale wiem ze serce matki nigdy nie zapomina ... I choć 6 tyg temu urodziłam moją trzecią księżniczkę to i tak myśli krążą wokół Haneczki ... zastanawiam się często jaka by była jak by wyglądała teraz.... rocznice są trudne ... a na cmentarzu nad jej grobem nadal ciężko powstrzymać łzy ... ale życie toczy się dalej ... I zobaczysz że i dla Ciebie zaświeci słoneczko :)
 
Nie wiem czy pisze we wlasciwym miejscu ale moze ktos to kiedys przeczyta... Moze ktos przez to poczuje sie lepiej i moze komus dam nadzieje.
Mam 33 lata , pierwsza ciaza w wieku 28 lat...minela jak burza ...szybko bez problemow. Urodzilam sliczna zdrowa coreczke. Nie myslelismy z mezem o 2 dziecku ale po 3 latach zaczelam coraz bardziej pragnac towarzystwa dla mojej malej. No i udalo sie, po 3 mc staran nie staran...sa 2 kreski na tescie. Do lekarza poszlam w 8 tyg...nie chcialam isc zaraz bo wiedzialam, ze i tak lekarz nic nie zobaczy..Poszlam peana ze wszystko jest ok , jak sobie wyliczylam maluch urodzilby sie dokladnie 4 lata po mojej malej... Lekarka zrobila mi usg i mowi ze cos jest nie tak...widzi zarodek ale nie widzi bicia serca- powiedziala ze moze zaszlam w ciaze pozniej niz sadzilam i kazala mi przyjsc za 10 dni. Poszlam i dalej nic... skeirowanie do szpitala ...tam znowu procedury - dodam ze mieszkam w Irlandii - pierwsza wizyta USG kazali mi poczekac przyjsc za kolejne 10 dni ...moze maluch sie zdecyduje na zycie... Niestety... wizyta , tabletki , placz, zalamanie. Kazano mi poczekac mc i znowy sie starac ... poczekalam 3 i znowu ta sama historia ...bylam zalamana. Moja Pani Dr powiedziala mi ze jak tylko okaze sie ze znowu jestem w ciazy mam do niej przyjsc.dostane 1000 tabletek powinno mi pomoc. Mnie sie jednak odechcialo, bylam zalamana, zmeczona fizycznie i psychicznie ...chcialam odpoczac...dac sobie czas...I co ?? W pierwszym cyklu po poronieniu zaszlam w ciaze. Jak to sie stalo ? Do dzis nie wiem ..poprostu nie wiem ...Poszlam do DR dostalam aspiryne 75 mg i encorton 5mg i progesteron 400 mg. Pojechalam na wakacje ...nie myslalam o ciazy, bralam leki ale nie oszczedzalam sie...pilam drinki , plywalam opalalam bylam przekonana ze tak samo wszystko sie zakonczy. Wrocilam do Irlandii - poszlam do dr i co ?? Bylo !! Bylo male serduszko !! te 9 mc byly dla mnie trudne balam sie ze strace moje malenstwo choc tak bardzo go chcialam - nie moglam od poczatku pokochac- balam sie ze znowu odleci do Aniolkow. Patryk urodzil sie 6 tyg temu, zdrowy silny piekny chlopiec!!
Po co pisze?? zeby Wam powiedziec zalamane kolezanki zeby nie poddawac sie...Odpuscic psychice... i jeszcze raz nie poddawac sie !!
 
Widzisz migduch tu takich historii jest naprawdę dużo ... są dziewczyny które straciły aniołka kilka razy a teraz tulą w ramionach szkraba lub oczekują na rozwiązanie ... ;) uwierz w to że i Tobie się uda bo tu naprawdę cuda się zdarzały! Ania, Agawa i wiele innych dziewczyn może coś na ten temat powiedzieć ;) teraz masz bardzo trudny czas ale dojdziesz do siebie ... :) i uda Ci się cieszyć z donoszonej ciąży :)
 
reklama
Chce w to wierzyc. Ciesze sie, ze mnie przyjelyscie do siebie i ze opowiadacie mi swoje historie mimo ze pewnie opowiadalyscie je juz przedtem kilka razy...ale dla mnie kazda historia teraz jest bardzo wazna, bardzo potrzebuje takiego sluchania, wsparcia i ogolnego pogadania i wyzalenia sie....i wiem ze wy mnie rozumiecie doskonale i wiem ze znowu zaswieci slonce ale najpierw musze przejsc przez burze:(
Wiem, ze lepiej ze stalo sie tak na poczatku, ze natura wie co robi...i moze lepiej ze tak sie stalo niz mialabym urodzic chore dziecko lub dowiedziec sie o tym np w polowie ciazy:( Albo tak sobie tlumacze, nie wiem. Chyba kazdy sposob tlumaczenia jest dobry jesli tylko pomaga.
Na razie jestem tak zmeczona i skolowana, nic nie jem z nerwow i nawet nie mam ochoty, myslalam ze pospie ale nie moge spac...jestem takim slupem teraz ktory gapi sie przed siebie i mu z tym dobrze:(
 
Do góry