Karaiwina -
Ogromne Gratulacje dla Was superowo, ze jednak obylo sie bez cesarki Dzielna TY
Agawa - Sliczny ten Twoj Klusek
niechaj dalej tak pieknie rosnie i wciaż dodaje mamie nowych wrazen
tych pozytywnych oczywiscie
Pewnie, ze wybierzcie sie gdzies jeszcze na wakacje - jakos wynagrodzcie sobie to Peru
chociaz w malym stopniu
Malgonia - pewnie dzidzia uciska i z tego biora sie te problemy... w ciazy produkuje sie wiecej krwi i poszerzają sie żyly... najlepiej jak porozmawiasz o tym z lekarzem... ale podejrzewam, ze nie ma innego wyjscia jak wytrzymac...
Mnie w pierwszej ciazy meczyla rwa kulszowa... dziecko uciskalo gdzies na nerw blisko kregoslupa, a ja chodzic nie moglam, bo tak mnie noga bolala... Teraz tez tak sie zapowiadalo, ale mala sie jakos inaczej przekrecila i tylko rano boli, poki nie rozchodze.
A moze popros meza, zeby Cie pomasowal tak w okolicach lędźwiowych (tak delikatnie kostkami dłoni), a Ty leżąc na boku, sprobuj sie rozluźnić. U mnie to pomaga...
Mika - no widzisz, a tak sie martwilas - niepotrzebnie... Zawsze powtarzam sobie ze kazde dziecko rozwija sie we wlasnym tempie - jesli cos robi gorzej od rowiesnikow, szukam czegos w czym jest od nich lepszy i sie wszystko rownowazy...
Doris - no to teraz kciuki trzymamy;-) &&&&&&&&&&& oby wyslannicy meza przetwaly
Rurka - no super rosniesz... nim sie obejrzysz, a Twoj brzusio bedzie taki jak nasze:-)
Madziorek - musze powiedziec, ze ciaza Ci jak najbardziej sluzy
superowo
Anncka - Twoje mieszkanko tez niczego sobie
gonisz mnie
Beata1313 - Witaj, siwatelka dla Twoich Aniołków (*)(*). Bardzo mi przykro z powodu Twoich strat, ale zostan z nami i rozgosc sie. To forum i dziewczeta, ktore sa tutaj to wsparcie jakiego teraz potrzebujesz...
Kazda zadaje sobie to samo pytanie, ale niestety, pewnie nigdy nie poznamy odpowiedzi... Jedyne co pozostaje to wierzyc i miec nadzieje, ze kiedys w koncu sie uda... No i oczywiscie nie poddawac sie, bo wlasnie tutaj sa przyklady, ze warto
A my mielismy weekend na wyjezdzie. Odwiedzilismy mojego brata z rodzinka, ktory tez tutaj mieszka, jakies 2,5 h od nas... Fajnie bylo, dzieciaki nasze sa w tym samym wieku, wiec razem sie pobawily, choc Mikolaja dopadlo jakies chorubsko i troszke markotny byl... (nie szalal jak zwykle). Na mnie tez to przeszlo, ale mam nadzieje, ze szybko sobie pojdzie. Mimo lekkiego kaszlu, chrypy i kataru nie jest az tak zle...
Teraz mam tylko kupe prania, bo bratowa obdarowala mnie mnóstwem rzeczy dla malenstwa:-) Ledwo zapakowalismy sie z tym wszystkim...:-) Ona sie cieszy, bo luzniej w domu sie zrobilo, a ja - bo nie musze sie martwic o wyprawke dla dziewczynki... gorzej tylko jak siusiak bedzie:-)
Dobra, ide juz spac, bo musze jeszcze "odespac" weekend
Pozdrawiam:-)