No przeciez ze ladne te dzieciaczki (Ozila) i mamusie (Pietrucha) oraz ciazowe brzuszki (Rurka), i wszystkie inne, bo tak bardzo wyczekiwane
Michalina - no i superasnie, ze krechy ciemnieja na testach W takim razie zycze kolejnych 8 miesiecy nudnych i zabieganych za Wiki, bo ona na pewno mamie nie da zbyt wiele odpoczac... Ale pozytywną stroną tego bedzie fakt, ze druga ciaza szybciej zleci, bo nie bedzie czasu na rozmyslania i nude...
Agawa - tak jak mowi Martoocha, poczekaj na wyniki badan i kolejne USG i nie stresuj sie zbyt wczesnie, bo potem spokojnie, bedziesz jeszcze miala mnostwo powodow do nerwow i stresu...
Madziorek - a ja mysle, ze to po prostu takie troche (jakby to nazwac)... zawiedzenie... ze termin wybil jak zegar 12, a tu nic sie nie dzieje... (a tak sie czeka na tą magiczną date) ... i takie czekanie niewiadomo na co, niepewnosc, kiedy i jak sie to wszystko zacznie... Dobrze znam to uczucie, bo Mikolaj sie urodzil dokladnie w skonczonym 42 tygodniu (na nastepny dzien mialam jechac na wywolanie, ale nie zdazylam)
U mnie tez fizycznie bylo wszystko ok, ale nie umialam tego stanu jaki czulam w ogole wytlumaczyc...
Jesli tak tez dzieje sie u Ciebie, to wiem dokladnie co czujesz... Niestety nie dasz rady nic z tym zrobic - trzeba czekac...
I masz racje, ze jedziesz na IP, bo jesli tylko czujesz jakis niepokoj, to jedz... bo nikt tak jak sama ciezarna nie wie co sie z nia dzieje... Daj znac jak wrocisz...
Malgonia - mam nadzieje, ze skoro synus troszke sie obkrecil, to mamie lepiej oddychac... Ja znowu jak sie klade spac, to mala mi nozkami miedzy zebrami przebiera i tez nie wiem jak sie ulozyc, zeby przestala, ale na szczescie oddychac moge spokojnie...
Galwaygirl - no mam nadzieje, ze Twoja dzisiejsza nieobecnosc spowodowana jest juz pobytem na porodowce Daj znac co i jak, czekamy
A ja sie coraz bardziej przejmuje, bo we czwartek mam wizyte w szpitalu i prawdopodobnie juz zaproponują mi masaż szyjki... Przy Mikolaju pomoglo, ale wspomnien nie mam zbyt dobrych... bolalo jak cholera w trakcie i jeszcze dlugo po...
Wiem, moge sie nie zgodzic, ale mimo wszystko wole to miec, skoro moze pomoc... i troche sie tego boje...
Moze to dziwne, bo bole porodowe duzo gorsze, ale nie wiem dlaczego tak jest... i dlatego mogloby sie juz zaczac przed czwartkiem
Michalina - no i superasnie, ze krechy ciemnieja na testach W takim razie zycze kolejnych 8 miesiecy nudnych i zabieganych za Wiki, bo ona na pewno mamie nie da zbyt wiele odpoczac... Ale pozytywną stroną tego bedzie fakt, ze druga ciaza szybciej zleci, bo nie bedzie czasu na rozmyslania i nude...
Agawa - tak jak mowi Martoocha, poczekaj na wyniki badan i kolejne USG i nie stresuj sie zbyt wczesnie, bo potem spokojnie, bedziesz jeszcze miala mnostwo powodow do nerwow i stresu...
Madziorek - a ja mysle, ze to po prostu takie troche (jakby to nazwac)... zawiedzenie... ze termin wybil jak zegar 12, a tu nic sie nie dzieje... (a tak sie czeka na tą magiczną date) ... i takie czekanie niewiadomo na co, niepewnosc, kiedy i jak sie to wszystko zacznie... Dobrze znam to uczucie, bo Mikolaj sie urodzil dokladnie w skonczonym 42 tygodniu (na nastepny dzien mialam jechac na wywolanie, ale nie zdazylam)
U mnie tez fizycznie bylo wszystko ok, ale nie umialam tego stanu jaki czulam w ogole wytlumaczyc...
Jesli tak tez dzieje sie u Ciebie, to wiem dokladnie co czujesz... Niestety nie dasz rady nic z tym zrobic - trzeba czekac...
I masz racje, ze jedziesz na IP, bo jesli tylko czujesz jakis niepokoj, to jedz... bo nikt tak jak sama ciezarna nie wie co sie z nia dzieje... Daj znac jak wrocisz...
Malgonia - mam nadzieje, ze skoro synus troszke sie obkrecil, to mamie lepiej oddychac... Ja znowu jak sie klade spac, to mala mi nozkami miedzy zebrami przebiera i tez nie wiem jak sie ulozyc, zeby przestala, ale na szczescie oddychac moge spokojnie...
Galwaygirl - no mam nadzieje, ze Twoja dzisiejsza nieobecnosc spowodowana jest juz pobytem na porodowce Daj znac co i jak, czekamy
A ja sie coraz bardziej przejmuje, bo we czwartek mam wizyte w szpitalu i prawdopodobnie juz zaproponują mi masaż szyjki... Przy Mikolaju pomoglo, ale wspomnien nie mam zbyt dobrych... bolalo jak cholera w trakcie i jeszcze dlugo po...
Wiem, moge sie nie zgodzic, ale mimo wszystko wole to miec, skoro moze pomoc... i troche sie tego boje...
Moze to dziwne, bo bole porodowe duzo gorsze, ale nie wiem dlaczego tak jest... i dlatego mogloby sie juz zaczac przed czwartkiem