reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania po straconej ciąży

reklama
Witajcie, dziewczyny. Zajrzałam tu do Was z pytaniem, które pewnie tysiąc razy padło, ale stron do przeczytania w poszukiwaniu takich informacji naprodukowałyście już 1293, więc to by było jak szukanie igły w stogu siana ;) Moje maleństwo postanowiło odroczyć termin przyjścia na świat (oj, typowy Polak z niego będzie, u nas nic się nie dzieje w terminie ;) ) i będziemy się musieli z mężem znowu postarać, żeby je do tego namówić. W weekend miałam zabieg łyżeczkowania, jeszcze sobie plamię i zastanawiam się, czy podejmować współżycie, jak skończę, czy czekać do 1 miesiączki. Nawet nie to, żebym się już w tej chwili natychmiast starała i stawała na głowie w tym celu - po prostu jedyną metodą "antykoncepcji", jaką z mężem tolerujemy, jest obserwacja, a w tym cyklu obserwacja siłą rzeczy może być bardzo zawodna. Lekarz przy wypisie ze szpitala powiedział, że nie widzi przeciwwskazań i jak organizm nie będzie gotowy, po prostu nie zajdę w ciążę. I w sumie wydaje mi się to całkiem słuszne. Ale z drugiej strony cały internet huczy, żeby czekać, czekać i jeszcze raz czekać, bo to zabieg, bo endometrium za cienkie, bo napewnonapewnonicztegoniebędzieibędzieszsobiewyrzucaćiplućwbrodę. Szczerze mówiąc, nie chcę żyć w cieniu tego, co się wydarzyło, i rezygnować z bliskości, której już od dawna nie zaznałam, walcząc o zagrożoną ciążę. Uwiera mnie to psychicznie. Ciekawa jestem, czy któraś z Was również miała łyżeczkowanie i w zasadzie od początku się nie zabezpieczała?
 
Witaj katherinne. Mi lekarze zalecali poczekać z przytulankami do pierwszej miesiączki i tak też zrobiliśmy. Ja miałam łyżeczkowanie i nie zabezpieczaliśmy się z tym,że tak jak mówię do pierwszej @ zero seksu. A potem bez liczenia i celowania od razu się udało.

Marta-l gratuluję że udało Ci się wywalczyć i świetne wiadomości :tak:
Czy podałaś może na bocianie swój nr telefonu? Co by Cię atakować jak Cię nie będzie na forum :biggrin2:

Na bocianie nie podałam numeru bo mnie tam nie ma :-( ale kiedyś poprosiłam Zapominajkę o namiar żeby w razie czego móc Was powiadomić.
 
Danutaski, to super że gruszki pomagają Ninie, bo faktycznie świetnie wpływają na perystaltykę jelit, Myszko, skorzystaj i ty :-)
A czemu to tak szybko zastosowaliście gruszkę , jeśli mogę zapytać ?
Czy oprócz gruszki jeszcze coś podawałaś już Ninie ?
Bo ja przyznaję że jeszcze nic oprócz mojego pokarmu nie wprowadzałam.

Myszko, to prawda że mój synuś bardzo jest za siostrą. Cały czas do niej podchodzi, całuje, zabawia. A najlepsze jest to że Lidia nie śmieje się do mnie i do męża tak jak do synka! To skubaniec- co z nią wyprawia! :tak:W ogóle bardzo mi pomaga przy niej, może nie cały czas ale mogę liczyć na niego....

A w ogóle dostałam wczoraj rano smsa od przyjaciółki, która przedwczoraj urodziła córeczkę. Troszkę za wcześnie bo w 34 tygodniu, no ale to najprawdopodobniej za sprawą odstawienia Fenoterolu. Miała poród podobny do mojego bo mała rodziła się z rączką i do tego źle ustawioną buziuchną, mała teraz leży pod kroplówką i ma infekcję, ale poza tym chyba będzie wszystko dobrze....

A ja się boję czy znowu w ciąży nie jestem :szok:
 
Danu absolutnie się nie gniewam. Z czystej ciekawości chciałam zerknąć ;-)

Ja tel do Marty mam i jestem w pogotowiu :-D, więc zaraz wam dam znać o nowinie.

Katherinne witaj. Mi lekarz zalecił poczekać do pierwszej @, lub dłużej.
Ale wydaje mi się, że ten w szpitalu dobrze ci powiedział. Jak organizm będzie gotowy to pojawi się owulacja.

Kochająca ale jaja? Kiedy testujesz?
 
