Hej
Dołączę do Was dziewczyny, bo nikt mnie na pewno nie zrozumie tak jak Wy
Mam 33 lata, dzieci póki co brak
ale marzenia i plany przybierają na sile.
Właściwie to mam wrażenie, że mam bzika na tym punkcie.
Staramy się od grudnia 2017 (ale chyba starania to zbyt duże słowa, bo nie chcemy nic na siłę robić, więc nie szalejemy za mocno). Dodam że od listopada 2017 przestałam brać tabletki antykoncepcyjne i mam wrażenie, że mój organizm dopiero po pół roku zaczął się jakoś stabilizować, a właściwie rozregulowywać, bo przed tabletkami nie miałam regularnych miesiączek i właśnie dopiero od pół roku zaczęło się coś zmieniać (wcześniej było dokładnie w punkt - co do godziny nawet).
Ginekolog póki co nie stwierdził przeciwwskazań, dlatego też na razie nie wspomagamy się niczym (mój partner ma już dziecko, także raczej nie powinno być problemu). Biorę zatem tylko kwas foliowy i ostatnio sfolgowałam z testami ciążowymi, bo niestety, ale każdy wie ile nerwów potrafią napsuć.
W tym miesiącu odczuwam kłucie jajników z naciskiem na prawy (nigdy wcześniej nie miałam takiego bólu), od tygodnia mam zgagę i ból podbrzusza (dość mocny). Oczywiście zrobiłam test, ale tylko dla swojej pewności bo na 100% było to za szybko, więc oczywiste, że nie pokazał nic
Mam nadzieję, że wreszcie okaże się, że wyskoczą te dwie kreski, ale do @ jeszcze 11 dni a ja już dostaję szału
no i tak krótko podzieliłam się swoją historią <3 życzę Wam wszystkim powodzenia w staraniach i trzymam kciuki, za siebie też <3