reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania od ponad roku i dalej nic.

Ja juz po wszystkim[emoji41]
Wiecej przygotowań niz samego zabiegu.
Boli wpuszczanie kontrastu tylko, ale to taki bol okresowy jest, jak najbardziej do zniesienia[emoji120]
Po zabiegu godzinke polezalam czekajac na wypis i do domu.
Jajowody drozne[emoji7]
 
reklama
Mnie znowu odesłali dzisiaj z kwitkiem ze szpitala, ponieważ mój doktor wziął sobie jeden dzień wolnego.. Następny termin poniedziałek.. Do trzech razy sztuka..
 
A macie może jakieś sprawdzone sposoby żeby o tym wszystkim nie myśleć i się nie stresować? Dla mnie każdy dzień to męka. Na dodatek wnuczka od mojej teściowej zaszła w ciążę i każde spotkanie z nią, te głupie pytania "a kiedy wy?" albo jak wszyscy się fascynują jej brzuszkiem to jest tragedia. Mam wtedy ochotę wstać i wyjść a muszę na to patrzeć i tego słuchać. Dodam, że ta wnuczka jest w moim wieku i zaszła w ciążę dokładnie pół roku po swoim ślubie. I to też mnie trochę dobija. Czasami mam też ochotę uciec od męża bo to wszystko mnie już przerasta. Nie mam wogole wsparcia w mojej rodzinie, jedynie teściowie są wporzadku ale też czasami im się zdarzy sprawić mi przykrość. Wariuje co miesiąc gdy dostaje miesiączkę a później płaczę przez kolejne dni.. I czuję że po prostu marnuje mężowi życie i czas..

Ja mam to samo...wszystkie koleżanki juz z rocznymi dziećmi, siostra dwójkę brat dwójkę a nam sie nie udaje i psycha siada :( jak tylko przychodzi @ to chciałabym juz tylko usnąć i nie wstawać przez następne kilka lat. Nie ma wsparcia bo od kogo kiedy nikt w około nie rozumie co to znaczy bo oni pstryjaka palcami i juz jest ciąża. Ciężko jest naprawdę sobie z tym poradzić i ja też uciekam od męża nie chce z nim rozmawiać bo jest to za ciężka dla mnie rozmowa. Teraz będzie przerwa jedziemy na wakacje ale nie wiem co dalej. IUI 5 nieudanych on ma juz dosc a ja jeszcze chyba nie jestem gotowa powiedzieć sobie dość. Mam możliwość zrobienia IVF ale on nie chce już kolejnych rozczarowań przechodzić. Jestem bardzo zagubiona w tym temacie...nie wiem co robić do kogo iść zeby naprawde pomógł a nie tylko nabijał sobie kieszeń
 
Ja mam to samo...wszystkie koleżanki juz z rocznymi dziećmi, siostra dwójkę brat dwójkę a nam sie nie udaje i psycha siada :( jak tylko przychodzi @ to chciałabym juz tylko usnąć i nie wstawać przez następne kilka lat. Nie ma wsparcia bo od kogo kiedy nikt w około nie rozumie co to znaczy bo oni pstryjaka palcami i juz jest ciąża. Ciężko jest naprawdę sobie z tym poradzić i ja też uciekam od męża nie chce z nim rozmawiać bo jest to za ciężka dla mnie rozmowa. Teraz będzie przerwa jedziemy na wakacje ale nie wiem co dalej. IUI 5 nieudanych on ma juz dosc a ja jeszcze chyba nie jestem gotowa powiedzieć sobie dość. Mam możliwość zrobienia IVF ale on nie chce już kolejnych rozczarowań przechodzić. Jestem bardzo zagubiona w tym temacie...nie wiem co robić do kogo iść zeby naprawde pomógł a nie tylko nabijał sobie kieszeń
Musimy to jakoś wytrzymać.. Mój mąż też ma trochę już dość ale widzę że dalej coś kombinuje i wymyśla żeby nam się udało.. Zmienia diety, ćwiczy, dba o siebie :)
 
Ostatnia edycja:
Musimy to jakoś wytrzymać.. Mój mąż też ma trochę już dość ale widzę że dalej coś kombinuje i wymyśla żeby nam się udało.. Zmienia diety, ćwiczy, dba o siebie :)
No właśnie u nas jest taki problem że mąż bardzo o siebie dba ćwiczy dobrze się odżywia nigdy nie palił alkoholu też nie pije dużo tylko na imprezach okolicznościowych...no nic po prostu nic nie mogę mu zarzucić a tu takie problemy i juz rece opadaja bo nie wiadomo co robić dalej
 
No właśnie u nas jest taki problem że mąż bardzo o siebie dba ćwiczy dobrze się odżywia nigdy nie palił alkoholu też nie pije dużo tylko na imprezach okolicznościowych...no nic po prostu nic nie mogę mu zarzucić a tu takie problemy i juz rece opadaja bo nie wiadomo co robić dalej
U nas też tak było.. Mąż nigdy nie pił ale czasami sobie zapalił.. Pił tak okazyjnie i myślałam że wszystko jest okej.. Wiedziałam też, że gdy się urodził to miał problemybz sercem ale na całe szczęście udało mu się z tego wyjść.. A gdy poszliśmy na badanie nasienia i miał pierwsze wyniki poniżej norm to prawie się załamał.. Ale jakoś daliśmy radę wytrzymać te najgorsze i chociaż drugie wyniki nie były super dobre to były lepsze.. Więc teraz jest chyba problem ze mną.. A od kilku dni mam ogólnie złe samopoczucie ponieważ wnuczka mojej teściowej urodziła i wszystko się kręci wokół niej a ja muszę udawać że wszystko jest w porządku..
 
reklama
Do góry