reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania po straconej ciąży

próbuj ile dasz radę... pewnie,że fajnie móc karmić dziecię piersią...
ale pamiętaj że to nie jedyne wyjście z sytuacji...
oczywiście WARTO próbować, ja wytrwałam tylko 2 tyg.... mogą niektórzy twierdzić że za szybko się poddałam... ale ja podeszłam do tego na spokojnie - nie da się to trudno... Mati bardzo dużo płakała, mnie ciężko było nawet wygospodarować czas na ściąganie mleka... prawie nie spała w dzień... po prawie godzinie pod laktatorem miałam jakieś 30ml ściągnięte z obu piersi... nie starczało nawet na jedno karmienie... poddałam się, pokarm sam zanikł bez żadnych leków... a Mati zaczęła lepiej funkcjonować, nie musiała walczyć z cycem i nie była już głodna... ja sama też na mm wychowana...
 
reklama
Witajcie Dziewczyny. Hmm... nie wiem jak zaczac... na wstepie powiem, ze nie zdolalam przeczytac Waszych wszystkich wpisow, nie wiem, czy zdolam sie tutaj odnalezc, gdzie wszystkie juz pewnie sie tu dobrze znaja...

Ok, tak wiec zaczne i opowiem Wam moja historie.
Mam 2 letniego synka i kilka miesiecy temu postanowinismy z moim mezem postarac sie o druga dzidzie. (dodam ze mieszkam w Irlandii, a tutaj opieka jest jeszcze gorsza, niz w Polsce, ale o tym potem) Wyszlo nam i to juz za 2, czy 3 razem, bo @ w sierpniu nie przyszla, a na tescie za to 2 kreseczki. Radosc jednak nie trwala dlugo, bo tydzien pozniej zaczelam krwawic. Na USG, ktore mialam kilka dni pozniej juz nic nie bylo widac. Na pytanie kiedy moge sie starac? uslyszalam: kiedy bedziesz gotowa - mozesz nawet w kolejnym cyklu. bylo mi bardzo ciezko, ale jakos sie pozbieralam...

Miedzyczasie bylam w PL i porobilam podstawowe badania - wyniki dobre. Zaczelismy starania wiec juz w pazdzierniku, czyli po pierwszej @ po poronieniu samoistnym. Ku naszemu zdziwieniu zobaczylismy znowu 2 kreseczki. Radosc wielka i oczywiscie pelna obaw... Po 1,5 tygodnia poczulam okropne klucie gdzies kolo prawego jajnika, spanikowalam, poszlam po skierowanie na USG - podejrzenie - ciaza pozamaciczna. Wyladowalam w szpitalu do wyjasnienia. Pani na USG nie mogla zobaczyc worka owodniowego w macicy, za to w sasiedztwie z jajnikiem, ktory mnie bolal zobaczyla cos wypelnione plynem, nadal nic nie wiedzieli. Nie byla pewna, czy to pozamaciczna, czy wszesna ciaza?
Co 2 dni poziom hormonow spadal i czekanie. 14/11/2013 zaczelam plamic, wiedzialam juz przed przyjsciem wynikow, ze stracilam kolejna dzidzie i tez w 6 tygodniu:( Nie moglam powstrzymac lez razem z moim mezem... Mysl, ze mamy naszego malego szkraba pokazywala nam swiatelko w tunelu... (nawet teraz gdy sobie o tym przypomne lezki plyna)

Nie wiem co mam teraz robic? Gdy zapytalam znowu, kiedy bedziemy mogli znowu sie starac - ta sama odpowiedz.
W IRL jest tak, ze ciaza, ktora sie ratuje jest dopiero od 22 tygodnia ciazy. Nie daja czegos takiego jak luteina, twierdza, "co Bog dal to Bog wzial" a jakiekolwiek badania robia dopiero po 3 stracie... Staraja sie jak najmniej ingerowac w kobiete.


Przepraszam, ze sie tak bardzo rozpisalam, ale nie chce zadreczac tym mojej rodziny, a nie mam tez z kim o tym pogadac(oprocz mojego meza, ktory jest bardzo wyrozumialy, ale nawet on sam mowi, ze nie wie co mi powiedziec). Nie mam nikogo co przezylby to samo co ja, a widze, ze Was tutaj jest mnostwo. Napewno wiecie co czuje, gdyz to samo czujecie lub czulyscie, po stracie Waszych malenstw.

