reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania po straconej ciąży

Colly witaj, dziekuje za mile przyjecie. Widze, ze udalo ci sie zafasolkowac i juz wkrotce bedziesz miala swoje upragnione malenstwo...gratuluje i zycze z calego serca spokojnej ciazy! Na razie przeszly mi szlochy, jestem tylko skolowana bardzo jakby mi ktos czegos dosypal do soku....:( Mam nadzieje ze wkrotce znow zaczne sie usmiechac, z natury jestem pozytywna osoba, lubie zartowac i sie smiac i zawsze staram sie myslec pozytywnie. Nawet teraz staram sie tak myslec ale po tym co sie stalo jednak pozwolilam sobie na patrzenie w sufit:( Dziekuje jeszcze raz za mile przyjecie do grupy, to dla mnie wiele znaczy bo nie bardzo mam z kim o tymporozmawiac w realu...
 
reklama
Migduch bo w realu rozmowa twarzą w twarz o stracie jest trudna. Mam za sobą wiele poronień ,każde jest osobną smutną historią. Ostatnie było prawie 8miesiecy temu gdzie moje szczescia miały urodzić się w marcu. Ból jest czymś naturalnym i nie ma co z nim walczyć. Trzeba przecierpieć aby wstać i iść dalej. Zbieranie tego w środku nic nie da ,bo problem nie zniknie. Płacz jeśli musisz i wspominaj. Nie prawda ,że jesli się nie urodziło to niczego nie było. Masz prawo do żałoby bo straciłaś swoje dziecko.
Wiem troche chaotycznie napisałam ,ale emocje jakie niesie dane przeżycie zawsze budzą się takie same. Życzę Ci serca pod sercem...to czego każda z nas tu pragnie najmocniej.

Kamkaz Twoja córeczka zawsze bedzie tuż obok ,a pewnego dnia ześle Ci aniołka na ziemie.
Obie mamy minusowe grupy krwi ,obie miałyśmy plamienia i straciłyśmy dzieci. Myśle ,ze jak dostałaś ten zastrzyk teraz moze byc inaczej...&&&za małe serduszko.
 
Marcepanek dziekuje...
To wszystko jest takie dziwne obudzilam sie i bach- pierwsza mysl to ta, ze juz nie jestem w ciazy....za 2 tygodnie mialabym usg 1 trymestru, juz planowalam jak wytlumacze znajomym swoje ostatnie "ukrywanie sie" i to ze na spotkaniach nie pilam alkoholu itd....nie chce o tym opowiadac wszystkim bo po co, nie kazdy to zrozumie no i nie chce jakiegos litowania sie i komentarzy za plecami "ale ona biedna, wspolczuje" mimo, ze wiem, ze znajomi naprawde beda wspolczuc. Ale co z tego, kazdy z nich ma swoje zycie, powiedza ze wspolczuja ale nie pomoga a jak nie moga pomoc to wole zeby nie wiedzieli. Ja tez chaotycznie chyba pisze albo sie powtarzam, przepraszam:( Ale piszac tutaj wylewam z siebie to co mysle i jest mi lzej. Nie zakladam, ze juz nie bede miala dzieci, chociaz wiadomo ze sa takie mysli, i wierze, ze w koncu wszystko sie ulozy i bedzie dobrze, pytanie tylko ile trzeba bedzie na to czekac? No i zamiast sie cieszyc z kolejnych 2 kresek znajac siebie od razu mimo wszystko zaloze ze i tak sie nie uda zeby ewentualnie sie pozniej nie rozczarowac.
Probowalam sie pocieszac tym, ze niektore dziewczyny przeszly gorsze tragedie, poronienia w bardziej zaawansowanej ciazy, liczac na to ze bedzie mi latwiej, a nie jest:( Oczywiscie, moglo byc gorzej ale i tak zostal bol i pytanie "dlaczego ja". Na innych forach np. staraczkowych dziewczyny najczesciej sa ode mnie mlodsze i maja juz przynajmniej jedno dziecko a histeryzuja ze nie moga zajsc w ciaze przez pol roku....to sprawia ze czuje sie jeszcze bardziej uposledzona:( I jak slysze ich komentarze ze "nie martw sie, napewno ci sie w koncu uda" i ze "co z tego ze mam dziecko jak chce kolejne i czuje sie tak samo jak ty" to mysle ze naprawde cos tu jest nie tak. Tylko nie wiem czy ze mna? Przeciez one wiedza, ze moga zajsc w ciaze i ja donosic no i juz jedno dziecko maja co by sie nie dzialo a ja nie:/ To takie ciagle porownywanie "ja mam lepiej, ja mam gorzej" juz nawet meczy mnie a i tak jednak to robie bo nie umiem inaczej, chyba probuje w ten sposob znalezc odpowiedz na pytanie dlaczego mnie to spotkalo.
Powiem wam, ze bedac jeszcze w ciazy, liczylam sie z tym, ze moze sie nie udac. Nie wiem czy to dobrze, ale przypominam sobie swoje myslenie jak jeszcze myslalam ze wszystko jest ok i to mi jakos troche pomaga. Ze jednak chcialabym urodzic zdrowe dziecko, a nie chore. Ze natura wie co robi. Ze Bog/los tak chcial, ze to przeznaczenie,karma, cokolwiek innego na co nie mialam wplywu i juz.
I wszystko to wiem ale jednak, cholera, boli tak ze sie tego nie spodziewalam!!
 
