P
_pietrucha_
Gość
Annacka ku pokrzepieniu - moja kolezanka rowniez w szpitalu na wywolaniu. Dwa razy miala oksy podlaczana ale nic sie nie dzialo. Ona nie dawala za wygrana.skakala na pilce i chodzila po schodach. 4 dni w szpitalu i dzis o 11 urodzila syna. Mysle,ze jej samozaparcie duzo pomogly. Czego i tobie zycze. Szybkiego rozwiazania. Tam jestes pod stala opieka,masz ktg na miejscu. Ja bym nie wychodzila... ale to oczywiscie twoja dezycja. Jestes silna kobieta i dasz rade. Na koncu tej walki czeka najwspanialsza nagroda!!! :* caluje!!!