mika faktycznie anioł z tej położnej,która Ci powrót za rok wywróżyła
albo taka pozytywna czarownica...fajnie,że są tacy ludzie,którzy potrafią wesprzeć bezinteresownie,
imbir zarzywaj,w herbacie,w potrawach,wzmacnia odporność i w ciąży nie ma przeciwwskazań;-)
madziorek czekam na Twoje jutrzejsze wyniki bety
Jeśli chodzi o moją psychikę po stratach to ja chyba bardzo szybko dochodzę do siebie,tzn. to jest tak,że ja staram się nie mysleć za dużo o tym co się stało tylko najgorsze jest to ,że ja wciąż widzę wokół siebie kobiety w ciąży,małe dzieci i to szczęście,które temu towarzyszy i wtedy smutek wraca a widzę to wszędzie na ulicy w telewizji nawet reklama pampersów może mi skutecznie zepsuć dzień...ale dziś tak do wniosku doszłam,że teoretycznie każda kobieta cieszy się z dziecka i docenia to co ma a w naszej sytuacji kiedy już doczekamy się Skarba nasza radość będzie napewno spotęgowana i może w ten sposób jakaś sprawiedliwość na tym świecie wynagrodzi nam te wszystkie cierpienia...wiara w to daje nadzieję...
Jeszcze coś muszę dopisać...naprawdę Dziewczyny cieszę się,że tu trafiłam...ja przez te wszystkie lata nigdy nikomu się nie zwierzałam z moich uczuć odnośnie strat moich Aniołków,mimo tego,że mam prawdziwe przyjaciółki i siostry ale nie chciałam o tym tak opowiadać za wiele bo wiem,że ktoś kto tego nie przeżył nigdy nie zrozumie,dopiero teraz tutaj na forum powoli wypluwam z siebie moje uczucia...może to jakoś pomoże mi przetrawić to wszystko i będę bardziej otwarta do ludzi...bo od dłuższego czasu stałam się niedostępna za bardzo,brakuje mi pewności siebie w towarzystwie i bardzo szybko nawet błachostka potrafi mnie tak urazić że aż becze:-( czasem aż mnie to wkurza,że taka jestem...może to przez to co przeszłam??...nie wiem