Dziewczyny ratunku. Wiem że mnie tu ostatnio nie ma bo wszystko to zaczynam bardzo zle znosić. Ale dzisiaj nie dam rady bez was
mam za godzinę wizytę i będziemy sprawdzać czy jakimś cudem była owu u mnie. Miała być w środę ale od wtorku do środy krwawilam, testy dwa razy dziennie robione i ciągle negatywne. Biorę dupka od wczoraj i krwawić przestałam, i mam dzisiaj pełno śluzu jakby owu miała byc dopiero. I pomimo tego że wiem że na 99% owu nie było i nie będzie (tak było, kiedy przed owulacją krwawilam) to mam jak głupia jakiś cień cienia nadzieji.
Żołądek mnie boli tak z nerwów że nie wiem jak wytrzymam do tej wizyty o 19:15... Jest mi aż niedobrze tak się denerwuje
nie mam już do tego siły