Witam wszystkie staraczki!
Mam na imię Andżelina, 27 lat, miło mi dołączć do Waszego forum.
W skrócie opowiem Wam swoją historię
Z mężem o maleństwo staramy się od ponad roku. Na początku diagnozowanie co i jak stoi na przeszkodzie. Mam PCOS i insulinooporność. Pierwsze pół roku brałam tylko Glucophage 850 1x dziennie. Po wizytach kontrolnych kamień z serca bo organizm reaguje na leki i objawy PCOS zmniejszały się. Mimo to ciąży brak. Miesiączki miałam okropnie rozregulowane. Po 7msc doktor dodatkowo wprowadził duphaston 1x od 18dc przez 10 dni + Glucophage 2x 850. @ wyregulowała się jak w szwajcarskim zegarku. Ostatnia tabletka i następnego dnia już była. Niestety ciąży nadal nie było. Taki zestaw brałam przez pół roku. Aktualnie jestem na pierwszym cyklu z CLO. (od 3dc do 7dc) Pierwszy monitoring miałam w 10dc, następny 12dc. Okazało się, że urosło piękne jajeczko
i samoistnie pękło w prawdopodobnie 14dc. (okropny ból lewej strony podbrzusza) 15 dc na monitoringu widać było ciałko żółte. Od razu zrobiłam wyniki z krwi na poziom progesteronu, okazało się, że jest zbyt niski dlatego moje endometrium jest bardzo cienkie. Dostałam 3x dziennie duphaston. A teraz czekamy.. dzisiaj jest 18dc.
Najchętniej testowałabym już 10dpo ale bardzo boję się negatywnego wyniku. Jak myślicie kiedy najpewniej testować?
Powodzenia dla każdej z Was!