reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

Oo to już niedługo:-) jak się tak denerwujesz, to na pewno Ci przepisze luteinę albo duphaston, tak na wszelki wypadek. Będzie dobrze, zobaczysz:-):tak:
 
reklama
Kamkaz przepraszam ale nie znam Twojej historii. Nie masz ziemskich dzieci?
Powiem tak. Przeszlam stratę pierwszego i trzeciego dziecka... I nie da się tych strat ze soba porównać. Pierwsza byla koszmarem... Jakie mysli chodzily mi po głowie to szok... Kolejna strata ale juz mam jedno dziecko przy sobie. Oczywiscie serce pękło po raz kolejny ale Oliwia go troszkę pisklejala... Jesli ma się juz dziecko to ma sie jakis punkt odniesienia. A tak to czlowiek tkwi w tej pustce i jedynie dziecko może ją wypełnić
Magda SUPERRRRRR!!! &&&

Niestety nie mam ziemskich dzieci. Majeczka jest moją jedyną córeczką, która jest wśród Aniołków w Niebie.
O dziecko staraliśmy się prawie 4 lata, to cholernie długo i jak zobaczyłam pozytywny test ciążowy to była taka radość, że nie da się tego opisać słowami. Całą ciążę byłam na luteinie. 2 razy w 8 i 14 tygodniu byłam w szpitalu z krwawieniem ale wszystko było ok. W 18 tc dostałam upławy zabarwione krwią pojechałam do szpitala i okazało się, ze mam mało wód płodowych, bardzo krótką szyjkę i rozwarcie na 1,5 cm. Następnego dnia pobytu w szpitalu pękł mi pęcherz płodowy i pępowina wyszła poza mnie. Nie zgodziłam się na rozwiązanie ciąży bo Maja jeszcze żyła, a Ona nie miała najmniejszych szans na przeżycie. Na 99% zmarła by przy porodzie. Chciałam, aby była ze mną jak najdłużej. No i 22 października Maja zmarła i jeszcze tego samego dnia urodziłam Ją. Teraz jest pierwszy cykl starań po Jej stracie i jak widać nieudany...:no::wściekła/y:
 
Galway dziękuję za pamięć, na szczęście noc była spokojna, dzisiejszy poranek tez, nawet mała coś zjadła wiec chyba już po wszystkim.A jak u Ciebie?

Iza nie dziwie się, że masz schizy .Ja pragnę być w ciąży, ale jak zajde to chyba oszaleje z niepokoju.

Colly może zrób sobie przerwę od pisania, może wtedy natchnienie samo przyjdzie.
 
Dzięki dziewczyny za rady :) niestety przerwy w pisaniu zrobić sobie nie mogę bo nie mam na to czasu. Jak nie wyrobie się to powiem mojej promotor że jestem w ciąży to może mnie inaczej potraktuje. Chociaz wydaje się być to bez sensu. Może wezme sobie urlop na tydzień o ile szefowe się zgodzą. Nie chcę brać l4. Strasznie mnie męczy ta sprawa z pisaniem pracy ale są też zalety :) czas mi szybko leci, nie myślę o ciąży. Zanim się zabrałam za pisanie to latałam parę razy dziennie do toalety sprawdzić czy nie ma plamień a teraz może raz przez myśl mi przeszło żeby pójść i sprawdzić ale nie poszłam :p ledwo byłam u lekarza który mi powiedział że to 5t2d a tu już końcówka 7 tygodnia. No i tak w sumie to się nawet cieszę że mam zajęcie i nie mam czasu się zamartwiać. Mam nadzieję że do pracy też jak najdłużej będe chodzić bo nie ma nic gorszego niż siedzieć w domu i się cały czas wsłuchiwać w siebie i zastanawiać czy wszystko ok.

Pozdrawiam cieplutko. Mam nadzieję, że chociaż Wy wypoczełyście w wekend. ;)
 
Izka wiem, że strach ale postaraj się być dobrej myśli

Dziewczyny ja od trzech dni próbowałam znaleźć serduszko detektorem i dziś juz myślałam, że się udało ale to chyba moje tętno, czy to możliwe że słychać przez brzuch moje tętno, martwię się bo było za wolne jak na Dzidziusia. Co myślicie?
 
Wiecie co? Przeczytalam dzisiaj na poronieniach nawykowych o detektorze tentna. Ze jednej z dziewczyn dr powiedzial, że to jest tak silna dawka promieniowania że może nawet uszkodzic serce dziecka... Nie wiem ile w tym prawdy i nie wiem co gorsze....
 
Ania jasne, ze mozess swoje serducho uslyszec, ale ono bije znacznie wolniej niz dzidziusia. Masz detektor z wyświetlaczem? Tętno dzidziuska powinno byc tak od 140 w gore chyba, z tego co pamietan jak u mnie bylo :)
A swoja droga ja pozyczylam moj kolezance rok temu i do tej pory go nie odzyskalam a jej chlopaki maja juz 8 miesięcy :p musze sie chyba przypomnieć

A ja poszlam z mlodym na spacer, przewietrzylam glowe i juz mi troche lepiej :) mam nadzeje ze do godziny padnie to bede miec godzinke dla siebie :) maz wraca dopiero juteo wieczorem wiec musze dzisiaj miec duzo sily do 20stej :p
 
Aniu tak jak Mika pisze-to normalne, że słyszysz swoje tętno również. Może za wysoko szukasz:-) ja też na początku (za pierwszym razem) szukałam około 2-3cm pod pępkiem, a to było zdecydowanie za wysoko. Spróbuj w okolicy pachwiny bardziej. Mój maluch jest zawsze po lewej stronie, bardzo blisko jego serduszka jest też moje tętno bo czasem jednocześnie słyszę oba:tak: teraz coraz bardziej przesuwa się w górę, ale nadal jest nisko.

Kwiatuszek detektor nie emituje promieniowania, a ultradźwięki (wykorzystując efekt dopplera), działa trochę na podobnej zasadzie co usg i nie stwierdzono, żeby tak mała dawka miała szkodliwy wpływ na dziecko:-)

Izka mam nadzieję, że mały padnie i da Ci trochę odsapnąć:-)
 
reklama
Ja też nie jestem lekarzem ani nic takiego ;-) ale dużo naczytałam się na temat bezpieczeństwa stosowania detektorów i pytałam też mojego lekarza o to :-) a napisałam to bo chciałam tylko wyjaśnić, żeby nie mylić ultradźwięków z promieniowaniem bo promieniowanie rzeczywiście może być szkodliwe (np. RTG) ale detektor tętna z promieniowaniem nic wspólnego nie ma :-)
 
Do góry