reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania po straconej ciąży

Agawa mi się udało w ciągu 2 tyg załatwić poradnie genetyczną na kasę chorych, tylko na wyniki czekałam 5 mcy chyba...
 
reklama
Rany Michalina zamarłam znam trochę taką sytuację z autopsji, kiedyś jak moja siostra miała może 2 latka w święta miałam czekoladkę w ręku chyba kasztanka i ją na rękach i ona nie wiem kiedy ściągła trochę tego sreberka i wsadziła do buzi i finał był taki sam zesiniała, straciła oddech, my ją to samo do góry nogami i klepanie i nic dobrze że tata zachował trzeźwy umysł i szybko w auto i do szpitala i ją uratowali, także wyobrażam sobie choć trochę co czuliście - powiem Ci że najważniejsze że już wszystko dobrze i że mąż zachował trzeźwy umysł - ja to do dziś mam traumę ze sreberkami i dziećmi.....
 
michalina o mój Boże.... Na pewno mocne, straszne przeżycie... Bardzo Wam współczuję, ale jednocześnie gratuluję zimnej krwi i tego, że poradziliście sobie! Też mieliśmy w rodzinie taki przypadek, zobacz jak często zdarzają się takie historie. Nie miej absolutnie żadnych wyrzutów sumienia, bo żadna, naprawdę żadna w tym Wasza wina - tak się czasami dzieje z maleńkimi dziećmi, nie do końca mają jeszcze wykształcone wszystkie układy, nie do końca radzą sobie z przełykaniem. Ściskam mocno i bardzo się cieszę, że wszystko jest dobrze, maleńka cała i zdrowa. Wiem, że jesteś teraz jednym wielkim kłębkiem nerwów i całkiem to zrozumiałe, że ciągle płaczesz - trzeba pozwolić emocjom opaść. Buziaki!!!!

Izka, świetny ten Twój mały szogun :-D wcale się nie dziwię, że uwielbiasz go nawet jak psoci. Śliczny - niech Wam się zdrowo chowa i daje dużo, dużo radości!

Kasiuchna, a dalej masz te plamienia?? Leż ile wlezie, a ja trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze, żeby czas prędko Ci mijał, aż do szczęśliwego rozwiązania :-)

pietrucha no to super, że testy owu zakupione, jeszcze niecałe dwa miesiące i będzie można zacząć działać w wiadomym celu :-D
Z całego serca życzę Ci powodzenia!
A mierzenie temperatury jest naprawdę super, czemu nie dla Ciebie? ;-)
Mi bardzo pomaga, a mierzę dopiero od września. Tylko i wyłącznie po temperaturze wiem, że poprzedni cykl był bezowulacyjny i nie czekałam dalej, ale pomogłam sobie luteiną. Teraz kolejny dzień wyższych temperatur, więc owulacja była, cykl stymulowany clo, teraz czekam, czy zacznie spadać, czy...... ;-)

Madziorrek, Agawa &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

ania
, no ciekawe co z tym Twoim cyklem się dzieje... Buziaki i życzę dużo spokoju, a co ma być - niech będzie :-)

karolina, przykro mi, że nie udało się w tym cyklu....



A u mnie już trochę lepiej. Nawet zaczynam być przekonana o tym, że dam sobie radę... I jedno zdecydowanie przechyla się na plus: mianowicie to, że ponad rok nie będę oglądać co niektórych ludzi w pracy, no to jest piękne!
Kończymy jeden pokój - ten, do którego zabieramy meble z pokoju dla dzieci, no i zabierzemy się za niego. Lubię zapach świeżej farby i lubię patrzyć na efekty pracy. Zawsze to tak miło, że coś się dzieje.
Zastanawiam się tylko czy dałabym radę z trójką małych dzieci na raz.... Cholera i nie wiem. Z jednej strony chciałabym żeby się teraz udało, ale z drugiej może byłoby za ciężko. Tak myślę i myślę, ale mam nadzieję, że Ktoś czuwa nad nami i jeśli coś dla nas przyszykował, da również siłę żeby w tym wytrwać.
Ściskam i miłego czwartku!
 
