Kurcze dziewczyny, ale miałam dzisiaj nerwa!!!! Powiem Wam, że kompletnie nie rozumiem ludzi którzy mnie otaczają i ich zachowań! To, że jestem w ciąży niewidzialna ( chociaż waże o 30% wiecej) i ze z moim zdaniem nikt sie nie liczy to już norma, ale to ze robi sie ze mnie idiotke to już jest nie do wytrzymania. Moji sąsiedzi mają młodego olbrzymiego psa i notorycznie wypuszczają go na osiedle bez smyczy! I ten pies lata jak oszalały, skacze na ludzi i sie cieszy! Ogólnie radosne psisko tylko że nieco niebezpieczne bo na osiedlu jest dużo dzieci i one sie go boją i nie będę oszukiwać teraz i ja sie boje, że na mnie skoczy! Ostatnio Wiki poprosiła sąsiada żeby zamknął psa na ogrodzie bo ona sie boi i sąsiad to zrobił. Następnego dnia dzwoni do mnie jego żona, że ona weźmie Wiki żeby oswoiłaś sie z tym psem - powiedziałam ze ok, ale ze należy to zrobic delikatnie bo ona bardzo sie boi. I dzisiaj rano otwieram drzwi żeby Wiki wpakować do auta a tu przed drzwiami stoi pies i wpycha mi sie na chatę! Trzasnekam mu drzwiami w łeb i nie mogłam dojść do auta! Mąż powiedział to sasiadce a ona nic sobie z tego nie zrobiła i wypuściła tego psa! Wiki była na dworze, wystraszyla sie i z płaczem do domu przybiegla! No i nie wytrzymalam! Wzięłam sąsiada na rozmowę! Ja rozumiem, że ktoś chce mieć zwierze, ale bezpieczeństwo moje i mojego dziecka jest dla mnie ważniejsze niż czyjąś wygoda! Można wziąść psa na smycz i pójść z nim na spacer i puścić go w miejscu gdzie nie ma 20 dzieci! Tak mi ciśnienie wzrosło dzisiaj, że normalnie aż brzuszek zaczął mnie boleć i sie stawiać! Kurcze no, naprawde nie pojmuje myślenia innych ludzi!