Sciskam Was mocno i caluje Wasze Aniolki :*
 
Madziu, Nanulika dobrze gada :) jak się laktacja nie rozkręci to kopnij ją w dupę :-p. Spróbuj może jeszcze herbatek laktacyjnych? słyszałam że niektórym pomagają..Powiem Ci że z tym karmieniem piersią to masę kłopotów jest- więc nie ma co się upierać;-). A ja będąc zawsze na sztucznym nigdy nie chorowałam na anginę, czy grypę. A pamiętaj..wypoczęta i zrelaksowana mama to wypoczęte i zrelaksowane dziecko:tak:.
A co do relaksu- to jak macie możliwość wyjdźcie gdzieś z chłopem, chociaż na godzinny spacer bez dzidzi. My, jak Stella miała 3 tyg, poszlismy do kina.. na początku nie chciałam wyjść i strasznie przeżywałam że ją 'zostawiam'..ale jak tylko weszłam do sali kinowej poczułam że ładują mi się baterie.. Pamiętaj ze nie jesteś tylko butelką,przewijakiem, usypiaczem…tylko też człowiekiem. Teraz regularnie raz na 2 tygodnie gdzieś sobie wychodzimy tylko we dwójkę :)
A to mój dziabąg :)
IMG_4257.jpg
 

Załączniki

  • IMG_4257.jpg
    IMG_4257.jpg
    31,8 KB · Wyświetleń: 55
Ostatnia edycja:
Nanu jakbym czytała o tym, co dzieje się u nas! Jest bardzo podobnie. Wczoraj mała miała już lepszy dzień, ale przedwczoraj w dzień spała ok 2h łącznie. Nie będę upierać się przy cycu, ale chcę wytrzymać jak najwięcej. Jak Zosia jest głodna, to daję jej pierś i zjada z obu, a potem 90ml mm, jak bez piersi to potrafi 120 ml zjeść żarłok mały.

Martula ja piję herbatki od początku, już w szpitalu zaczęłam. Nic nie pomaga jak widać. Już ponad 2 tygodnie, a laktacja wciąż w lesie. U nas jest taki problem, że moi rodzice mieszkają 200km od nas, a męża ojciec i jego druga żona nie utrzymują z nami praktycznie kontaktów, są tylko życzenia przez telefon, a mieszkają kilka km od nas. Przed świętami mama przyjechała wcześniej, potem dojechała rodzina, więc na spokojnie z mężem byliśmy na zakupach i kawie. Potem wysłali mnie do koleżanki na herbatkę :) Jak mała będzie troszkę większa, to może będę ją raz na jakiś czas zostawiać z sąsiadką. Dobrze się znamy i kolegujemy, sama ma 3-letnie dziecko, już w przedszkolu, więc da sobie radę :)
 
mika ja tez mam takiego rogala,już 4 lata leży i czeka:tak: a prezent od męża wspaniały...nie dziwię się,że cię ruszyło jak dostałaś ten łańcuszek..................jeśli chodzi o ruchu Twojego Maluszka to nie martw się na zapas,będzie wszystko ok jeszcze nie raz tak Cię skopie,że będziesz mu śpiewać żeby przestał:-Dpoczekaj a zobaczysz.......buziaki ogromne dla Ciebie i Brzuszka:tak:

magda jestes wspaniałą mamą i najlepszą dla Zosi.....przecież wiesz,że na początku jest ciężko i każda kobieta po urodzeniu ma dość...ale zobaczysz za kitka chwil dotrzesz się z Zosieńka i będzie juz tylko pięknie:-)

carollina
witaj i dla Twoich Aniołków
[*] bardzo mi przykro,że tez musisz przez to przechodzić.......................Ja mieszkam w Holandi tutaj też ciąża liczy się od ok. 12 tygodnia wczesniej jesli jest cos nie tak nie ratują:-(....najważniejsze żebyś zrobiła badania i znalazła przyczynę,jeśli nie w Irlandi to w PL ja tez część badań będę robić w PL.........bądź silna i nie trac nadziei................my tutaj dobrze Cię rozumiemy,pisz jak będziesz potrzebowała sie wygadać........mi bardzo pomagają te Kochane Babulki:-D

małgonia przytulam

agawa trzymam kciuki za kolejny cykl,musi sie udać:-)
bakalia mam nadzieje,że wszystko ok

eseczko miłego weselicha:-D

celta,maku,martocha,madziorek,elka,karolina...........nie mogę spamietać wszystkich:sorry2: ale buziakuję!!!!!!
Ja troche przeziebiona jestem ale poza tym ok,czas tak mi teraz szybko leci...pełna chata to leci:-D