Michalinka tak mi przykro! Siedzę i płaczę, jakby to była moja Zosia. Musisz być twarda, Wiki czuje,że się denerwujesz. Najważniejsze,że wszystko jest z nią już dobrze. Bądź z siebie dumna, że tak zareagowałaś, zachowałaś trzeźwość. Taka sytuacja mogła przytrafić się każdemu, ale nie każdy tak świetnie by sobie poradził. Trzymajcie się i ucałuj Wiki :*
 
Michalinka trzymaj się kochana dużo zdróweczka dla córci . Celta dzięki , dzisiaj z rana znowu te plamienie które pojawiło się wczoraj z rana i dosłownie lekko przybrudzoną miałam wkładkę myślę że rozkręca się @ .. Bo brzuch znów zaczyna mnie lekko pobolewać , wiecie już miałam nadzieję że to może być plamienie implantacyjne ale raczej nie także staranka znowu są odłożone.. :-(
 
Michalinka już wszystko dobrze. Zamarłam jak czytałam Twój wpis. Mogę tylko sobie wyobrazić jak straszne chwile przeżyliście. Boże przytuliłabym CIę teraz mocno i Wiki też...

Ja się u swojego małego boję o to samo. On tak strasznie łapczywie je, że już kilka razy mi się zakrztusił i zrobił się cały siny. Przeraża mnie coś takiego, bo chyba bym umarła jeśli coś by mu się stało. Ja już normalnie boję się go przystawiać do piersi, bo rzuca się na nią jakby nie jadł dwa dni. Podczas jednego karmienia przerywam mu kilka razy, żeby mu się odbiło ale wraz się dławi. Próbowałam już go karmić w przeróżnych pozycjach ale bez efektu. Jest za bardzo zachłanny, a mi serce staje jak tylko zaczyna się dławić.

Kochane, jak byłam w ciąży, to w każdej godzinie, codziennie drżałam o malucha. Zastanawiałam się czy wszystko ok, panikowałam jak dłużej nie czułam ruchów. Myślałam, że jak już go będę miała przy sobie, to będzie łatwiej, a zmartwienia dopiero się pojawiły... tak się boję o tą kruszynę...

Madzia a jak u CIebie? wszystko ok z Zosią?

Staraczki kochane, trzymajcie się dzielnie :) sciskam mocno kciuki za powodzenia :)
Agaawa działacie? :) Mój brzuszek ciągle czeka zarezerwowany :)
ciężaróweczki Wasze suwaczki tak mkną... cudownie! niedługo nasze grono powiększy się o kolejne szczęścia :)
Mika ja bym chętnie skorzystała z rad Twojego męża odnośnie pierwszej pomocy dzieciom. Może ma jakiś instruktarz?
 
Marcela odkąd Zosia jest na Bebilonie ja mam czas się wykąpać i zjeść śniadanie, a ona jest szczęśliwa i spokojna :) Oczywiście zdarzają się płacze, jak u każdego dziecka, ale jest o nieeebo lepiej! Ubóstwiam ją :) A Jak u Was?
 
reklama
Michalinko, zamarlam, naprawde zamarlam jak to czytalam. Najwazniejsze ze wszystko skonczylo sie dobrze! Nie obwiniajcie sie bo zrobiliscie wszystko co mogliscie.

Przeczytslam to mojemu mezowi, oboje stwierdzilismy ze nie mamy pojecia jak dokonac pierwszej pomocy. Czy na szole rodzenia ucza takich rzeczy? Jesli nie to Mika - zapiszemy sie z mezem do Twojego na szkolenie :p

Celta - umnie plamienia na szczescie ustapily, ale jak wczesniej prowadzilam bardzo oszczedny tryb zycia, tak teraz nie robie prawie nic, tak bardzo sie boje zeby sytuacja z przedwczesnym porodem sie nie powtorzyla.
Trzymam kciuki, by tempka nie spadla && :)

Karolina -przykro mi, ale jak to mowia nowy cykl, nowe mozliwosci :-)

Olusia ja robilam badania kariotypow, w warszawie kazali mi czekac chyba rok czasu, ale poszukalam po innych miastach i pojechalismy do lodzi, na pierwszej wizycie lekarz zakwalifikowala nas do badania i od reki je zrobilismy. Na wynik czekalismy okolo 6 tygodni, nanpierw zadzwonilli i upowaznilismy ich do wyslania wynikow poczta. I tyle.wiec podzwon, poszukaj i moze uda sie szybciej
 
Do góry