Migduch kochanaa czulam to samo mialam.miec usg 8 listopada.... A 16 pazdziernika juz moje malenstwo stracilam.... Pierwszw dni wylam na caly dom mamie mowilam dlaczego Bog innym daje a mi dal i zabral i ze bym wolala moc nie zajsc w ciąże niz przechodzić to wszystko. Jak jechalam na zabieg to czekalam na swoja kolej.... Przy salach gdzie byly mamy z dzieciatkami po porodzie wiesz jak byko mi zle ze one maja malenstwa a ja trace.... Mialam chec uciec:(

Widzisz i mowilam mezwoi ze nie odwazze sie wiecej zajsc w ciaze bo nie przeżyje strachu o dziecko.... Zmienilam zdanie po miesiacu i pow ze tak pragne malenstwa ze nie poddam sie i dzis jestem w 11 tygodniu ciazy. Serduszko bije.... Wiec i u Ciebie tak bedzie kochana!:) tule Cie mocnoooo
 
Ewel87 takie historie jak twoja daja mi jednak nadzieje...ale ja z jednej strony pragne dziecka a z drugiej w ogole nie chce ciazy...po prostu chce dziecka ale bez przechodzenia przez to wszystko, znowu te testy ciazowe, owulacje, cuda na kiju...mam nadzieje ze wkrotce to przejdzie i bede gotowa do staran....to nawet lepiej ze po poronieniu trzeba odczekac- u mnie wszystko sie ladnie oczyscilo samo, wiec powinnam odczekac ze 2 miesiaczki i mozna zaczac dzialac, ale nie wiem, czy bede na to wtedy gotowa? Ide za 2 tyg na wizyte kontrolna i zobacze co lekarz powie- bo moze powinnam czekac np pol roku? sama nie wiem.....
 
Pol roku na pewno nie kochana. Ja mialam zabieg i lekarz pow ze 3 miesiaczki powinnam.odczekac tak tez zrobilam;) w 2 cyklu zaszlam. Zobaczysz ze minie troszke czasu i bedziesz gotowa mysle ze 2 cykle max.... Jest taka teoria ze orgaznim pamieta ciąże i im szybciej tym lepiej po poronieniu bo on chce sam znowu byc w takim stanie:-) jest duzo dziewczyn ktore mialy czekac 3 miesiaczki ale po 1 juz zaszly i jest wszystko dobrze ja mysle ze skoro tak szybko sie udaje tzn ze organizm jest na to gotowy:-)
 
Teoretycznie trzeba odczekać 2-3 cykle na regeneracje organizmu jednak trzeba pamiętać że tu chodzi nie tylko o regenerację fizyczną organizmu ale i psychiczną. Jeśli będziesz czuła że jesteś gotowa do starań to super, ale jednak psychicznie nie do końca doszłaś do siebie to lepiej odczekać miesiąc czy dwa bo psychika ma bardzo duży wpływ
 
Migduch Kiedyś przeczytałam taki tekst i dało mi to bardzo dużo do myślenia. Chyba wtedy coś zrozumiałam. Może i Tobie pomoże:


"Dzieci nie można mieć. Dzieci się otrzymuje, czasem na czas krótszy, niż można się było spodziewać, krótszy niż wszelkie nadzieje i oczekiwania. Ale to i tak jest lepsze, niż nigdy nie mieć dzieci..."
 
Migduch wiem, że teraz jesteś w emocjach i masz do tego prawo ale staraj się nie porównywać do innych. Każde poronienie jest wielką tragedią niezależnie od tego czy ma się już dzieci, wieku matki czy tygodnia ciąży.

Starania zacznij wtedy kiedy będziesz gotowa psychicznie bo psychika ma bardzo duży wpływ i na starania i na ciąże. Co do samej ciąży to myślisz podobnie jak ja. Ja też chcę mieć dziecko najlepiej pomijając moment ciąży no ale nic za darmo. Dziecko to jest taki cud, że sama zobaczysz, że za miesiąc czy dwa będziesz gotowa przejść każdą droge dla niego. Życzę Ci tego z całego serca.
 
reklama
Kamkaz i jak tam wynik progesteronu, w normie?

Migduch witaj, rozgość się u nas i światełko dla Twojego Aniołka (*)
Ja przeżyłam dwa poronienia biochemiczne, później straciliśmy córeczkę na przełomie 15/16tc. A wszystko to poprzedzone prawie dwuletnimi staraniami :-( psychicznie miałam naprawdę dosyć, głupie myśli, ciągły płacz. Potem jeszcze w pracy te spojrzenia, czasem pytania.. to wszystko jest ciężkie, ale trzeba to jakoś przetrwać. Nigdy nie zapomnisz o swoim Maleństwie, zawsze będziecie pamiętać, a Ono na pewno czuwa nad Wami.
Co do odczekania do kolejnych starań to popieram to co napisały Kamkaz i colly-najważniejsze, żebyś była na to gotowa psychicznie. Teoretycznie jeśli obyło się bez zabiegu to nie ma konieczności odczekania i można starać się po pierwszej normalnej miesiączce, ale mimo wszystko radziłabym Ci odczekać chociaż ze dwa cykle, żeby i w psychice udało Ci się jakoś to wszystko poukładać.
 
Do góry