Pozdrawiam i buziaki
 
magda Doskonale Cie rozumiem, ja tutaj w IRL zostawalam sama z noworodkiem i karmilam wylacznie piersia. Moj maz w pracy od 8 do 17. Bylam wykonczona, do tego maly mial kolki przez 2 miesiace.

Musisz uwierzyc, ze jestes najlepsza mama jaka tylko moze miec Twoja kruszynka. Ale takze nie chciej byc idealna, bo tylko w obled mozna wpasc. Ja przez pierwsze pol roku bylam padnieta i nie bardzo umialam sie cieszyc z mojego skarbu. Z czasem nauczylam sie organizowac dzien i cieszyc sie coraz czesciej z malych rzeczy.
Teraz juz nawet nie pamietam tamtych ciezkich chwil:)

ania chcialabym byc silna i bylam po pierwszej stracie. Myslalam, ze jak zaszlam tak szybko to juz wszystko bedzie dobrze, ze tamten to byl pojedynczy zbieg okolicznosci, ale teraz nie mam pojecia co robic? Chcialabym miec kolejnego dzidziusia, ale strasznie sie boje... Nie wiem ile czekac?
W czasie owulacji przed pierwsza @ dziwnie czulam najpierw klocie w jednym jajniku, kilka dni pozniej w drugim. Nie wiem, czy ten pecherzyk z plynem sie wchlonal, pekl, czy moze rosnie i tam sie cos dzieje??? Bardzo sie boje...
3 dni temu dostalam pierwsza @ i mimo pozwolen lekarzy chyba nie bede sie jeszcze starac w tym cyklu...
Moze wybiore sie do polskiego lekarza (mimo, ze jest jakies 3,5 godziny drogi od nas) moze przepisze progesteron, sama nie wiem... Zobaczymy... Ja moge sie tylko domyslac co bylo przyczyna, oni tego nie wyjasniaja...
 
carollina ja poczekała bym na Twoim miejscu ze staraniami,najpierw badania zrób jeśli nie możesz tam gdzie mieszkasz to w PL...............może ta druga ciąża za wcześnie była,są przypadki,że po pierwszej @ dziewczyny donosiły dzidzię ale każda z nas ma inne ciało.........wiem ,że Ci ciężko,póki co ciesz się swoim Dwólatkiem i nastaw się pozytywanie do walki...................a My tutaj będziemy trzymać kciuki i czarować:-)
 
Witam Was moje kochane po świątecznym szaleństwu :-) Witam również nowe dziewczyny , niestety nie zdążyłam jeszcze nadrobić zagłości w czytaniu ponieważ chciałam Wam opisać w skrócie co u mnie słychać.. Senność, napady głodu w ciągu nocy, kłucie w jajniku, bolące sutki.. Może to na @ którą mam dostać 8 stycznia?? To dopiero będzie druga @ po zabiegu łyżeczkowania.. Wczoraj temperatura- 37 stopni a dzisiaj już niestety spadek ;-(
 
reklama
Caroline Witaj. Zapalam
[*] dla Twoich Aniołków. Ja na Twoim miejscu tez bym sie troszkę wstrzymała ze staraniach, bo z postów aż bije po oczach, ze sie obawiasz bardzo. Musisz sobie dać troszkę czasu, odpocząć, spróbować sie uspokoić. I wtedy znowu próbować. Trzymam za Ciebie kciuki! &&&&

a ja juz po zastrzyku, nic nie bolało:)) czyli ja juz wystartowalam ze staraniami pełna parą! Jakby sie udało, to urodzilabym dokładnie przed moimi urodzonami. Takze musi być dobrze!!!
 
Do góry