Danutaski dziekuję za troske mam sie ok. Niestety grypa mnie strasznie oslabiła jak to jelitówka ale przeszłam ja najdelikatniej z całej familii. Jedyne co mnie martwi to że 2 dni zrzedu male plameczki krwi mialam ale zaczynam myśleć że to juz u mnie normalka.W czwartek wizyta to sie dowiem co i jak.Buziaki
 
Katherinne witam Ciebie i zapalam
[*] dla Twojego Aniołka.
Z nowymi starankami to jest tak, że ile ludzi tyle zdań, postaram więc Ci się na sucho podać fakty.
Prawdą jest, że czy będziesz czekała miesiąc, czy rok, jak ma się coś stać to się stanie - czas po którym zaczniesz się starać na nowo nie ma na to raczej wpływu, skoro czytałaś w internecie to na pewno znalazłaś wiele opinii takich że należy czekać "bo się coś stanie" oraz kobiety które pisały że nie czekały, zaszły w ciążę od razu. Jedne ciąże były donoszone, inne nie.
Prawdą jest też, że endometrium po łyżeczkowaniu jest "wyjęte" z jamy macicy i musi się odbudować. Ale! Jeżeli dojdzie do zapłodnienia, a endometrium będzie za cienkie, jajeczko się nie osadzi w macicy i zwyczajnie przyjdzie okres w terminie. Natomiast, gdy endometrium się odbuduje a dojdzie do zapłodnienia, to jajeczko się osadzi i wtedy będzie ciąża - bo skoro się osadziło, to znaczy ze endometrium zdążyło się odbudować. Nie ma też "uniwersalnego" czasu w którym odbudowuje się endometrium: u jednego trwa to 1 cykl, u drugiego kilka miesięcy. Zazwyczaj podaje się, że powinno się odczekać trzy cykle, ale jest to czas "uniwersalny" któy jak wiadomo u każdego może być inny. Jeżeli korzystałaś z samoobserwacji, rozumiem że mierzyłaś temperaturę? Polecam ją także badać w cyklu po łyżeczkowaniu, bo u jednych cykl może być idealny, a u innych cały rozchwiany, często też w pierwszym cyklu nie ma owulacji. Często też lekarze każą czekać kobiecie trzy cykle ze względu na jej psychikę, nie widząc przeciwwskazań medycznych i tak każą czekać żeby kobieta mogła dojść do siebie. Korzystają z wiedzy książkowej, ponieważ nie wiedzą jak to jest stracić ciążę, to mówią to co każe im "podręcznik". Podsumowując: rób to, co sama uważasz za słuszne, bo nikt nie jest Tobą i nie przeżył tego co Ty. Twoja intuicja na pewno Ci swoje mówi i choć stoisz na rozdrożu, to pcha Cię bardziej w którąś ze stron: nie czekać czy czekać? Starać się to też nie znaczy zajść w ciążę, ja uważam, że gdy organizm nie będzie gotowy, to zwyczajnie w ciążę nie zajdziesz i będzie następny cykl. I tak jak napisałam wyżej, ile ludzi tyle opinii, każdy może mówić coś innego, dlatego najbardziej powinnaś postępować w zgodzie sama ze sobą. Buziaki i powodzenia!
 
Kochająca_mamo a nie zabezpieczaliście się że zastanawiasz się czy nie jesteś w ciąży? Bazowałaś tylko na tym że karmisz piersią? Czemu podejrzewasz że jesteś w ciąży?
Super że młody pomaga, zazdroszczę! No i że się tak fajnie razem bawią.
Co do owoców, na któtko przed wigilią zaczęłam podawać jabłuszko, początkowo pół łyżeczki na dzień, potem łyżeczkę, dwie łyżeczki itd, w nadziei że pomoże na kupkę, ale moim zdaniem, czy Ninka jadła jabłko czy nie, kupka była taka sama. Dlatego zdecydowałam się spróbować gruszeczki, wczoraj dostała pierwszy raz i też małą ilość, a że było wszystko ok to dzisiaj dostała troszkę więcej no i kupka śliczna! Chciałabym skończyć ściągać mleko i dawać już tylko kupne, ale ze względu na problemy Ninki nie mogę tego zrobić, więc szukam jakiegoś owocu który by jej pomagał. Mleczko które podaję obecnie także wydaje mi się w 100% dobrym wyborem dla jej brzuszka, więc mam nadzieję że jestem na dobrej drodze. Dzieci karmione tylko piersią mają zalecenie na rozszerzanie diety po 6 miesiącach życia, a dzieci na mleku modyfikowanym po 4 miesiącu. Jak wiadomo, tak i te wskazania są uniwersalne, więc postanowiłam spróbować z owocami nieco wcześniej, no i jak widać nie był to zły wybór - Nince się nic nie dzieje i gruszeczka pomaga na kupkę.
Zapominajko to forum traktuję bardzo osobiście i zwyczajnie nie chcę łączyć tego z pracą.
Jak Marty-l nie będize na forum to rozumiem że Ciebie atakować?
Kaso82 to dobrze że udało się w miarę lekko przetrwać. A krew była żywa czerwona czy to raczej takie brązowawe plamienie?
 
reklama
Do góry