Rurka ja w PL upiłam w sklepie Ekologicznym. To są zmielone liście więc myślę że własne ususzone jak najbardziej mogą być

To jest bez smaku prawie, ja jednak muszę posłodziś płaską łyżeczką cukru bo tak to słabo mi idzie. Widzę że za 2 tygodnie połówkowe, czekam tylko na dobre wiadomości
Pietrucha a Ty przypadkiem w tym tygodniu prenatalnego nie masz? Kiedy mam ściskać kciuki
Madziorrrku Ty mi się tu nie pchaj przed szereg

No i zazdroszczę że możesz tak chodzić. Ja wczoraj jak już przestałam płakać chciałam iść na spacer i doszłam... do półki z butami a potem przed nią uklękłam i M pomógł mi do piłki się doczłapać. Teraz też ta cholerna rwa kulszowa mnie męczy. Ja się boję kombinacji tych dwóch bóli i jeszcze kaszlu...
Kurcze, Ameritum ma chyba jutro cesarkę

&&&&&&&&&&&&& więc mam niewiele czasu, dziś w nocy???
Wczoraj przepakowałam walizkę, dopakowałam prezenty Piotrusiowi tylko jeszcze nic od Piotrusia Adasiowi nie mamy ale to jak coś to z M wybiorą pluszaka. M ma ogólnie bardzo dobry gust (tylko z żoną Mu nie poszło

)
Agawaa piękne imię dla Synka wybraliście.
Carollina pytałaś mnie z kim mogę zostawić Piotrka. Na prawdę położne słysząc moją historię z pierwszym porodem powiedziały że jak coś nie wypali to żeby za długo nie szukać tylko jechać a one się Nim zajmą.
Wczoraj pół dnia przepłakałam i tak mnie głowa bolała że szok. Do tego kaszel mnie męczy i katar. Poryczałam się bo pierwsza linia opieki na którą najbardziej liczymy zawiodła wczoraj. mego M sis tu jest i to po drodze do szpitala. W sobotę prosiłam by była pod telefonem jako że w zeszłym tygodniu 2 x do niej dzwoniliśmy po coś i sporo czasu minęło jak oddzwoniła. Wczoraj byliśmy w sklepie i chciałam ją o coś spytać. Zadzwoniłam i... po ponad 3h oddzwoniła. 3h to ja mogę już urodzić a była niedziela, nie była w pracy i nie minęło 24h od mojej prośby. Ja rozumiem że ona nie lubi telefonów i nie przejmuję się tym na codzień że ciężko się z nią czasem skontaktować ale jak bratowa jest już dzień po terminie to wypadałoby zerknąć choć co pół godziny tym bardziej że mój M pilnował jej najstarszej córki jak syn się rodził, do tej pory nie odmawiamy jak trzeba ich popilnować bo mają rocznicę czy coś. Ehhh.