Rozmowy o wszystkim i o niczym . Tam tez się staramy ale tez już dużo dziewczyn jest w ciąży i nikt nie robi z tego problemu
Rozumiem obydwie strony, ale prawda jest taka, że nie da się wykluczyć ze swojego życia ciężarnych albo mam z wózkami... im szybciej się z tym pogodzimy tym lepiej dla nas, i dla starań.
Jestem na etapie, że totalnie opadł mi entuzjazm. Nawet nie zerkam do aplikacji, nie robię testów owu, nie chcę chodzić na minitoring póki co. Badania mam ok. Cykle regularne. Czekam aż mąż zdecyduje się na badanie nasienia.
Coraz częściej sobie myślę, że jak się ma zajść w ciążę to się zajdzie. Tak było z moim synem... powiem Wam, że okoliczności w jakich zaszłam w ciążę, to co działo się wtedy w naszym życiu... to cud, że on się począł. Po prostu tak miało być. Przy tych staraniach na początku się wściekałam, przeżywałam, starałam, śledziłam każdy dzień cyklu... i co? I nic
Nie chcę się już wkręcać, szkoda czasu, emocji. W środku mocno wierzę, że w końcu się uda.
Chciałam, żeby moja rodzina inaczej wyglądała. Życie napisało inny scenariusz.