hej kochane :-)
nie było mnie przez weekend, bo jakiś tak ciągle coś, a to do rodziców, a to do brata, a to na spacer.. i nawet nie miałam kiedy zajrzeć..
dziś byłam znowu na plastrach na brzuch, chyba już do końca ciąży będę sobie je zakładać, bo moja znajoma rehabilitantka mnie dziś nauczył ;-)
właśnie jadłam obiad-zapiekankę ziemniaczaną ze szpinakiem i bekonem, oczywiście zagryzłam milką bakaliową i już mam wyrzuty
waga mi rośnie ostatnio w tempie expresowym, przez te zaparcia pewno też..
Ewcik co u Ciebie??? Tak nic sie nie odzywasz! Jak samopoczucie? Co zamierzasz zrobic z przedszkolem?
kochana już jestem, dzięki za troskę :* nie wiem, co z przedszkolem, naiwnie będę czekać na sierpień, może a nuż ktoś zwolni miejsce-marne szanse, ale tylko ta nadzieja mi pozostaje.. czuję się ok, choć chyba powolutku nogi mi po całym dniu zaczynają puchnąć..
nanu faktycznie masz spuchnięte, ale jakbyś zobaczyła moje w I ciąży tak po 34 tygodniu, to byś uznała, że twoje są jak u sarenki
ja od tej wody aż takie nawisy miałam, coś okropnego
za dwie h jadę do teściówki, a o 18stej wizyta, wiec prosze o mooocne kciuki, żeby szyjka się nie skracała!! pewnie odezwe się jak już wróce do domu, więc miłego dnia laseczki :*
&&&&&&&&&&&&&&za wizytkę i za szyjkę of course ;-)
Ja kg na + już właściwie nie mam, ale za to brzuszysko nadal spore
A małą mam praktycznie cały czas na cycku. Więc to chyba nie ma reguły. Albo taka moja uroda
kochana ale przecież ledwo co po porodzie jesteś, musisz sobie dać czas, po cc brzuch dłużej schodzi, bo macica się wolniej obkurca
Ja po ktg. Pierwsze 15 min książkowe a kolejne istne wariactwo
ale że Matylda nie próżnowala i ani myślała pospac to gin stwierdziła że widać taka temperamentna i juz. Za tydzień wizyta z usg. Mam ten tydzień się oszczędzać i dotrwac. Potem gin stwierdziła że wyda mi zgodę na poród; )))
ale wiercioszek z Matyldzi ;-) najważniejsze, że zapis ok..
wikama pisze:
U mnie dzisiaj istne urwanie głowy! M. musiał iść do pracy na całą noc i jeszcze nie wrócił
! Zawiozłam Wiki do szkoły, zrobiłam zakupy, upiekłam ciasto, ugotowałam zupkę i pesto, robię pranie, o 16 muszę odebrać Wiki ze szkoły a na 19 jadę z nią do okulisty :/... Istna masakra! Miałam zwolnić a tutaj nie mam na to najmniejszych szans...
o rany, ale się narobiłaś!!
Na wieść o czopie gin spytała ile tego było, uspokoiła się jak jej powiedziałam że taki jeden glut. Stwierdziła że jeśli to nawet czop to kawałek i że tak bywa i że mam się oszczędzać i przez ten tydzień dołożyć do magnezu nospę 3x1 i tyle.... nie badała mnie bo dziś byłam u niej między pacjentkami, żeby zerknęła na ktg i pogadać o wynikach i ogólnie....
jak ginka mojej koleżance kazała po tym 30 tyg brać magnez, to dziewczyna później urodzić nie mogła, bo w ogóle skurczy nie było:/ będzie brała ten mg + no spę??
Dziś jak kicham i wydmuchiję nos to BARDZO więzadła czuję;-) chyba jednak coś tam rośnie..mimo że brzuszek jeszcze nie za duży..
Dziś rano też poczułam jakby coś mi się przewrociło w brzuszku- śmieszne uczucie- ale nie kwalifikuję tego 100% jako ruchy, bo mam mocne gazy ostatnio- zaparcia
(ale radzę sobie z nimi..nie śliwkami-tylko lekką kawką z rana..działa super!).
Dziewczyny..myślałyście może o jakimś spotkaniu.. jak już wszystkie porodzimy maleństwa? Fajnie by było się w z Wami spotkać i uściskać
kochana, ja też się borykam z zaparciami, śliwki nie działają, kupiłam sobie syrop lactulozę, piję o kilku dni, różnica minimalna
co do spatkanka, to byłoby super, ale jak to ogranąć, skoro każda z nas z innego miasta?
Dziewczyny,
wiecie co, mam problem i dylemat. Obiecałam mojej pani dr ze nie zrobie hcg do 8 maja. Ale ja sie tak martwie, ze mysle ze moze powinnam zrobic zeby zobaczyc czy dobrze rośnie. To wszystko przez to, że wtedy poroniłam i teraz mam schize.
I z jednej strony chciałabym pójść na bete i zobaczyć czy rośnie ładnie. a z drugiej strony obiecałam, że nie zrobię.
Może gdybym rzygała itd to by było ok bo to by znaczyło, że jest hormon. a ja się czuję dobrze. wtedy też czułam się dobrze....
Boże, zwariuję....
Co byście zrobiły na moim miejscu?
ja też objawów prawie żadnych nie miałam, poza bólem (.)(.). mdłości czasem popołudniami, nieco mniejszy apetyt, 2 x wymioty i tyle..
a jednak to oczekiwanie na betę jest bardzo stresujące, szkoda sobie fundować takie nerwy